Odcinek 98 – streszczenie: Derya wraca do domu. Mówi mamie o wynikach badania DNA, które widziała w sklepie stryjka. Nesrin natychmiast udaje się na pocztę. „Czy twój brat zrobił test na ojcostwo?” – pyta, wchodząc do kantorka męża. „Tak” – potwierdza Sadik, wstając zza biurka. „I ty mu na to pozwoliłeś?”. „Nie musiałem. Wiedział już o Donus”. „Usiadłeś i porozmawiałeś z tym człowiekiem o Donus?”. „Posłuchaj, sytuacja Fatiha jest inna”. „Co to znaczy, że jest inna? Czy ten człowiek nie grozi nam, odkąd się pojawił? Czy nie oddaliśmy mu naszego domu, aby ocalić sekret naszego dziecka?”.

„To dziecko schroniło się pod twoimi skrzydłami i nazywa cię swoim ojcem” – mówi dalej wzburzona Nesrin. – „A ty powiedziałeś Fatihowi o Donus!”. „Nie powiedziałem mu”. „Nie kłam, wiem wszystko! Posłuchaj mnie, Sadiku. Chciałam zaczekać na rozprawę, potem zabrać Donus i pojechać do Izmiru do Deryi. Ale teraz nie będę na nic czekać. Zabiorę moją córkę i wyjadę! Już nigdy więcej nie zobaczysz ani mnie, ani moich córek!” – Odchodzi.

Turkan informuje teściów, że postanowiła pracować. Ruchan w ogóle nie podoba się ten pomysł – uważa, że jej synowa powinna skupić się na opiece nad Kiraz. „Turkan, czym chcesz się zajmować?” – docieka Ozer. „Przez wiele lat kształciłam się w zakresie projektowania mody, szycia. Kocham zajmować się tymi rzeczami. Znalazłam dobrą krawcową, założę z nią biznes”. „Kim jest ta krawcowa?”. „Nazywa się Sevilay Yalcin. Pracowała tu wcześniej jako krawcowa”.

Przez twarze Ozera i Ruchan przemyka wyraz zaskoczenia i niepokoju. „Sevilay Yalcin” – powtarza po chwili pani Korman, szybko otrząsając się z szoku. – „Interesuje mnie, kim jest ta kobieta”. „Jak możesz się domyślić, nie jest nikim znanym”. „Turkan, to naprawdę piękne, ale myślę, że pospieszyłaś się z tym” – przekonuje Ozer. – „Skoro tak bardzo kochasz te rzeczy, możesz otworzyć własną pracownię”. „Nie. Myślę, że postępuje słusznie” – popiera synową Ruchan. – „Rzeczy robione przez nieprofesjonalistów są znacznie lepsze. Przemyśl tylko temat współpracy. Ty w końcu jesteś Korman, a kim jest ta Sevilay? Kimś bez nazwiska”.

„My nie współpracujemy z takimi ludźmi” – kontynuuje mama Somera. – „To oni pracują dla nas. Ale chciałabym poznać tę kobietę, jestem jej ciekawa”. „Oczywiście, z chęcią was zapoznam”. „Na mnie już czas” – oznajmia Ozer i wychodzi na zewnątrz. Natychmiast nawiązuje połączenie z dawną kochanką. Ostrzega ją, by nie grała z nim w żadne gry. Derya opowiada Donus o Mustafie. Jest nim zauroczona tak, jak kiedyś była Hakanem.

Sadik przyjeżdża do domu, by spotkać się z córkami. Nesrin im jednak na to nie pozwala i informuje, że przeprowadzają się do Izmiru. Ruchan prosi syna o rozmowę na osobności w jej gabinecie. „Co się dzieje, mamo?” – pyta Somer. „Adwokat załatwił mi widzenie u Mine. Byłam dziś u niej”. „Byłbym zaskoczony, gdybyś tam nie poszła”. „Mówisz, że Turkan nie powinna się denerwować. Jeśli dalej będziesz się tak zachowywał, wszyscy będziemy smutni. Kobieta otwarcie mi groziła. Albo chce zmienić zeznania, albo ma inny plan. Nie powiedziała mi, co zamierza zrobić. Chce tylko, żebyś przyszedł. Idź i spotkaj się z nią. Przynajmniej poznamy jej zamiary”.

