Zakazany owoc odcinek 7: Yildiz ma plan, jak sprowokować Halita do ślubu z nią! [Streszczenie + Zdjęcia]

7: Ender chce zobaczyć się z synem. Przyjeżdża do szkoły, w której chłopak się uczy, ale ochroniarze Halita nie wpuszczają jej do środka. Akcja przenosi się do zakładu fryzjerskiego. „Co mam teraz zrobić?” – zastanawia się Yildiz. – „Pan Halit jest wolnym człowiekiem”. „Czy to nie wspaniale, dziewczyno?” – pyta Sengul. – „Teraz zacznie się druga runda”. „Ale nie jest łatwo przekonać mężczyznę, który dopiero co się rozwiódł, do kolejnego ślubu. Wiem, co zrobię. Nie będę się z nim widzieć”. „Och, Yildiz! Najpierw mówisz, że chcesz za niego wyjść, a teraz, że więcej się z nim nie zobaczysz. Nie mogę za tobą nadążyć”.

„Nie rozumiesz. Miłość jest znacznie silniejsza, kiedy są przeszkody” – przekonuje Yildiz. – „Ucieknę od niego, a on sam pobiegnie za mną. Stanę się niezwyciężona!”. „Brawo, to może zadziałać. To jest jak film, na pewno się uda… Lepiej jednak będzie, gdy ktoś ci pomoże”. „Kto może mi pomóc?”. „Nasza sprawiedliwa dama, która prowadzi życie według zasad. Zeynep!”. „Nie bądź śmieszna, nie będę jej w to wciągać. Zabije mnie, jeśli się dowie”. „Nie rozumiesz mnie”. „Wyjaśnij mi więc”. „Zeynep nie pozwoli ci się z nim spotykać”. Yildiz uśmiecha się cwaniacko, zdając sobie sprawę, co jej przyjaciółka ma na myśli.

Caner wraca do mieszkania. Przekazuje siostrze torbę z jej rzeczami, którą odebrał z posiadłości. „Nie mogłam wejść do szkoły, nie wpuścili mnie” – oznajmia ciągle wzburzona Ender. – „Ten drań nie pozwala mi zobaczyć się z własnym synem!”. „Bogaci bawią się biednymi” – stwierdza Caner. „Co mam teraz zrobić? Jestem skończona!”. „Nie mów tak, siostro. Wiem, że jest ci ciężko, ale przetrwamy to”. „Masz rację, przetrwamy to. Ale najpierw wykopię grób dla tych, którzy mnie zdradzili!”.

Ender sięga po telefon i wybiera numer do Yildiz. Dziewczyna odrzuca połączenie. Po chwili siostra Canera odbiera telefon od Sitkiego. „Pani Ender, twój dom jest gotowy” – informuje mężczyzna. Akcja przenosi się do firmy Argunów. Yildiz przynosi Halitowi kawę. „Nie mogę zapomnieć, jak bardzo mi pomogłaś” – oznajmia mężczyzna. – „Chcę ci podziękować. Czy możemy zjeść razem kolację?”. „Myślę, że będzie lepiej, jeśli nie będziemy się ze sobą widywać”.

„Dlaczego?” – Halit jest wyraźnie zaskoczony. „Jesteś cudownym mężczyzną, powiedziałam to już wcześniej” – mówi Yildiz. – „Czuję też coś do ciebie, nie będę tego ukrywać. Ale naprawdę nie mogę”. „Dlaczego?”. „Nie chcę przygód. Chcę wyjść za mąż, założyć rodzinę i mieć dzieci. Jeśli teraz podążę za moimi uczuciami, popełnię błąd”. „Yildiz, czy to błąd, jeśli pozwolisz mi być częścią twojego życia?”. „Nie, panie Halicie, mamy różne życia. Może to normalne w twoim świecie, ale nie w moim. Nie zostałam tak wychowana. Nie mogę być z kimś, za kogo nie wyjdę za mąż. Musisz mnie zrozumieć”.

