Odcinek 296 – streszczenie: Sedai wchodzi do gabinetu Sahiki. „Mam pewien problem” – oznajmia asystent. – „Nie wiem, jak to powiedzieć. Muszę poprosić kogoś o pomoc, ale nie mogę nikomu o tym powiedzieć”. „Jesteś we właściwym miejscu, Sedai. Usiądź, zajmę się wszystkim”. „Wiem, ale to prywatna sprawa. Jesteś żoną pana prezesa. Nie chcę, żeby szef się zdenerwował. Cansu… Cansu jest złą osobą. Próbuje uwieść Cagataya”. „Co?” – Sahika z zaciekawieniem unosi brwi. „Mert zrobił im kilka zdjęć i zażądał pieniędzy od Cagataya”.
„Poczekaj chwilę.” – Kobieta podnosi się. – „Cagatay zdradził Yildiz z Cansu?”. „Nie powiedziałem, że ją zdradził. To Cansu chce z nim być”. „W porządku, zostaw to mnie. Zajmę się wszystkim. Nikt o niczym się nie dowie”. Gdy Sedai wychodzi, żona Hasana Aliego mówi do siebie: „Zawsze otrzymuję informacje, które są mi potrzebne”. Udaje się do gabinetu Ender. „Wiedziałaś o Cansu i Cagatayu?” – pyta. „O kim?” – dopytuje siostra Canera, myśląc, że się przesłyszała. „Cansu i Cagatay byli razem”. „Nie bądź śmieszna”. „Mówię poważnie. Wiem to od Sedaia”.
„Nie wiedziałam o tym. Przecież ty z nią mieszkasz” – zauważa Ender. – „Powinnaś pierwsza to odkryć”. „Ominęło mnie to z powodu zbyt wielu zobowiązań. Wiesz, że walczyłam o nasze udziały”. „Boże. Myślałyśmy, że użyjemy jej przeciwko Hasanowi Aliemu, a ona uwiodła Cagataya, tak?”. „Tak mi powiedział Sedai, ale pewności nie mam”. „W każdym razie nie możemy nic zrobić, dopóki nie przeprowadzimy dochodzenia. To może być jakaś gra”. „Powiesz Emirowi i Canerowi, by zbadali sprawę dokładnie”.
Akcja przeskakuje do wieczora. Ender opowiada bratu o możliwym romansie Cansu i Cagataya. „Jesteś taka spokojna, siostro” – mówi poruszony Caner. – „Wysłałaś tam dziewczynę, żeby przekazywała ci informacje o Hasanie Alim, a ona zakochała się w Cagatayu. Czy to normalne?”. „Oczywiście, że nie jest normalne. Ale to nie pierwszy raz, kiedy widzimy coś takiego”. „Co z Yildiz? Jak jej to powiemy?”. „Canerze, w takich przypadkach ktoś musi być zraniony. Nie wiemy jednak, czy naprawdę do czegoś doszło”.
„Musimy porozmawiać z Cansu” – przekonuje mężczyzna. – „Musimy ją ukarać”. „Nie możemy tego zrobić. Ona nie może się o tym dowiedzieć. To ryzykowane, okej? Musimy dowiedzieć się, czy to prawda, czy nie, i wtedy opracujemy plan”. „Możemy choć raz spróbować nie walczyć z innymi?”. „I zostać workiem treningowym? Nie, to niemożliwe. Najpierw muszę zniszczyć arogancję Sahiki. Yildiz nie jest moim problemem. Mam pewien pomysł”.
Do domu rodzeństwa przychodzi Emir. Ender odchodzi do swojego pokoju, zostawiając brata i jego przyjaciela samych. „Cagatay i Cansu są razem” – oznajmia Caner. „Gdzie?” – pyta Emir, nie zrozumiawszy sensu wypowiedzi przyjaciela. – „Zadzwońmy do nich, niech tu przyjdą”. „Nie chodzi o to. Są razem jak chłopak i dziewczyna”. „Co powiedziałeś? Cansu mnie zdradza?” – Emir podnosi się gwałtownie. „Możesz pomyśleć przez chwilę? Nie jesteście razem, żeby mogła was zdradzić. Nie jesteście w związku”. „No nie wiem, ciągle przychodzi do pralni… Yildiz!” – Emir dopiero teraz uświadamia sobie, że to córka Asuman jest w tej historii osobą pokrzywdzoną. – „Co za mężczyzna z tego Cagataya! Jak mógł to zrobić?”.
