607: „Co ty tutaj robisz?!” – krzyczy Mert prosto w twarz siostrze. – „Skąd wzięła się twoja odwaga, żeby tutaj przychodzić?!”. „Posłuchaj mnie” – prosi Meltem przymilnym tonem. „Czego mam słuchać? Gdzie byłaś, kiedy cię potrzebowałem? Teraz nagle sobie o mnie przypomniałaś?”. „Braciszku.” – Kobieta zbliża się do brata, jakby chciała go objąć. „Nie waż się!” – Chłopak odchodzi. Meltem odwraca się do Kemala i Narin. „Rozumiem jego reakcję” – oznajmia. – „Ja też na jego miejscu tak bym się zachowała”. Następuje retrospekcja. Akcja cofa się do momentu, gdy Fikriye jeszcze żyła. Widzimy Merta, który dzwoni do swojej przyrodniej siostry. „Jestem na ważnym spotkaniu” – zaznacza Meltem, odbierając. – „Mów szybko, czego chcesz”.
„Znalazłem alternatywną metodę leczenia mamy” – oznajmia chłopak. – „Jest skuteczna, ale… bardzo droga. Potrzebuję pieniędzy. Oddam ci, obiecuję”. „Sprawdzę stan konta, porozmawiamy później.” – Kobieta rozłącza się. Akcja wraca do teraźniejszości. „W tym momencie byłam na ważnym spotkaniu” – opowiada Meltem Kemalowi i Narin. – „Później zadzwoniłam do Merta, ale nie zgłaszał się. Myślę, że źle mnie zrozumiał, jakby mnie to nie obchodziło. Potem, nie tracąc czasu, pojechałam do szpitala, gdzie leżała Fikriye. Nie przyjęła mojej pomocy, nie chciała alternatywnego leczenia. Była bardzo uparta, nie mogłam nic zrobić. Na dodatek zabroniła mi mówić Mertowi. Przysięgłam jej, nie mogłam nic zrobić”.
„Choć bardzo tego chciałam, nie mogłam powiedzieć Mertowi” – kontynuuje Meltem płaczliwym głosem. – „Czy nie chciałabym pomóc umierającej mamie mojego brata? Kto może pozostać niewzruszony, kiedy chodzi o życie drugiej osoby? Kto mógłby być tak pozbawiony skrupułów?”. „Mert jest teraz zły. Kiedy dowie się prawdy, z pewnością złagodnieje” – przekonuje Narin. „Ja… Przepraszam. Nie powinnam była przychodzić. Najlepiej już pójdę”. „Proszę cię, zostań. Zjemy, a potem pójdziesz”. „Nie chcę, żeby Mert był jeszcze bardziej zdenerwowany”. „Jeśli teraz odejdziesz, nie będziemy spokojni. Zjemy i porozmawiamy, proszę”.
Akcja przeskakuje do wieczora. Małżonkowie, Munever i Meltem piją kawę w salonie. „Mert jest bardzo emocjonalny, ale buduje mur, za którym ukrywa swoje uczucia” – mówi Narin. – „Na początku i przed nami był taki, przyjął nas z trudem. Ale później to rozwiązaliśmy. Było ciężko, ale przezwyciężyliśmy to wszystko. Gdyby nie wyrozumiałość Kemala, byłoby jeszcze trudniej”. Małżonkowie ujmują swoje dłonie, co wyraźnie nie podoba się przybyłej. „Naprawdę doceniam twoje zrozumienie, panie Kemalu” – mówi Meltem. – „Nie każdy byłby w stanie przyjąć obcą osobę pod swój dach”.
„Szczęście Narin jest dla mnie priorytetem” – oznajmia mężczyzna. „Mert nie jest zwykłym dzieckiem, jest wyjątkowy” – mówi Narin. – „Odnosi sukcesy, jest geniuszem komputerowym. Pomożemy mu tak bardzo, jak tylko możemy”. „W krótkim czasie dużo dowiedziałaś się o moim bracie” – zauważa Meltem. – „Mam nadzieję, że rozwiążemy problem między nami, że będę tak blisko niego jak ty i dowiem się wszystkiego, czego o nim nie wiem”. Kemal udaje się do pokoju Merta. Ten właśnie pakuje swoje rzeczy do torby.