Akcja przeskakuje do następnego dnia. Nesrin mówi córkom, by pospieszyły się, bo zaraz odjeżdża autobus do Izmiru. Do domu Kalanderów przychodzi Irfan. Donus odbiera od niego dokument z zawiadomieniem o rozprawie rozwodowej rodziców. Czuje, jak jej serce pęka na pół. Tymczasem Somer pojawia się w więzieniu. „Słucham cię” – mówi, gdy Mine siada naprzeciwko niego. „Tak bardzo brakuje mi ciebie i naszej córki. Jak ma się Kiraz?”. „Dobrze. Wezwałaś mnie tutaj, żeby o to zapytać?”.

„Wezwałam cię, żebyś mnie stąd wyciągnął” – odpowiada Mine. „Żartujesz sobie ze mnie?”. „Musisz mnie stąd wyciągnąć”. „Nie powinienem był tracić czasu i tu przychodzić”. „Jeśli nie zrobisz tego, co ci każę, nie zobaczysz Kiraz nawet w swoich snach. Powiedziałam mojemu prawnikowi o wszystkim, co mi zrobiliście. Opowiedziałam mu o cierpieniu i maltretowaniu, jakiego doznałam ze strony twojej żony. Oto dowód!” – Kładzie na stoliku zdjęcie, jakie Turkan wysłała jej do więzienia. – „Odwróć fotografię”.

Somer wykonuje polecenie Mine i widzi odręcznie napisany tekst: „Pociesz się tym, Mine”. „Powiedziałam mu też, jak ogromną presję wywierałeś na mnie, abym się przyznała do próby samobójczej” – dodaje Mine. – „Powiedziałam, że przekazałeś mi udziały jako łapówkę, a także pieniądze i inne rzeczy. Powiedziałam wszystko. Wniosek jest przygotowany, w każdej chwili mogę wycofać swoje zeznania. Ty i twoja żona zostaniecie zatrzymani, jako morderca i współsprawca”.

„Nie boję się ciebie” – oświadcza Somer, wbijając mocne spojrzenie w byłą kochankę. „Wiem. Boisz się tylko tego, że stracisz Kiraz i że coś stanie się Turkan. Dlatego zmierzę się z twoimi lękami. Idź i porozmawiaj z prawnikiem. Powie ci, że nie blefuję. Powie ci, że przegrasz. Albo wycofasz pozew i wyciągniesz mnie stąd albo ja zrujnuję wam życie. A co do tego wniosku o opiekę, który złożyłeś… Nigdy tego nie dostaniesz”.

Ruchan odwiedza Sevilay. Chodzi po jej domu, jakby była u siebie, i opowiada, jak urządzą pracownię krawiecką. „Zajmę się wszystkim z Turkan” – oznajmia mama Mustafy. – „Jesteśmy w końcu wspólniczkami”. „Nie jesteśmy z nikim wspólnikami, pani Sevilay” – oświadcza pani Korman. – „Inwestujemy kapitał i zawsze chronimy nasz status pracodawcy. Turkan stanie na czele tego biznesu”. „Nie tak się umówiłyśmy”. „Teraz się umawiacie. Czyż nie, Turkan?” – zwraca się do synowej, która także jest tu obecna. – „Turkan zajmie się sceną mody. Zapozna się z najbardziej prestiżowymi rodzinami w Ayvaliku.

