Odcinek 149: Leyla boi się, że Kaya odkryje jej kłamstwo, jeśli pojedzie z nią na uniwersytet. Szczęśliwie dla niej mężczyzna dostaje telefon z banku i nie będzie mógł jej towarzyszyć. Tymczasem Ender przyprowadza do rezydencji Argunów Sabriego – rybaka, który pomógł jej po tym, jak wpadła do morza – aby potwierdził jej historię. Mężczyzna potwierdza, że Ender mieszkała w jego domu, ale zaprzecza, by miała jakikolwiek wypadek. „Chwileczkę. Czy nie wyciągnąłeś Ender z wody?” – pyta zdezorientowany Halit. – „Nie pomagałeś jej w powrocie do zdrowia?”.
„Ender była ze mną, ale nie była ranna” – oznajmia rybak. – „Sama przyszła do mojego domu, nigdzie jej nie znalazłem. Chciała się ukryć, to wszystko”. „Co?!” – Oburzona Ender podnosi się i wbija oskarżycielskie spojrzenie w Sahikę. Wie, że to ona sprawiła, że jej świadek teraz kłamie. Przenosi wzrok na Sabriego. – „Co to za bzdury? Czy nie rozmawialiśmy zeszłej nocy? Nie byłeś ze mną, kiedy to wszystko się stało?”. „Powiedziałem im wszystko. Nie wiedziałem, że mam kłamać”. „Ona ci zapłaciła?” – bardziej stwierdza, niż pyta Ender, wymierzając palec w Sahikę. – „Zapłaciła ci, jestem tego pewna!”.
„To znaczy, że celowo zniknęłaś z mojego życia?” – zabiera głos Erim, z jeszcze większą odrazą patrząc na matkę. „Nie” – zaprzecza Ender, a jej syn wpada w szał. „Żałuję, że to ty jesteś moją matką. Wolałbym, żeby Sahika nią była”. „Ty jesteś naprawdę chora!” – grzmi Halit. – „Tylko ktoś chory mógł to zaplanować. Próbowałaś sprawić, żebyśmy ci uwierzyli. Nawet ten człowiek nie potwierdził twoich słów! Wynoś się stąd!”. „Udowodnię to wam! Tylko poczekajcie!” – zapowiada Ender, odchodząc.
Sabri opuszcza rezydencję i wsiada do taksówki. Nawiązuje połączenie z drabami, którzy przetrzymują jego mamę. „Zrobiłem wszystko, co chcieliście” – mówi do słuchawki. – „Zostawcie teraz moją mamę. Nie róbcie jej krzywdy”. Tymczasem Kata zostaje zaproszony na przyjęcie i nie wie, z kim udać się na nie. Emir sugeruje mu, by zaprosił Leylę. Tymczasem Ender i Caner przyjeżdżają do domu, w którym Sabri mieszkał ze swoją mamą. Od właściciela dowiadują się, że mężczyzna wyprowadził się w pośpiechu. Firma Halita przegrywa ważny przetarg.
Odcinek 150: Metin przyjeżdża do rezydencji. Rozmawia z Halitem w gabinecie. „To niemożliwe, żeby wygrali przetarg tak minimalną różnicą ceny” – stwierdza mąż Yildiz. – „Na pewno wiedzieli, jaką ofertę złożymy”. „Ja też jestem tego zdania” – potwierdza prawnik. „W takim razie zrobił to ktoś z firmy. Sprawdź wszystkie komputery”. „Zrobiłem już pewne badania. Podejrzewam jedną osobę”. „Kogo?”. „Nie chcę, żebyś mnie źle zrozumiał…”. „Nie zwlekaj, powiedz”. „Podejrzewam pana Kayę”. „Kayę?” – Halit robi duże oczy. „Wydaje mi się dziwne, że tak nagle zrezygnował i wrócił do swojego dawnego zawodu”.
„W porządku, ale Kaya…” – mówi Halit, głęboko się zamyślając. – „Kaya odszedł z prywatnych powodów”. „Nie powiedziałem, że jestem pewny jego winy” – zaznacza Metin. – „Mówię tylko, że musimy być ostrożni”. „W porządku, kontynuuj śledztwo”. Po wyjściu prawnika Yildiz informuje męża, że ze względu na ułożenie dziecka jej ciąża zostanie rozwiązana przez cesarskie cięcie. „Na poniedziałek mam wyznaczony termin” – oznajmia. – „Wkrótce zobaczysz swojego syna. Przekonasz się, że to twój syn, i wszystko będzie dobrze”.
Leyla idzie na imprezę z Kayą. Ku jej zaskoczeniu obecni są na niej ludzie, którzy znają jej prawdziwą tożsamość. Nie mówiąc Kayi ani słowa, w pośpiechu opuszcza imprezę. Ender przyjeżdża do rezydencji, by porozmawiać z synem, ale stojący przy bramie ochroniarz nie wpuszcza jej. Kobieta nie daje za wygraną i zaczyna krzyczeć na cały głos, stawiając na nogi wszystkich dokoła. Yigit wychodzi do niej. „Pani Ender” – odzywa się chłopak. – „Erim nie przyjdzie zobaczyć się z tobą. Musisz odejść”. „Ja… Bardzo mi go brakuje”. „W porządku, rozumiem. Ale on nie chce cię widzieć. Płacz tego nie zmieni”.
