Odcinek 218: Sahika jest wściekła na swojego brata za to, że ponownie zatrudnił Ender. Halit znajduje pracę w markecie niedaleko domu Sitkiego. Nieoczekiwanie odbiera telefon od Metina, który mówi, że muszą się pilnie spotkać. Wkrótce prawnik przyjeżdża do marketu. „Panie Halicie, przynoszę wspaniałe wieści” – oznajmia. – „Stał się cud. Wojskowy zamach stanu w kraju, w którym dokonałeś inwestycji, zakończył się, a wartość zakupionych akcji wzrosła dziesięciokrotnie!”. „Metinie, co ty mówisz?” – Halit jest oszołomiony. Trudno mu uwierzyć, że to naprawdę się dzieje.

„To prawda” – potwierdza prawnik. – „Wszystkie nasze kłopoty się skończyły. Możemy iść dalej”. „To znaczy, że będę mógł odzyskać wszystko, co mi zabrali? Odzyskam rezydencję, firmę i całą resztę?” – Do oczu Halita napływają łzy. Łzy szczęścia i wzruszenia. „Dokładnie tak. Nie ma potrzeby, żebyś tu dłużej przebywał. Chodźmy stąd”. „Nie, nie mogę… Zostanę tutaj”. „Jak to? Nie rozumiem”. „Nikomu nie powiesz, że wróciłem do gry. Niech to pozostanie tajemnicą”. „W porządku, ale dlaczego?”.

„Zastosuję taktykę mojego wroga” – oznajmia Halit. – „Będę działał po cichu. Sahika natychmiast wkroczy do akcji, kiedy pozna prawdę. Zrobię coś takiego, że opuści ten kraj, nie oglądając się za siebie”. Halit zwalnia się z marketu i przyjeżdża do holdingu. Ze spuszczoną głową wchodzi do gabinet Sahiki. „Co się stało?” – pyta kobieta. – „Dopiero co rozmawialiśmy dziś rano. Przyszedłeś prosić o pożyczkę?”. „Nie, nie chodzi o pożyczkę. Jeśli twoja oferta jest nadal aktualna… Akceptuję ją”. „Ty? Akceptujesz moją ofertę” – Sahika mówi wolno i dobitnie, jakby delektując się widokiem uniżonego, słabego jak nigdy wcześniej Halita.

„Tak” – potwierdza mężczyzna. – „Przemyślałem to i zrozumiałem, że nigdzie indziej nie znajdę pracy. Praca tutaj mi odpowiada”. „Jeszcze rano byłeś tak pewny siebie. Powiedziałeś, że nigdy nie będziesz ze mną pracować. Co sprawiło, że zmieniłeś zdanie?”. „Spodziewałem się oferty od kogoś innego, ale nie zadzwonili”. „To normalne. Kto potrzebowałby sześćdziesięcioletniego właściciela holdingu, który zbankrutował? Będziesz asystentem mojego brata. Poproszę Yasemin, żeby przygotowała ci pokój Leyli”. „Dziękuję, Sahiko”. „Od teraz zwracaj się do mnie pani Sahiko”.

„Dobrze, pani Sahiko.” – Halit wychodzi. Na korytarzu natyka się na Ender. „Co tutaj robisz?” – pyta kobieta. – „Przyszedłeś do mnie?”. „Nie. Zaczynam tu pracę”. „Nie rozumiem. Sahika cię zatrudniła?”. „Właśnie tak”. „Nawet gdybym myślała przez sto lat, nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że Sahika da ci pracę i że wrócisz do tej firmy”. „Mówisz mi to, a jednak nadal tu jesteś”. „Pracuję z Kayą. Stąd prowadzę jego sprawy. I co, Sahika mianowała cię dyrektorem?”. „Widzimy się jutro.” – Mężczyzna ucina pogawędkę i odchodzi.

Zehra zostaje zwolniona z pracy w księgarni. Jest załamana, ponieważ czuje, że do niczego się nie nadaje, i znowu sięga po alkohol. Upija się do nieprzytomności, chociaż Asuman zostawiła Halitcana pod jej opieką. Halit ponownie spotyka się z Metinem, tym razem w domu Sitkiego. „Zacząłem pracować dla Sahiki, żeby móc z bliska śledzić jej działalność” – oznajmia Argun. – „Niech moi wrogowie myślą, że jestem słaby. Nie będą niczego podejrzewać, jeśli będę z nimi”. „Oczywiście, wiesz najlepiej” – zgadza się prawnik. – „Ale czy nie powie pan tego nawet swoim dzieciom?”.

„Sytuacja jest krytyczna, Metinie” – stwierdza Halit. – „Nikomu nie możemy powiedzieć”. „Wiem, ale dzieci bardzo się smucą. Nie chcę mieszać się w twoje sprawy, ale…”. „Myślisz, że chcę, żeby moje dzieci cierpiały? Umieram, kiedy widzę, jak się smucą. Ale wszystko musi pozostać tajemnicą, abyśmy mogli osiągnąć nasz cel. Nawet jeśli to trudne doświadczenie, nauczą się czegoś o życiu. Wytrwali do tej pory, wytrzymają jeszcze trochę. W ten sposób wszyscy wrócimy do domu nauczeni czegoś nowego”. Czy plan zemsty Halita powiedzie się? Czy uda mu się zachować w tajemnicy, że znowu jest bogaty?

Podobne wpisy