Odcinek 293 – streszczenie: Ender i Caner są szczęśliwi, bo wyprowadzają się z domu w dzielnicy, w którym byli zmuszeni mieszkać przez ostatnie tygodnie. Hasan Ali składa Sahice propozycję. Oferuje jej pewną kwotę pieniędzy w zamian za rozwód. „Kochanie, z pewnością mogę dostać połowę twojego majątku” – stwierdza kobieta. – „Jesteś pewien, że tyle chcesz mi dać? Poza tym za pieniądze nie można kupić naszej miłości”. „Sahiko, ładnie cię poprosiłem. Nie chcę się kłócić, ale zaraz zacznę mówić brzydkie słowa”. „W porządku, kochany.” – Sahika przesuwa dłonią po policzku męża. – „Zniosę to, bo cię kocham”. „Podpiszesz to czy nie?”. „Nie podpiszę. Do zobaczenia.” – Siostra Kayi odchodzi.

Yildiz odwiedza Ender i Canera. „Sahika cię zdradziła?” – pyta żona Cagataya. „Skąd ten pomysł?”. „Wyszła za Hasana Aliego, dlatego to powiedziałam”. „Skąd o tym wiesz?” – docieka Caner. „Przyszła do nas. Ciągle wspominała o swoim mężu. Żałuj, że tego nie widziałaś. Feride do teraz nie może dojść do siebie”. „Sahika to zrobiła?” – pyta Ender. „Jesteś zaskoczona? To dopiero początek” – odpowiada jej brat. „Nie wiedziałam, że chciała wyjść za niego. Czy ona jest normalna?”. „Ona jest mądra” – przekonuje Yildiz. – „Spójrz tylko, zarządza wszystkim, kiedy ty jesteś tutaj. Ale nie mogę zrozumieć, jak udało jej się go poślubić. Zagroziła mu? Powiedziała, że go otruje?”.

„Skąd mam wiedzieć?” – Ender rozkłada ręce, udając, że naprawdę nic nie wie. „Powiedz mi więc, jak ty wróciłaś do firmy. Jak pogodziłaś się z Hasanem Alim? Wyjaśnij mi to”. „Doszło do nieporozumienia i rozwiązaliśmy nasz problem. To wszystko”. „Akurat uwierzę, że było to takie proste. Zróbmy tak. Ja ci coś powiem i ty mi coś powiesz, w porządku?”. „Zgoda. Ty pierwsza”. „Nie. Powiemy w tym samym momencie”. „Dobrze, zatem ja policzę do trzech i wtedy powiecie” – oznajmia Caner. – „Trzy!”. „Zehra się rozwodzi” – wyznaje Yildiz. „Hayati został kierowcą Sahiki” – oznajmia Ender.

„Spójrz, co ja powiedziałam tobie, a co ty powiedziałaś mnie” – mówi córka Asuman. – „Co mnie obchodzi jakiś kierowca?”. „Nie mam innych informacji. Zehra naprawdę się rozwodzi?”. „Tak, ale nic więcej nie powiem. Przekazałaś mi bezużyteczną informację”. „Opowiedz mi o Zehrze. Co się dzieje?”. „Znasz Merta…”. Akcja przenosi się do domu Hasana. Mężczyzna zmusza Sahikę, by mu gotowała. Wkrótce do posiadłości przychodzi Zehra. Rozmawia z ojcem Cagataya w jego gabinecie.

„Czuję się okropnie” – oznajmia Zehra. – „Nie mam z kim porozmawiać, dlatego tu przyszłam”. „Czy ktoś coś ci zrobił?” – pyta Hasan. „Mert chce się rozwieść. Jak pan wie, mój tata umarł, a mojej rodziny tu nie ma. Nie wiem, co robić. Oddałam swoje udziały Mertowi, nie mam nic”. „Rozumiem. Mert dostał udziały i od razu uciekł. Przykro mi, ale postąpiłaś naprawdę nieodpowiedzialnie. Dlaczego nie skonsultowałaś się najpierw ze mną? Powinnaś przekazać mi udziały w zarządzanie, wtedy nie doszłoby to tego”. „Skąd mogłam wiedzieć? Za późno zorientowałam się, co się dzieje”. „Nie jest za późno, mogę ci pomóc”.

„Zrobisz to dla mnie?” – pyta Zehra, a na jej twarzy znowu pojawia się radość. „Tak, pomogę ci. Spakuj swoje rzeczy i przyjdź tutaj. Od teraz będziesz mieszkać ze mną. Mamy wystarczająco dużo miejsca”. „Nie wiem, jak ci dziękować, prezesie”. „Powiem ci coś, co cię rozweseli. Odzyskasz wszystkie udziały, które przekazałaś Mertowi. Ale jeśli wszystko pójdzie dobrze, przekażesz mi je w zarządzanie, w porządku?”. „Dobrze, możesz je zatrzymać. Ja i tak się na tym nie znam”.

