69: Kemal po rozmowie z ciocią Nedret udaje się do pokoju Leyli. „I co? Wyjaśniłeś jej, co zaszło?” – pyta dziewczyna. – „Dlaczego nie odpowiadasz?”. „Zaszło pewne nieporozumienie” – oznajmia Kemal. „Nieporozumienie?”. „Tak. Ciocia uważa nas za małżeństwo…”. „Za małżeństwo? Ciebie i mnie? Ale powiedziałeś jej prawdę, tak? Powiedziałeś, że pracuję w twoim domu, jestem lunatyczką i nianią twojej córki? Powiedziałeś tak, prawda?”. „Nie mogłem jej tego powiedzieć”. „Jak to nie mogłeś? Więc co jej powiedziałeś?”. „Nic. Miałem już powiedzieć, ale cioci nagle skoczyło ciśnienie i zrezygnowałem”. „Czyli teraz uważa nas za małżeństwo, tak?”.
Leyla chce wyjść z pokoju, ale Kemal ją zatrzymuje. „Co robisz?” – pyta ojciec Masal. „Zamierzam powiedzieć jej prawdę. Odejdź od drzwi” – prosi córka Talaza. „Mówię ci, że kobiecie skoczyło ciśnienie!”. „A myślisz, że mi się nie podniosło?”. „To było nie wchodzić do mojego pokoju w środku nocy! Staram się teraz uratować sytuację”. „Więc to ja jestem winna? Gdybyś zamknął drzwi na klucz, do niczego by nie doszło!”. „Uspokój się. Rano jej wszystko powiem”. „Rano?”. „Tak, rano! Chcesz jeszcze raz usłyszeć to słowo?”.
Akcja przenosi się do rezydencji. Mimo późnej pory w salonie znajdują się wszyscy domownicy oraz Cemre. „Tak bardzo nas wystraszyłaś” – mówi Suna, patrząc na bratową. – „Dobrze, że jesteś już z nami. Jestem bardzo szczęśliwa”. „Gdybyśmy mogli jeszcze dostać jakąś wiadomość o Zeynep…” – odzywa się Reyhan. „Robimy wszystko, co konieczne, córko” – zapewnia Hikmet. – „Wszystkie wdrożone środki są na najwyższym poziomie. Daj Boże, by to dziecko znalazło się jak najszybciej całe i zdrowe. Na razie nie będę spierał się o to, dlaczego nie zostałem natychmiast poinformowany. Jak wygląda obecna sytuacja?”.
„Musimy znaleźć Zeynep przed rozprawą w sądzie” – oznajmia Emir. – „W przeciwnym razie nadal istnieje możliwość zatrzymania Reyhan”. Następuje zbliżenie na twarz Cemre. „Nie znajdziesz jej, Emir” – mówi w myślach dziewczyna. – „Nie jesteś w stanie tego zrobić. Reyhan wyląduje w więzieniu”. „Bracie, co mówi policja?” – pyta Suna. – „Mają jakiś ślad?”. „Znaleźli nagranie z monitoringu sklepu. Widać na nim, że Zeynep została wsadzona do samochodu. Jeśli policja odnajdzie ten samochód, istnieje duża szansa na odnalezienie także Zeynep”.
Nagle telefon Cemre zaczyna dzwonić. To Belma. „Przepraszam, przyjaciółka dzwoni” – mówi córka Suheyli. – „Skoro dzwoni o tej porze, to na pewno coś pilnego”. Dziewczyna odchodzi do kuchni i tam odbiera. „Dlaczego dzwonisz od mnie o tej porze?” – pyta. – „Nie waż się mówić, że Zeynep uciekła”. „Nie, Zeynep tu jest” – zapewnia macocha dziewczynki. – „Dzwonię, żeby dowiedzieć się, kiedy dasz mi moje pieniądze”. „Jak zakończy się sprawa w sądzie. Do tego czasy dobrze ukryj dziewczynkę”.
Emir wchodzi do sypialni żony. Reyhan jeszcze nie śpi. Wciąż siedzi na fotelu i jest pogrążona w myślach. „Wiem, że myślisz o Zeynep” – oznajmia syn Cavidan. „Gdzie ona teraz jest? Co robi? Nie wiem” – mówi zasmucona Reyhan. – „Wszyscy jej szukają, ale wciąż jej nie ma. Boję się, że coś złego mogło się stać…”. Mężczyzna obejmuje dłońmi twarz żony i ociera łzy z jej policzków. „Nic się nie stanie. Zrobię wszystko, co w moich rękach” – zapewnia. – „Jak i kiedy, nie wiem, ale przywiozę ci Zeynep”.
