674: Kontynuacja sceny w sądzie. „To twoja chora gra! Wszystko zaplanowałaś!” – grzmi Kemal, mierząc palcem w stronę Meltem. „Jesteś morderczynią!” – Narin także nie wytrzymuje. „Cisza!” – przerywa sędzia. – „Korespondencja telefoniczna potwierdza oświadczenie Meltem Yavuz”. „Chcemy przejrzeć te dokumenty” – oznajmia adwokat Kemala. „Ogłaszam półgodzinną przerwę, ponieważ adwokat oskarżonego poprosił o udostępnienie dokumentów”. Akcja przenosi się do rezydencji. Emir wchodzi do pokoju, w którym znajduje się Gulperi. Dziewczyna stoi przy oknie i z niepokojem obserwuje podwórko.
„Nikt nie przyjdzie, nie bój się” – zapewnia syn Cavidan. – „Ani twój stryj, ani jego synowie. Twój stryj przebywa w areszcie, nie masz się już czego bać”. „A jego synowie? Oni są na wolności” – zauważa Gulperi. – „Widziałeś ich. Teraz są jeszcze bardziej źli”. „Oni także zostali złapani. Aresztowano ich, ponieważ brali udział w nielegalnym procederze. Przez wiele lat nie wyjdą z więzienia. Nikt z nich nie będzie mógł cię skrzywdzić. Powiedziałem ci, żebyś mi zaufała. Zawsze we mnie wierz”.
Dzięki pomocy Bade Mertowi udaje się zdobyć nagrania z lodziarni. Chłopak dostarcza je do sądu. „Te nagrania udowadniają, że Kemal Tarhun był w czasie zabójstwa w innym miejscu” – oznajmia adwokat Kemala. Sędzia zapoznaje się z dostarczonymi plikami i mówi: „Tutaj są nagrania z innych dat. Folder z interesującą nas datą jest pusty”. Nadzieja, która wlała się w serca Kemala, Narin, Merta i Bade w jednej chwili gaśnie. Na twarzy Meltem pojawia się cwaniacki uśmieszek.
Jakiś czas później sędzia ogłasza wyrok: „Oskarżonego Kemala Tarhuna uznaje się winnym celowego zabójstwa Leventa Tepera i skazuje się go na karę siedemnastu lat, ośmiu miesięcy i dwóch dni bezwzględnego pozbawienia wolności”. Kemal jest w szoku, tak samo Narin. Meltem patrzy na nich triumfalnie. Strażnicy więzienny zakładają na ręce skazanego kajdanki. „Nie możesz iść do więzienia!” – krzyczy załamana Narin, stając przed mężem. „Nie smuć się, prawda wyjdzie na jaw” – przekonuje Kemal, choć wydaje się sam w to nie wierzyć. Strażnicy wyprowadzają go z sali.
Gulperi i Emir przynoszą Hasanowi lekarstwa oraz przygotowane przez Melike jedzenie. „Niech Bóg wam wynagrodzi” – mówi Hasan. – „Właśnie nastawiłem herbatę, zaraz będzie gotowa. Usiądźcie”. Małżonkowie siadają przy stoliku na werandzie. Nagle rozbrzmiewa dzwonek telefonu Emira. „Otrzymałem wiadomość” – oznajmia mężczyzna po drugiej stronie. – „Kasim został zamordowany podczas bójki w więzieniu”. Gulperi wypuszcza z rąk tacę z herbatą, którą przejęła od Hasana. „To wszystko przeze mnie” – mówi, czując się winna tego, co stało się z jej stryjem. – „Z powodu mojej skargi trafił do więzienia i tam umarł”.
„Człowiek, który przez całe życie cię torturował, który chciał cię zabić…” – odzywa się Emir. – „Nie jesteś winna śmierci człowieka, który chciał cię zabić, rozumiesz? Człowiek zbiera to, co zasiał. Czy nie jest tak, wujku Hasanie? Nic mu nie zrobiłaś, sam sobie to zrobił. Nie zadręczaj się”. „To nie twoja wina, że twój stryj poszedł do więzienia i tam zmarł” – potwierdza Hasan. – „To jest wola Boża, Emir ci to powiedział. Każdy dostaje to, na co zasługuje. Twój stryj miał wiele grzechów, zadał innym dużo bólu. Niech Bóg wybaczy mu jego grzechy”.
Narin, Mert i Bade przyjeżdżają do domu. „Co się z nami dzieje?” – rozpacza Sehriye. – „Mój synek został skazany przez zniesławienie”. „Kemal jest niewinny. Nie zostanie za kratami, uratujemy go” – mówi Narin z determinacją w głosie. „Nie zdążyliśmy na pierwszą część procesu, ponieważ musieliśmy zdobyć nagrania” – mówi Mert. – „Co tam się wydarzyło? Co powiedział moja siostra?”. „Złożyła oświadczenie, ponieważ była wspólniczką ich obu.” – Narin nie wyjawia prawdy, dotrzymując danego Kemalowi słowa. – „Resztę znasz. Ponieważ nie mamy dowodów, nie udowodniliśmy niewinności Kemala”.
„Gdyby przynajmniej ten folder na dysku nie był pusty” – mówi Bade. „Zrobiliście wszystko, co mogliście” – przekonuje Narin. – „Zaryzykowaliście, ale nie udało się”. „Niech wszystko wróci do tego, kto to zrobił” – mówi Sehriye. – „Niech wpadnie w otchłań, którą sam wykopał”. „Na pewno znajdziemy sposób. Udowodnimy niewinność Kemala”. Akcja przenosi się do więzienia. Strażnik wprowadza Kemala do jego celi. Pomieszczenie jest puste. „To oczywiste, że nie należysz do tego miejsca” – stwierdza strażnik. – „Komu nadepnąłeś na odcisk?”.
„Oczernili mnie. Nie zostanę tu długo” – odpowiada Kemal. „To twoje łóżko.” – Funkcjonariusz wskazuje na jedną z prycz. – „Teraz jest przerwa. Wszyscy są na zewnątrz, wkrótce wrócą”. „Chcę porozmawiać z adwokatem”. „Zapytam, czy na to pozwolą”. Strażnik wychodzi. Kemal siada na swoim łóżku i mówi, myśląc o Meltem: „Zapłacisz mi za każdą łzę mojej żony”. Tymczasem Emir i Gulperi wracają do rezydencji. Na widok zapłakanej wróżki Cavidan, Tulay i Oya zbierają się wokół niej.
„Córko, wszystko dobrze?” – pyta pani Tarhun. Gulperi tylko potrząsa głową i odchodzi na górę. „Jej stryj został zamordowany w więzieniu” – wyjaśnia Emir. „I z tego powodu płacze?” – pyta zdziwiona Oya. „Płacze z powodu stryjka, który prawie ją zabił?” – nie rozumie Cavidan. „Właściwie rozumiem ją. W końcu był dla niej jedyną rodziną. Pozwólmy jej to wypłakać”. Czy po śmierci stryjka Gulperi nic już nie zagraża? Czy Narin zdoła udowodnić niewinność męża?