Dziewczyna opuszcza siedzibę holdingu. Ogląda się za siebie i mówi w myślach: „Do zobaczenia ponownie”. Tymczasem Sitki zawozi Ender do jej nowego domu w biednej dzielnicy, w której niegdyś mieszkała. Gdy kobieta wysiada z samochodu, wybucha spazmatycznym płaczem. Trudno jest jej się odnaleźć w rzeczywistości, w której nie ma wszystkich wygód, do których przywykła w posiadłości, i w której sama musi zadbać o swój byt. Wieczorem, gdy trochę dochodzi do siebie, dzwoni do Aysel.

„Posłuchaj mnie uważnie” – mówi Ender do słuchawki. – „Idź do mojego pokoju, ale nie pozwól, żeby Halit cię zobaczył. Otwórz sejf, kod to 1973. Weź wszystko, co jest w środku. W kopercie jest trochę pieniędzy. Weź jak najwięcej ubrań i spakuj wszystko do torby”. „Pani Ender, co się dzieje?” – pyta służąca, która nie wie nic o rozwodzie Halita i jego żony. – „Czy wróciłaś już z wycieczki?”. „Zrób, co ci powiedziałam, i nikomu nic nie mów. Zadzwonię do ciebie ponownie”.

Akcja przenosi się do posiadłości. Halit i jego córki siedzą na kanapach w pokoju dziennym. „Muszę wam coś powiedzieć” – oznajmia mężczyzna. – „Rozwodzę się z Ender”. „Co?” – pyta zaskoczona Lila. „Przecież wczoraj powiedziałeś, że pojechała na wycieczkę” – przypomina Zehra. – „Co się stało, że nagle bierzecie rozwód?”. „Zdecydowaliśmy o tym wczoraj, ale Erim nie jest jeszcze gotowy na tę informację, więc powiedziałem o podróży. Postępowanie sądowe już się rozpoczęło, za kilka tygodni będziemy rozwiedzeni”.

„W porządku, ale co się stało?” – docieka Lila. „Nie mogę nic więcej powiedzieć” – odpowiada jej ojciec. – „Musicie tylko wiedzieć, że Ender nie będzie tu więcej mieszkać. Nie kontaktujcie się z nią”. „Musiała coś zrobić, jestem pewna!” – mówi stanowczo Zehra. – „Pierwszego dnia powiedziałam, że popełniasz błąd, ale mnie nie posłuchałeś”. „Dość! Teraz musimy skupić się na Erimie, on jeszcze o niczym nie wie. Musimy pomóc mu najlepiej jak możemy, by przez to przeszedł”. „Czy nie zobaczy już swojej matki?” – pyta Lila. „Będzie się z nią widywał najrzadziej, jak to tylko możliwe”.

W następnej scenie Zehra wchodzi do pokoju, który do tej pory zajmowała jej macocha. Nakrywa służącą na opróżnianiu sejfu. „Zaczęłaś kraść, Aysel?” – pyta córka Halita. „Pani Ender zadzwoniła do mnie” – tłumaczy zmieszana Aysel. – „Powiedziała, żebym…”. „Jak myślisz, co powie mój ojciec, kiedy dowie się, że działasz za jego plecami?”. „Ale pani Ender…”. „Od teraz pani Ender nie istnieje. Od teraz to mnie będziesz się słuchać. Ale możesz zostać jej przyjaciółką, teraz ty i ona jesteście sobie równe. Włóż to z powrotem do sejfu, także paszport. I tak nie może teraz nigdzie podróżować”.

„Ubrania możesz jej zanieść” – kontynuuje siostra Lili. – „Powiedz, że to pomoc humanitarna od pani Zehry. Nie chcę, żeby matka mojego brata chodziła bez odzieży. Słuchaj, z powodu naszej przeszłości nie powiem nic ojcu, ale stracisz pracę, jeśli popełnisz najmniejszy błąd. Zrozumiałaś mnie?”. „Tak, pani Zehro”. „Dokładnie tak. Od teraz to ja jestem panią tego domu. Miej na uwadze to, dla kogo pracujesz”. Akcja przenosi się do domu Ender. Kobieta próbuje skontaktować się z kochankiem, szukając pomocy. Jego telefon jest jednak nadal wyłączony. Wybiera numer do syna, który tak samo nie odpowiada.

