Odcinek 166: Akcja odcinka rozpoczyna się w domu Kayi. Mężczyzna, jego syn i siostra siedzą w pokoju dziennym. „Yigit chciał, żebym mu pomogła odnaleźć ojca” – tłumaczy Sahika. – „Od dawna prowadziłam poszukiwania. Czy kłamię?”. Yigit potrząsa przecząco głową. „Dlaczego poprosiłeś ją o pomoc?” – pyta Kaya. „Kobieta, którą uważałem za moją matkę, zostawiła mi list, w którym napisała, że to Ender jest moją prawdziwą matką”. „Spotkaliśmy się w firmie” – wyjaśnia Sahika. – „Yigit był blisko mnie, wszystko mi powiedział. Zaczęłam szukać jego ojca. Myślałam, że jest nim Halit. Zrobiłam nawet test na ojcostwo. Potem przypomniałam sobie, że kiedyś byliście razem”.

„Wzięłaś coś ode mnie i też zrobiłaś test?” – domyśla się prawnik. – „Podejrzewałaś to, ale nic mi nie powiedziałaś?”. „Właśnie tak, i nie żałuję tego. Zrobiłabym to ponownie. Dlaczego miałabym zawracać ci głowę takimi rzeczami?”. „Sahika odkryła to w ostatniej chwili” – mówi Yigit. – „Gdyby wiedziała, powiedziałaby ci”. „Dobrze, załóżmy, że tak było” – mówi Kaya. – „Dlaczego więc powiedziałaś przed wszystkimi? Jestem twoim bratem, jesteśmy sobie najbliżsi. Czy nie powinienem był dowiedzieć się o tym pierwszy?”. „Masz rację, w porządku. Ale Yildiz i Ender robiły wszystko, żeby oddzielić mnie od Halita. Zrobiłam to w złości”.

„Aha, więc zrobiłaś to, żeby się na nich odegrać?” – pyta Kaya, jeszcze bardziej oburzony takim tłumaczeniem. „Powiedziałam ci, że byłam zła”. „Sahiko, teraz to ja jestem zły na ciebie.” – Mężczyzna podnosi się i wymierza palec w siostrę. – „Nie mogę nawet na ciebie patrzeć”. „Nie zobaczysz mnie więcej, zostanę w hotelu. Pokłóciłam się z Halitem”. „Oczywiście. Zrzuciłaś bombę i odeszłaś. Czego oczekiwałaś?”. „Masz rację, w porządku? Ale Yigit to twój syn, a mój bratanek. Czy chciałabym, żebyście wy dwoje byli w złych stosunkach?”.

„Tylko my dwoje?” – pyta mężczyzna. – „A Lila? Erim? Wszystkim zniszczyłaś relacje z Halitem.” – Kieruje wzrok na syna. – „Później porozmawiamy o tym, co stało się z Lilą”. Yigit odprowadza Sahikę do wyjścia. „Posłuchaj” – mówi, chwytając kobietę za ramię. – „Możesz oszukiwać Kayę, ale nie mnie. Wiem, jaką jesteś osobą”. „Uważaj, co mówisz”. „Wiedziałaś, prawda? Od samego początku wiedziałaś, że Kaya jest moim ojcem. Nie chciałaś mi powiedzieć, żeby mnie kontrolować”. „Kontrolować? Czy miałeś kogoś innego, do kogo mogłeś pójść? Stałeś się zarozumiały, odkąd wiesz, że mój brat jest twoim ojcem”.

„Przyjęłam cię, gdy byłeś zwykłym chłopcem na posyłki” – kontynuuje Sahika. – „Stworzyłam cię, pamiętaj o tym”. „Teraz chcesz, żebym zapłacił ci za wszystko? Spójrz na biedną Lilę!”. „Wszystko ma swoją cenę. Wiedziałeś, na co się piszesz, rozpoczynając ze mną współpracę. Twoim celem była zemsta, a ja chciałam imperium Halita. To proste”. „Nie wiedziałem, że tak to się skończy”. „To jeszcze nie koniec. Ale jeśli ci się nie uda, oboje przegramy”. Sahika odchodzi.

Wkrótce w domu Kayi pojawia się Ender. Mężczyzna zostawia ją i syna samych. „Odejdź! Nie chcę cię widzieć!” – mówi Yigit, oddalając się od matki i wskazując ręką na drzwi. „Wiem, ale musisz”. „Nie muszę! Urodziłaś dziecko i oddałaś je. Czego jeszcze chcesz ode mnie? Nie jestem pewien, czy kiedykolwiek o mnie myślałaś”. „Oczywiście, że tak. Pamiętam wszystko. Pamiętam też, że próbowałeś mnie zabić”. „Wiedziałaś? Dlaczego nic nie powiedziałaś? Dlaczego mnie nie zgłosiłaś?”. „Myślisz, że wysłałabym swojego syna do więzienia? Wiedziałam, że jesteś tylko marionetką w rękach tej kobiety”.