Ruchan wyciąga z torebki kilka plików banknotów i rzuca je na stół. „Pomogę ci rozpocząć ten biznes” – mówi do kochanki męża. – „Niech szczęście ci towarzyszy. Będę twoją pierwszą klientką. Ozer i ja planujemy wybrać się w rejs po Europie. W czasie rejsu będę potrzebowała ośmiu kreacji. Powierzam ci to zadanie. Będzie to miły początek dla nas wszystkich”. W następnej scenie Ruchan i jej synowa wracają do posiadłości. Słyszą dochodzący z salonu głos prawnika.

„Myślę, że dobrze zrobiłeś, odwiedzając panią Mine” – oznajmia adwokat. – „Wiemy już, jakie niebezpieczeństwo nas czeka. Powiedziała, że zapisałeś Kiraz udziały i dałeś jej pieniądze za milczenie. To też może wykorzystać”. Wściekła Turkan wkracza do salonu i staje przed mężem. „Odwiedziłeś Mine?” – pyta. „Musiałem pójść i to zrobiłem”. „Obiecałeś mi!” – Rzuca mężowi pełne wyrzutu spojrzenie i odchodzi do pokoju. Somer udaje się za nią.

„Musiałem tam pójść” – tłumaczy mężczyzna. – „Mogę stracić Kiraz. Żąda, żebym wycofał skargę”. „Zamierzasz to zrobić i wyciągnąć ją stamtąd, prawda? Straciłam dziecko przez tę kobietę!”. „Ja też mam stracić moje dziecko? Tego chcesz?”. „Dziecko, które straciłam, było także twoim dzieckiem, Somerze!”. „Tak, ale Kiraz to też moje dziecko. Nie mogę stracić także jej”. „Masz rację, ponieważ ja mogę już nie być w stanie podarować ci dziecka, prawda?”.

„Tak, możesz nie być w stanie” – potwierdza Somer. – „To chciałaś usłyszeć? Ranisz siebie i mnie, nie rób tego”. „Jeśli wycofasz skargę, nigdy ci nie wybaczę!” – oświadcza Turkan, wbijając w pierś męża palec wskazujący. „To twoja ostateczna decyzja?”. „Tak”. W następnej scenie Somer ponownie jest w więzieniu. Informuje Mine, że zgadza się wycofać skargę. „Mam jednak warunek” – zaznacza. – „Oddasz mi opiekę nad Kiraz. Poprosisz o to w sądzie”. „Jak mam ci uwierzyć?”. „Nie masz wyboru, musisz mi zaufać”.

„Ale Turkan…” – odzywa się Mine. „To nie ma nic wspólnego z Turkan. Kiraz jest moją córką”. „Jestem w tym miejscu przez Turkan. Uwierzyłeś w jej oszczerstwo. Jestem kobietą, w której byłeś zakochany, Somerze. Znasz mnie dobrze. Powinieneś wiedzieć, że nie zrobiłabym czegoś takiego”. „To nie jest temat naszej rozmowy”. „Turkan powiedziała, że moja córka nie nazwie mnie więcej mamą. Powiedziała, że mnie znienawidzi. Przysięgła, że tak będzie. Przykro mi, ale nie zgadzam się na to. Turkan jest zaślepiona żądzą zemsty. Dopilnuje, żebyś nie wycofał skargi”.

„Moje działania nie są zależne od tego, co powie Turkan” – zapewnia Somer i dla podkreślenia swoich słów uderza pięścią w stolik. – „Będzie tak, jak mówię!” – Podnosi się i opuszcza pokój widzeń. Sadik ponownie przyjeżdża do domu. Otwiera drzwi własnym kluczem i wchodzi do środka. Woła imiona córek, lecz nikt mu nie odpowiada. W domu nie ma już nikogo. Derya, Donus i Nesrin pojechały już na dworzec autobusowy. Mężczyzna siada na schodach i zaczyna płakać. Dzwoni do Turkan i informuje ją, że jej matka i siostry wyjechały z Ayvaliku.

Podobne wpisy