Akcja przeskakuje do następnego. Hikmet idzie korytarzem, gdy nagle zatrzymuje go żona. „Co się dzieje? Dokąd idziesz o tej porze?” – pyta Cavidan. „Na komisariat” – odpowiada mężczyzna. „Są jakieś nowe wiadomości?”. „Nie. Idę się dowiedzieć, co dzieje się w sprawie”. „Gdyby coś wiedzieli, na pewno daliby ci znać. Kazałam Nigar przygotować kawę. Chodź, wypijemy razem”. „Kawę?”. „Och, przepraszam, co ja mówię. To, co przeżyłam, wydaje się takie trudne. Byłam tak zszokowana, że wciąż nie mogę dojść do siebie. Nadal nie wiemy, w czyich rękach jest ta mała dziewczynka. Może wcale jej nie znajdą…”.
„Znajdą. Ktokolwiek by tego nie zrobił, znajdą ją” – zapewnia Hikmet. – „Zrobię wszystko, co w moich rękach, by ten ktoś dostał jak najwyższą karę. Teraz wychodzę”. Gdy mężczyzna opuszcza dom, Cavidan od razu sięga po komórkę i wybiera numer Cemre. „Moja droga, sprawy się komplikują” – oznajmia. – „Musimy natychmiast porozmawiać, to pilne. Czekam w rezydencji, przyjeżdżaj”. W następnej scenie córka Suheyli jest już w rezydencji. Wraz z Reyhan siedzą przy stole na zewnątrz. „Emir coś znalazł?” – pyta Cemre. Jej rozmówczyni kiwa przecząco głową. – „Mam nadzieję, że w najbliższym czasie dziewczynka zostanie odnaleziona. Biedactwo. Kto wie, jak bardzo się wystraszyła”.
„Nie powinnam zostawiać jej samej” – obwinia siebie Reyhan. Cemre po przyjacielsku dotyka jej ramienia. „Skąd mogłaś wiedzieć, że tak się stanie? Chciałaś dla niej jak najlepiej” – przekonuje. Akcja przenosi się do budynku, gdzie przetrzymywana jest dziewczynka. „Bądź dzielna, Zeynep. Weź się w garść” – powtarza sobie pasierbica Belmy. Następnie wzywa mężczyznę, który przez cały czas jej pilnuje. „Czego chcesz?” – pyta bandzior. „Zaprowadzisz mnie do toalety?”. „Żadnej toalety! Siedź na miejscu i nie drażnij mnie!”. „Bardzo pana proszę…”. Mężczyzna ciężko wzdycha, po czym odpina kajdanki z nóg dziewczynki, wyprowadza ją z piwnicy i prowadzi przed toaletę.
„Jeśli spróbujesz zrobić choć jeden fałszywy krok, to rzucę cię na pożarcie szczurom” – ostrzega zbir i wpuszcza dziewczynkę do pomieszczenia. Ona jednak nie przyszła tutaj, by skorzystać z toalety. Od razu podchodzi do okna i próbuje je otworzyć. Udaje jej się to po kilku próbach. Wdrapuje się na parapet i wyskakuje przez okno. Drab orientuje się we wszystkim, wybiega z domu i rzuca się w pogoń za dziewczynką.
Emir odbiera telefon od Zafera. „Mam dobre wiadomości” – oznajmia przyjaciel. – „Kemal widział się z prokuratorem. Policja znalazła samochód, którym uprowadzono Zeynep. Jestem w pobliżu. Zaraz wyślę ci lokalizację”. „Okej, czekam” – Emir rozłącza się, a następnie zwraca do stojącej przy nim żony: „Zlokalizowali samochód, którym uprowadzono Zeynep. Teraz wychodzę”. „Ja też chcę jechać z tobą” – oznajmia Reyhan. „Nie, zostań w domu”. „Nie oczekuj ode mnie, że będę tu siedzieć, nic nie robiąc. Nie mogę tak”. „Ale to może być niebezpieczne”. „Zeynep jest w niebezpieczeństwie. Nie mogę znaleźć sobie miejsca, wiedząc o tym. Ona nikogo nie ma, jest sama. Zrozum mnie. Nie proś mnie, żebym tu po prostu czekała, proszę”.
Tymczasem Zeynep ucieka przez las. W końcu dociera nad urwisko. Nie ma już, gdzie dalej uciekać. Poza tym jest wycieńczona i siada na ziemi z nadzieją, że bandzior jej nie znajdzie. Ten jednak pojawia się już po chwili. „I co, jesteś w potrzasku, mała?” – pyta mężczyzna. „Nie zbliżaj się!” – zabrania Zeynep. „A co zrobisz? Skoczysz w dół? Chodź tutaj”. Zbir chwyta dziewczynkę za ramiona. Ta z całych sił gryzie go w rękę. Mężczyzna puszcza ją na chwilę, po czym kieruje na nią żądne mordu spojrzenie. „Zabiję cię! Zabiję!” – krzyczy. Przestraszona Zeynep bezwiednie cofa się do tyłu i spada w przepaść!
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.