„Jeśli naprawdę go kochasz, nie przychodź tutaj” – kontynuuje Yigit. – „To nie jest dla niego dobre”. „Ale jestem jego mamą. Sahika ma na niego zły wpływ, tobą także kieruje”. „W porządku, pani Ender, musisz teraz odejść.” – Młody mężczyzna ujmuje ramiona biologicznej mamy i delikatnie odciąga ją od posiadłości. Ender wybucha płaczem i przytula się do niego. „Powierzam ci Erima. Zaopiekuj się nim, proszę”. „W porządku.” – Yigit odwraca się i po chwili znika za bramą rezydencji. W hallu spotyka Sahikę. „Masz dziwny wyraz twarzy” – zauważa kobieta. – „Co się stało na zewnątrz?”.
„Nie uwierzysz mi, ale myślę, że Ender wie, że jestem jej synem” – odpowiada chłopak. „Nie wie. Gdyby tak było, nie pozwoliłaby ci być ze mną”. „Przytuliła mnie”. „Bo ma kłopoty. Nie ma nikogo, oprócz swojego głupiego brata. Nie może widzieć się ze swoim synem. Dlatego cię przytuliła”. „Nie wiem, to wyglądało tak…”. „Uczucia są zawsze błędne. Życie jest racjonalne. Mówię ci to, bo wiem. Spójrz, nawet Lila jest gotowa. Wszystkie nasze plany idą dobrze. Kiedy Yildiz urodzi, wszystko się skończy”.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Kaya przychodzi do pracy i od raz wzywa Leylę do swojego gabinetu. „Chciałam zadzwonić do pana zeszłej nocy, ale telefon mi się rozładował” – tłumaczy nieporadnie dziewczyna. – „Było późno, kiedy dotarłam do domu, dlatego nie zadzwoniłam”. „Co ukrywasz przede mną?” – Mężczyzna skupia na pracownicy badawczy wzrok. „Niczego nie ukrywam”. „Widzę, jak się zachowujesz, odkąd tu przyszłaś. Powiedz mi, jeśli coś ukrywasz”. „Nie, tylko…”. „Tylko co? Wczoraj wyszłaś nagle. Rozumiem, że telefon mógł ci się rozładować, ale czy wcześniej nie miałaś czasu, żeby powiedzieć mi, że wychodzisz?”.
„Nie mogłam. Spieszyłam się” – mówi Leyla. „Gdzie się spieszyłaś?” – nie odpuszcza jej Kaya. „Moja przyjaciółka zachorowała”. „Twoja współlokatorka?”. „Tak. Ona jest alergiczką. Już wcześniej coś takiego miało miejsce i jej serce zatrzymało się”. „Szkoda, że mi nie powiedziałaś. Mam nadzieję, że wydobrzeje. Myślałem, że coś ci się stało, przestraszyłem się”. „Masz rację, cokolwiek powiesz. Zasłużyłam na zwolnienie. Czy jestem zwolniona?”. „Wracaj do pracy. Nie chcę, żeby coś takiego powtórzyło się”. „Dziękuję bardzo. To się nie powtórzy”.
Yildiz przychodzi do mieszkania Ender. „Dlaczego mnie tutaj wezwałaś?” – pyta. „Musimy porozmawiać” – odpowiada mama Erima. „Kiedy mówisz takie słowa, to znaczy, że czeka nas katastrofa. Co się teraz dzieje?”. „Musisz natychmiast urodzić”. „Kochana, wybrałaś nawet czas. Zmusimy Halitcana, żeby się urodził”. „Mówię poważnie. To nie jest normalne, że Sahika pozwala ci nadal mieszkać z nimi. Musi mieć jakiś plan. Musimy znać jej następny ruch”. „W jaki sposób się tego dowiemy?”. „Udasz, że masz skurcze. To normalne u kobiet w ciąży. Pomyślą, że rodzisz. Wtedy Sahika wykona następny ruch, jestem tego pewna”.
„Co takiego zrobi?” – docieka Yildiz. „Przygotuje fałszywy test, który wykaże, że Halit nie jest ojcem. Jeśli poród zacznie się wcześniej, będą musieli porozmawiać z kimś w szpitalu”. „Gratuluję ci. Po wypadku stałaś się znacznie mądrzejsza”. „Caner i ja także wykonamy nasz ruch. Zmusimy tę osobę do mówienia. Wtedy pokażemy przed wszystkimi prawdziwą twarz Sahiki”. „Zeszłej nocy płakałaś przed domem. Kiedy obmyśliłaś ten plan?”. „Nie wiem, czy jesteś tego świadoma, ale próbuję cię uratować. Powiedz mi tylko, czy jesteś z nami”. „Oczywiście, że jestem. Tylko z tobą mam szansę”.
W następnej scenie Ender przychodzi do kancelarii Kayi. Spotyka tutaj Leylę – jej rzekomą siostrę. Dziewczyna wyciąga do niej rękę, ale kobieta nie odwzajemnia gestu. „Siostro, mówiłem ci o niej” – przypomina Caner. – „Pamiętasz? To nasza siostra. Oczywiście to dziwne, kiedy człowiek po raz pierwszy spotyka swoją siostrę”. „Tak, teraz to dziwne, ale słyszałam o tobie wielokrotnie” – mówi Leyla. „Naprawdę? Od kogo?” – pyta Ender. – „Od twojej matki czy od naszego ojca?”. „Caner mi dużo powiedział”. „Oczywiście. Mój ojciec, który nas opuścił, i twoja matka, która zniszczyła naszą rodzinę, nie mogli ci nic o nas powiedzieć”. Czy Ender i Yildiz wspólnymi siłami pozbędą się Sahiki?