„Mogłaś mi to powiedzieć” – mówi Yigit. „Co by to zmieniło? Czy uwierzyłbyś mi?” – pyta Ender. „Słuchaj, nie chciałem cię zabić. Byłem zły, byłaś dla mnie niemiła”. „Przykro mi”. „Przykro ci? Byłem bity! Mój ojciec latami bił moją matkę! Byłem głodny przez ciebie! Tobie jest teraz przykro?”. „Yigicie, mój synu…” – Ender chce objąć chłopaka, ale ten ponownie się od niej odsuwa. „Nie nazywaj mnie synem”. „Rozumiem, że jesteś zły. Przepraszam za wszystko, co cię spotkało. Tego dnia, kiedy cię oddałam, moje serce zostało złamane i nigdy się nie pozbierałam. Zawsze za tobą tęskniłam, przysięgam”.

„Wcale na to nie wyglądało” – stwierdza Yigit. „Wiem, ale nie jestem osobą, która pokazuje swoje rany. Nigdy nie byłam taka. To, że wyglądam na silną, nie oznacza, że w środku nie płonę. Jestem tylko kobietą, która oddała swoje dziecko własnymi rękami”. „Gratulacje. Gdybym cię nie znał, może bym ci uwierzył. Teraz życie testuje cię Erimem. Nienawidzi cię i nie chce więcej widzieć. Wiesz dlaczego? Przez to wszystko, co zrobiłaś. To, jaka byłaś okrutna. Teraz jest za późno na płacz”. „Yigicie, nie proszę o wybaczenie, ale chcę, żebyś dał mi jeszcze jedną szansę”. „To się nie stanie. To niemożliwe, pani Ender.” – Yigit odchodzi do swojego pokoju.

Po tym, jak Halit wyrzucił Sahikę z rezydencji, Yildiz decyduje się wrócić do domu. Od Aysel dowiaduje się, że rzeczy jej rywalki nadal są tutaj. Każe je natychmiast spakować. Tymczasem do domu Kayi przyjeżdża Metin z podpisaną przez Lilę umową rozwodową. „Potrzebuję twojego podpisu” – mówi prawnik do Yigita. „To rozkaz pana Halita?”. „Oczywiście. Jego i pani Lili”. „Nie podpiszę”. „Posłuchaj, jeśli tego nie zrobisz, czeka was długi proces. Pan Halit chce…”. „Nie interesuje mnie, czego on chce. Kocham swoją żonę i nie chcę rozwodu. Możesz mu to przekazać”.

„To mu się nie spodoba” – stwierdza Metin. „Nie obchodzi mnie to. Nie rozwiodę się”. „Dobrze, powiem mu to”. W następnej scenie Yildiz dzwoni do Emira. Mówi mu, że nudzi się w rezydencji, i prosi, by zabrał Leylę i razem przyjechali do niej. „Nie wiesz, co się stało z Leylą?” – pyta Emir. – „Wiesz, że ukryliśmy ją przed jej szalonym mężem. Jakoś ją znalazł i porwał ją. Zadzwoniliśmy na policję, ale ona twierdzi, że nikt jej nie porwał, że jest z nim z własnej woli. Rozmawiałem z bratem Kayą. Powiedział, że musimy czekać”.

„Masz jej adres?” – pyta Yildiz. „Tak, mam” – potwierdza Emir. „W porządku, odwiedzę ją. Od razu wszystko wyjaśnię”. „Nie bądź szalona. Powiedziałem ci, że ten człowiek to psychopata. Nie idź tam”. „Widziałam wielu psychopatów, nie martw się o mnie. Co jeśli ma kłopoty? Muszę ją uratować. Dzięki niej odzyskałam swoje dziecko”. Akcja przeskakuje do wieczora. Kaya wraca do domu. Jest przybity. W ciągu dnia spotkał się z Halitem i próbował mu wszystko wyjaśnić, ale bez skutku. Teraz czeka go kolejna rozmowa z synem.

„Czy miałeś na myśli Lilę, kiedy powiedziałeś, że popełniłeś błąd?” – pyta Kaya, siadając obok syna. „Tak” – przyznaje Yigit. „Nie rozumiem, w jaki sposób skrzywdziłeś Lilę, żeniąc się z nią. Naprawdę ją kochasz?”. „Bardzo”. „To dlaczego z nią nie jesteś?”. „Pokłóciliśmy się. Jest zła na mnie. Jej ojciec dowiedział się wszystkiego i tak doszliśmy do końca. Przyszedł dziś prawnik Halita. Nie podpiszę umowy rozwodowej, nie chcę tego”. „Będziemy zatem walczyć także z Halitem”. „Posłuchaj, nie jesteś zobowiązany. Nie musisz mnie wspierać. Do tej pory sam radziłem sobie ze wszystkim”.

„Zawsze będę z tobą” – oświadcza Kaya. – „Nie mówię tego, bo muszę, ale dlatego, że chcę. Jeśli naprawdę kochasz Lilę i chcesz się z nią pogodzić, będę cię wspierać. Ale jeśli zamierzasz ją skrzywdzić…”. „Nie skrzywdziłem jej celowo”. „Dobrze, wierzę ci. Patrzcie na mojego syna, ożenił się przede mną.” – Mężczyzna uśmiecha się i klepie syna po ramieniu.

Podobne wpisy