Akcja przenosi się do mieszkania sióstr. Rozbrzmiewa dzwonek telefonu Yildiz. Dziewczyna zamyka się w pokoju, bierze do ręki smartfon i widzi wyświetlone na ekranie imię Ender. „Niech da już sobie spokój! Dzwoniła do mnie milion razy!” – grzmi Yildiz i odrzuca połączenie. Ender jednak nie poddaje się i dzwoni ponownie. Dziewczyna w końcu odbiera. „Ty mała żmijo! Działałaś za moimi plecami, tak?!” – wrzeszczy po drugiej stronie Ender. – „Zabiję cię, kiedy cię znajdę! Uduszę cię własnymi rękoma, ty idiotko!”.

„Pani Ender, bałam się, że mi nie uwierzysz, dlatego do ciebie nie zadzwoniłam” – tłumaczy Yildiz. „A później? Dzwoniłam do ciebie tysiąc razy!”. „Pani Ender, naprawdę nie wiem, jak się dowiedział. Przykro mi, mnie też zwolnił”. „Jesteś głupcem! Zrujnowałaś wszystko! Zabiję cię, jak cię znajdę!” – Mama Erima rozłącza się. Yildiz udaje się do pokoju, w którym znajduje się jej siostra. Siada obok niej i oznajmia: „Chcę ci coś powiedzieć”.

„Co takiego?” – pyta Zeynep. „Pani Ender i pan Halit rozwodzą się”. „Nie mów mi, że ty jesteś tego przyczyną. Rozchoruję się, przysięgam!”. „Nie, co to ma wspólnego ze mną? Nie wiem, dlaczego się rozwodzą”. „Całe szczęście. Dlaczego w ogóle mamy się tym przejmować? Niech robią, co chcą”. „Złożyłam dziś rezygnację”. „Jak te dwie historie są ze sobą powiązane? To mnie interesuje”. „Pan Halit… chce być ze mną”. „Co masz na myśli?”. „Zaprosił mnie na kolację”. „Zrozumiałam to. Ale czy ty w ogóle o tym myślisz?”. „Nie pozwól mi się z nim zobaczyć, proszę”.

„Yildiz, jeśli nie chcesz się z nim widzieć, po prostu tego nie rób” – odpowiada Zeynep. „Ale chcę… Musisz mnie pilnować, siostro.” – Yildiz przytula się do Zeynep. – „Musisz mnie zatrzymać”. „Off, w porządku, Yildiz”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Zeynep jest w drodze do pracy. Nagle rozbrzmiewa dzwonek jej telefonu. To Yeter – jej była asystentka, którą musiała zwolnić z firmy. „Niech Bóg cię błogosławi!” – mówi kobieta po drugiej stronie. W jej głosie słychać wielką radość. – „Niech Bóg spełni wszystkie twoje pragnienia!”.

„Co się stało?” – pyta Zeynep. „Zeszłej nocy zadzwonili do mnie z firmy cateringowej, o której mi wspomniałaś. Dzisiaj zaczynam tam pracę”. „Yeter, nie rozumiem. O jakiej pracy mówisz?”. „W porządku, chcesz, żeby twoja pomoc pozostała sekretem. Nie chcesz o tym mówić, ale oni mi powiedzieli. Powiedzieli, że to Zeynep Yilmaz mnie poleciła. Pokryją nawet koszty leczenia mojego syna. Zeynep, jak ja ci się odwdzięczę?”. W następnej scenie siostra Yildiz jest w firmie. Rozmawia z Alihanem.

„Chcę ci podziękować, zrobiłeś wielką rzecz” – mówi dziewczyna, domyślając się, że to Alihan załatwił pracę Yeter. „O czym mówisz?” – Mężczyzna udaje, że nie wie, o co chodzi. „Chodzi o twoją dobroć, którą próbujesz ukryć przed innymi. Wiem, że zatrudniłeś Yeter i podałeś moje imię”. „Słuchaj, to nie było miejsce dla niej. Nie powinnaś była jej zatrudniać, ale naprawiłaś wszystko później. Wysłałem ją tam, gdzie będzie znacznie bardziej produktywna”. „Bardzo mnie uszczęśliwiłeś”. „Wiem. Muszę teraz iść.” – Alihan odchodzi. Czy intryga Yildiz powiedzie się i dziewczyna zostanie żoną Halita?