„Co się stało? Idziesz gdzieś?” – pyta Kemal. „Dlaczego jesteś zaskoczony? Czy nie chciałeś, żebym odszedł?” – przypomina chłopak. „Co to teraz znaczy?”. „Dowiedziałeś się, że mam siostrę, że nie jestem sam. Nie chciałeś dłużej bawić się ze mną, prawda? Nie zrozum mnie źle, nie jestem zły na ciebie. Dużo dla mnie zrobiłeś, ale niczego od ciebie nie chcę. Sam zajmę się sobą”. „Uspokój się teraz i dobrze mnie posłuchaj. Nikt nie zamierza cię stąd odsyłać, twój dom jest tutaj”. „Dlaczego więc ją przyprowadziłeś?”. „Zrobiłem to dla ciebie. Żebyś pamiętał, że w życiu masz kogoś ze swojej krwi. Żebyś wiedział, że jeśli z nami coś się stanie, masz do kogo zadzwonić. To wszystko, czego chcemy. Dalej, teraz odłóż te rzeczy na miejsce”.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Narin wchodzi do pokoju Merta. Siada obok niego i mówi: „Twoja siostra…”. „Jaka siostra?!” – Chłopak podnosi się gwałtownie. – „Kiedy moja mama walczyła z chorobą, nikogo z nami nie było. Szukałem pomocy, która mogłaby pomóc mamie, ale jej to nie interesowało. Nie zadzwoniła do mnie, nie przyszła nawet na jej pogrzeb. O jakiej siostrze mówisz? Spodziewałaś się, że wpadnę jej w ramiona?”. „Rozumiem cię”. „Nie możesz zrozumieć, bo tego nie doświadczyłaś”. „Doświadczyłam. Moja mama pojawiła się po latach. To było dla mnie strasznie trudne, czułam się zraniona”.
„Twoja siostra mogła popełnić kilka błędów” – kontynuuje Narin. – „Ludzie grzeszą i pokutują, nie zawsze postępują poprawnie, ale każdy zasługuje na drugą szansę. Zobacz na nas, dałeś nam szansę i staliśmy się cudowną rodziną. Nie mówię, że masz wszystko od razu zapomnieć i zaakceptować siostrę. Po prostu daj jej drugą szansę, żeby mogła się zrehabilitować”. Akcja przenosi się do biura Meltem. Kobieta ogląda zdjęcie Kemala na laptopie i rozmawia przez telefon z przyjaciółką.
„To facet z moich snów” – oznajmia Meltem. – „Jego postawa, zachowanie, pewność siebie… Co jeszcze mogę ci powiedzieć? Warto o niego walczyć. O ile można to nazwać walką. Jego żona jest prawdziwą frajerką. Praca jest łatwa, daję sobie maksymalnie miesiąc”. „Może i jest naiwna, ale on ją kocha i jest z nią żonaty” – stwierdza przyjaciółka. – „Czy odprawi ją tak od razu? Myślę, że nie będzie to takie proste”. „Zrozumiesz, kiedy wezmę go pod rękę i stanę przed tobą. Czy do teraz było coś, czego chciałam, a czego nie dostałam? Zobaczysz, będę z tobą świętowała zwycięstwo. Teraz już kończę”.
Meltem odkłada telefon na biurko, odchyla się na oparcie fotela i patrząc na ekran laptopa, mówi: „Jesteśmy dla siebie stworzeni, Kemalu Tarhunie. Ty i ja będziemy fantastyczną parą”. Akcja przenosi się na farmę. Oya wychodzi na zewnątrz, gdzie Emir przed szopą rąbie drewno. „Jest jeszcze dużo czasu do zimy” – zauważa siostra Kemala. – „Skąd taki pośpiech w tym roku?”. „Nazwijmy to porannymi ćwiczeniami” – odpowiada syn Cavidan. „No tak, rozumiem…”. „Co rozumiesz?”. „Próbujesz oczyścić swoją głowę, a może uciekasz przed swoimi uczuciami?”. „Nie próbuję uciekać przed niczym”.
„Jesteś pewien?” – dopytuje Oya. „Tak, jestem pewien”. „Nie ważne, nie kłóćmy się niepotrzebnie”. „Tak, nie kłóćmy się, bo nie ma o co”. „Mówię tylko, że nie możemy się nawzajem przekonać, mamy różne opinie”. „Może cię przekonam.” – Mężczyzna odkłada siekierę, sięga po telefon i nawiązuje połączenie. – „Halo, panie Levencie? Przepraszam, że dzwonię tak wcześnie. Czy dzisiejszy lunch biznesowy może odbyć się w domu, zamiast w restauracji? Moja żona i ja bardzo chcielibyśmy ugościć ciebie i panią Deryę. Wspaniale. W porządku, do zobaczenia”.