Następna scena rozgrywa się w firmie. Mert znajduje się w składziku, otoczony ludźmi Hasana, od których dostał solidny łomot. „Zrozumiałeś, co ci powiedziałem?” – pyta Sedai. „Tak” – potwierdza wystraszony, sponiewierany mąż Zehry. Do pomieszczenia wchodzi Hasan. Kładzie rękę na głowie pobitego mężczyzny i pyta: „Dlaczego zdenerwowałeś swoją żonę?”. „Nie zdenerwowałem jej. Po prostu się ze sobą nie zgadzamy”. „W takim przypadku możecie się rozwieść. Wszyscy tak robią. Ale istnieje jeden warunek. Musisz zwrócić jej udziały”.

„Nie zrobię tego! To są moje udziały!” – krzyczy Mert. – „Nie zwrócę ich, nawet jeśli będziecie mi grozić!”. „Nie, nie będziemy cię bić. Daj mi to, Mahmucie.” – Hasan przejmuje od asystenta teczkę i podsuwa ją pod nos Mertowi. – „Weź długopis i podpisz”. „Wygląda na to, że mnie nie słyszałeś”. Ojciec Cagataya siada naprzeciwko męża Zehry i mówi: „Posłuchaj mnie, przyprowadzę twoją matkę i twojego syna, którego ukrywasz, żebyś pożegnał się z nimi. Znam całą twoją rodzinę”.

„Zrobiłeś coś mojemu synowi?!” – wrzeszczy przerażony Mert. „Czy jestem taką osobą?” – pyta mąż Sahiki. – „Sprowadzę go tutaj i zabiję ciebie na jego oczach. Będzie miał traumę do końca życia. To wszystko”. „Niech to szlag!” – Mert bierze do ręki długopis i składa swój podpis. – „Nigdy nie zapomnę tego, co mi zrobiłeś. Tobie też nie pozwolę zapomnieć”. „Uspokój się, synu.” – Hasan ponownie gładzi jego włosy. – „Widzisz, jak dobrze się dogadujemy. Mercie, dostaniesz odpowiednią odprawę. W końcu ciężko dla nas pracowałeś, czyż nie?”.

Akcja przeskakuje do wieczora. Yildiz, Cagatay i Asuman przyjeżdżają na kolację do domu Hasana Aliego. Goście boją się skosztować przygotowanych przez Sahikę potraw. Cagatay wychodzi na zewnątrz po telefon, który zostawił w samochodzie. Nagle obok niego pojawia się Cansu. „Co tutaj robisz?” – pyta mężczyzna. „Martwię się o ciebie. Nie mogłam porozmawiać w środku, bo nie chcę, żeby coś zrozumieli”. „Kto i co miałby zrozumieć?”.

„Cagatayu, ciągle o tobie myślę” – oświadcza dziewczyna. – „Nie chcę, żebyś był smutny, nawet jeśli nie jesteśmy razem”. „Jesteś śmieszna, Cansu”. „Dlaczego jesteś taki wobec mnie? Nie mam złych zamiarów”. „Nie interesuje mnie to. Nie ma potrzeby, żebyśmy ze sobą rozmawiali. Czy to jasne? Właśnie dowiedziałem się, że mój ojciec się ożenił. Dlaczego miałbym z tobą rozmawiać?”. „Ale zachowujesz się tak, jakbym była twoim wrogiem”. „Słuchaj, stało się między nami coś, czego wcale nie chciałem. To już koniec, zapomnijmy o tym”. „Ale ja nie mogę o tobie zapomnieć”.

„Spójrz!” – Cagatay chwyta dziewczynę za ramię i wbija w nią groźne spojrzenie. – „Nie chcę cię skrzywdzić, ale prowokujesz mnie do tego”. Cansu gwałtownie zbliża twarz do twarzy mężczyzny, przysysając się do jego ust. Ktoś z ukrycia robi im zdjęcia telefonem. Sądząc po dłoniach, jest to mężczyzna. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Cagatay rozmawia z ojcem w firmie. „Powiem ci coś, tylko nie odmawiaj od razu” – prosi Hasan Ali. – „Przyjdź tutaj. Pracuj razem ze mną”. „Co mógłbym tu robić? Mam swoją pracę”. „Zapomnij o tej pracy. Jestem starym człowiekiem”. „Jesteś stary tylko wtedy, kiedy chcesz. Nie mówiłeś tego, kiedy się żeniłeś”.

„Nie zawstydzaj mnie teraz” – prosi ojciec. – „Nie musisz zamykać swojej firmy. Pozwól, by prowadził ją ktoś inny. Pomożesz mi tutaj. To będzie twoja firma, synu. Przygotowałem dla ciebie biuro, zawsze będziesz tutaj. Wkrótce przejdę na emeryturę, potrzebuję cię”. Hasan pokazuje synowi jego gabinet. Cagatay zgadza się pracować dla holdingu. Pracownicy przygotowują się na uroczyste powitanie Sahiki, co doprowadza Hasana do szewskiej pasji.

Opisywany odcinek można obejrzeć w oryginalnej wersji językowej w serwisie YouTube. Początek 1:38:21 wideo „Yasak Elma 99. Bölüm”, koniec 0:16:48 wideo „Yasak Elma 100. Bölüm”. Odcinki z polskim lektorem dostępne na stronie vod.tvp.pl (po emisji w TV).

Podobne wpisy