Odcinek 142: Halit pozwala zostać Yildiz w rezydencji. Kiedy rano spotyka ją Erim, wpada w szał. Chłopak jest przekonany, że to ona wepchnęła jego mamę do morza. Gdyby nie Halit i Yigit, rzuciłby się na nią. Wkrótce Yildiz udaje się do kliniki na badanie USG. Towarzyszą jej Halit oraz… Sahika. „To chłopiec” – oznajmia lekarka, kierując spojrzenie na Halita. „Możemy zrobić dzisiaj test na ojcostwo?” – pyta siostra Kayi. „To niemożliwe. Testy na ojcostwo w trakcie ciąży są zabronione przez prawo i mogą zaszkodzić dziecku”.
Po powrocie do rezydencji Sahika przekonuje Halita, że Yildiz dla dobra Erima powinna zamieszkać w domu dla służby. Yildiz o dziwo nie robi afery. Sama pakuje swoje rzeczy i wyprowadza się z rezydencji. Wieczorem Zehra odkrywa, że ktoś usunął jej książkę o rozwoju osobistym. O wszystko oskarża Yildiz, która jednak do niczego się nie przyznaje. Yigit oznajmia, że pomoże odzyskać skasowany plik. Okazuje się, że za wszystkim stała Sahika. Jakiś czas później Aysel przynosi Yildiz kolację do ich pokoju. Zgodnie z poleceniem Sahiki jest to posiłek dla służby, nie dla domowników. Żona Halita nie wybrzydza jednak, tylko od razu zabiera się za jedzenie.
„Gdybym była na twoim miejscu, nie zostałabym tutaj” – mówi Aysel. „Też tak myślałam” – przyznaje Yildiz. – „Chciałam samotnie wychować dziecko i być szczęśliwa”. „Co się stało, że zmieniłaś zdanie?”. Następuje retrospekcja. Akcja cofa się do dnia poprzedzającego imprezę urodzinową Sahiki w rezydencji. W domu na wsi, w którym zatrzymała się Yildiz, rozlega się pukanie do drzwi. Dziewczyna od razu otwiera, myśląc, że to jej mama. Pomyliła się jednak. Przed wejściem stoi osoba, której najmniej się spodziewała.
„Tęskniłaś za mną, Yildiz?” – pyta stojąca przed drzwiami Ender. Żona Halita odskakuje gwałtownie, przerażona. – „Nie bądź śmieszna, nie jestem duchem.” – Przybyła wchodzi do środka. Kuleje i wspiera się o lasce. „Ender? Ty jesteś żywa!”. „Tak, jestem. Chcesz mnie dotknąć? Kim jest ojciec dziecka?”. „Halit…”. „Pięknie. Bałam się, że ktoś inny”. „Cieszysz się? Przecież nie chciałaś, żebym urodziła jego dziecko. Jak się tu dostałaś?”. „Wszystko ci powiem, ale teraz musisz mnie posłuchać. Nie mamy dużo czasu. Sahika i Halit jutro ogłoszą swoje zaręczyny, musimy ich powstrzymać”.
„Dlatego się pojawiłaś” – stwierdza Yildiz. „Nie ukrywałam się. Po prostu musiałam dojść do siebie. Posłuchaj mnie, to nie jest gra. Jeśli wkrótce się nie pojawisz, wasze małżeństwo zostanie unieważnione, a Sahika zagarnie wszystko. Nie mogę zostawić jej Erima”. „Chcesz, żebym rzuciła się w ogień, żeby ciebie uratować?”. „Powiedziałam ci wcześniej, ale nie słuchałaś mnie. Sahika jest niebezpieczną kobietą. Ty i twoje dziecko jesteście dla niej wielkim zagrożeniem. Jak widzisz, nie proszę o to tylko dla siebie, Yildiz”.
„Uciekłam od nich, żeby nikt nie skrzywdził mojego dziecka” – oznajmia siostra Zeynep. – „Nie mogę teraz wrócić”. „Nie myślisz rozsądnie. Naprawdę chcesz wychować tutaj swoje dziecko? To spadkobierca imperium. Jeśli nie wrócisz, Sahika dostanie wszystko, co należy do twojego dziecka. Chcesz tego?”. „Mówisz mi, żebym wróciła, a sama nie chcesz wrócić?”. „Nie chcę wracać, dopóki całkowicie nie wyzdrowieję. Potrzebuję jeszcze trochę czasu”.
„Jak mnie znalazłaś?” – docieka Yildiz. – „Halitowi to się nie udało”. „Emir… Nikomu nie przyszło do głowy, by cię śledzić. Kiedy Halit wyrzucił cię z domu, nikt nie wiedział, że zatrzymałaś się u Emira, prawda? Wiedziałam tylko ja”. „To przez ciebie mnie wyrzucił”. „Nie przeze mnie wyrzucono cię z tego domu. Jeśli chcesz, aby twoje dziecko miało świetlaną przyszłość, musisz wrócić. Inaczej będziesz żałować tego do końca życia”. Akcja wraca do teraźniejszości. Yildiz nie zdradza Aysel za namową kogo zdecydowała się na powrót do rezydencji. Yigitowi udaje się odzyskać skasowaną książkę Zehry.