„Czy było to potrzebne?” – pyta Oya, gdy jej bratanek kończy połączenie. – „Czy powinno się mieszać uczucia z pracą? Wcześniej tego nie robiłeś”. „Nie masz powodu, by się dziwić. Wszystko jest tak, jak powinno” – przekonuje Emir. „A czy pomyślałeś o Gulperi? Jak ona będzie się czuła w takim otoczeniu?”. „Zrobi to, co jest jej obowiązkiem. Zrobi to, bez obaw”. „W porządku, jeśli tak uważasz”. „Zadzwonię do Tulay”.
W następnej scenie Emir wchodzi do salonu, gdzie znajdują się Cavidan i Oya. „Może ciocia ci już powiedziała” – zwraca się do mamy. – „Dzisiejsze spotkanie odbędzie się w domu”. „Właśnie chciałam ci powiedzieć” – oznajmia Oya. „Synu, dlaczego to zrobiłeś?” – pyta pani Tarhun. – „Lokal, który zarezerwowała Tulay, jest doskonały”. „Tak miało być. Zadzwoniłem do Tulay i wszystko jej wyjaśniłem”. „Dobrze. W takim razie powiem Melike, niech jak najszybciej rozpocznie przygotowania”.
Emir odchodzi. „Oya, powiedz dziewczynie, żeby nie wychodziła z pokoju” – mówi Cavidan. – „Nie chcemy, by czuła się niekomfortowo”. „Bratowo, Emir powiedział, że przyjmie gości ze swoją żoną”. Akcja przenosi się do firmy. Narin wchodzi do gabinetu męża. „Co ci jest? Wydajesz się być w złym nastroju” – mówi Kemal. „Rozmawiałam z Mertem” – oznajmia kobieta. – „Przekonałam go, by przynajmniej wysłuchał swojej siostry”. „To dobra wiadomość. Dlaczego więc jesteś smutna?”. „Nie wiem, czy postąpiłam słusznie, nalegając. Słyszałam jego rozmowę z Bade. Powiedział jej, że zgodził się tylko ze względu na mnie”.
„Widzenie się i rozmawianie z nią przynosi mu wielki ból” – kontynuuje Narin. – „Nie wiem, może się pospieszyliśmy. Może należało zostawić to czasowi. Nie wiem tylko, jak powiemy to pani Meltem”. „Porozmawiam z panią Meltem, umówimy się na spotkanie. Myślę, że zrozumie. Ona też myśli o dobru Merta”. Mężczyzna wybiera numer do siostry Merta. „Tak, panie Kemalu?” – odbiera Meltem. – „Czekałam na twój telefon”. „Dzień dobry. Jak się masz?”. „Jak mam się mieć? Próbuję przetrawić to, co stało się zeszłej nocy. Wciąż myślę o Mercie, doznał prawdziwego szoku. Jak się ma? Czy jest już z nim lepiej?”.
„Trochę się uspokoił” – odpowiada Kemal. – „Narin i ja chcemy spotkać się z tobą w moim biurze. Chcemy porozmawiać o Mercie”. „Oczywiście, że przyjdę. Twoje wsparcie jest dla mnie bardzo ważne. Jesteś naprawdę wyjątkowy, panie Kemalu. Mam szczęście, że cię poznałam”. „Narin i ja jesteśmy gotowi do każdej ofiary dla Merta. „Dziękuję ci bardzo. W takim razie wkrótce wyjeżdżam, do zobaczenia”. Meltem rozłącza się i mówi do siebie: „Kiedy poznasz mnie lepiej, Narin nie będzie miała znaczenia. Będziesz żałował lat, które przy niej zmarnowałeś, Kemalu. Tak czy inaczej, przed nami jest długie życie, nadrobimy to”.
Akcja wraca na farmę. Emir udaje się do swojej żony. „Dzisiaj będziemy mieli ważnych gości” – oznajmia. – „Ważny biznesmen oraz jego siostra, z którymi jestem na granicy porozumienia”. „Rozumiem. Nie będę wychodziła z pokoju” – obiecuje Gulperi. „Przygotuj się. Razem przyjmiemy gości”. „Czy mogę nie uczestniczyć?”. „Będziesz uczestniczyć. Jeśli goście są rodziną, muszą zostać powitani przez rodzinę. Inaczej mogłoby to zostać odebrane jako brak szacunku. Delikatnie mówiąc, byłoby to niegrzeczne”.
„Ale ja nie potrafię” – oponuje wróżka. – „Ostatnim razem…”. „Nie musisz się martwić, zrelaksuj się”. „Ale ja…”. „Wiem, że sobie z tym poradzisz. W porządku? Dalej, przygotuj się”. Emir odchodzi. Kamera robi zbliżenie na Tulay, która ich podsłuchiwała. Niedoszła narzeczona Emira aż płonie ze wściekłości. Czy będzie próbowała zepsuć spotkanie biznesowe i skompromitować Gulperi?