„Nieważne, nie mów nikomu” – prosi Caner. – „Musimy zbadać tę sprawę”. „Tylko nasza trójka o tym wie?”. „I Sahika”. „Czy wiesz, co to znaczy, jeśli Sahika wie?”. „Oczywiście, że wiem. Dlatego to jest problem, Emirze”. „Bracie, jeśli Yildiz dowie się, że to przed nią ukrywamy, zabije nas”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Emir wchodzi na podwórko przed domem Cagataya. „Jak mam to powiedzieć?” – mówi do siebie w myślach. – „Robią głupka z Yildiz. Mam tego dość.” – Naciska na dzwonek. Po chwili otwiera mu Aysel.
„Yildiz jest tutaj?” – pyta przybyły. „Tak, jest” – potwierdza pokojówka. „A Cagatay?”. „Nie ma go, poszedł do pracy”. Akcja przenosi się do firmy. Ender wchodzi do gabinetu prezesa. „Jak mogę ci pomóc?” – pyta Hasan. „Nie możesz mi pomóc, za to ja mogę pomóc tobie” – odpowiada kobieta, siadając na fotelu i zakładając nogę na nogę. „Znowu zaczynasz mówić zagadkami. Nic nie rozumiem”. „Wygląda na to, że twoje małżeństwo szybko się nie skończy. Trudno pozbyć się Sahiki, sama wiem to najlepiej”. „Tak, mam z tym poważny problem, przyznaję”.
„Proponuję ci wyjście z tego problemu” – oznajmia Ender. „Co masz na myśli?”. „Współpracuj ze mną. Wiesz, że znam ją najlepiej. Bez mojej pomocy trudno ci będzie ją przepędzić. Oczywiście, jeśli mi nie ufasz, możesz robić wszystko, co ci każe”. „W tej sytuacji jestem gotowy zaufać samemu wężowi.” – Hasan podnosi się. „Sahika jest tutaj jedynym prawdziwym wężem. Ja jestem zwykłym skorpionem”. Kobieta i mężczyzna wymieniają się uściskiem dłoni na znak zawartego porozumienia. Jakiś czas później piją razem herbatę.
„Pani Ender, mogę cię o coś zapytać?” – mówi mężczyzna, odkładając pustą szklankę. – „Nie istnieje żadna umowa między tobą a Sahiką, prawda?”. „Nie, ale też nie jesteśmy skłócone”. „Nie jesteście, a mimo to chcesz mi pomóc?”. „Owszem. W ostatnim czasie Sahika stała się…” – Kobieta szuka właściwego określenia. „Rozpieszczona” – podpowiada ojciec Cagataya. „Tak, dokładnie. Ale tutaj mamy jednakowe prawa i chcę, żeby tak zostało”. „To się zmieniło po tym, jak wyszła za mnie. Chcesz więc wrócić do sytuacji, w której będziecie sobie równe”. „Oczywiście. Mam też inne prośby, ale o tym porozmawiamy później”.
„Nie będziemy o tym rozmawiać” – oświadcza Hasan Ali. „Jak to nie? Przecież właśnie uścisnęliśmy sobie dłonie” – przypomina zdziwiona Ender. „Możemy to zrobić ponownie, jeśli chcesz. Nie wyciągaj pochopnych wniosków. Nie zamierzam zgadzać się na wszystko tylko dlatego, że uścisnęliśmy sobie ręce”. „Wiesz, że jestem ci potrzebna?”. „Ty i Sahika jesteście takie same. Nie widzę różnicy między wami. Niewiele osiągnę, jeśli pozbędę się Sahiki z twoją pomocą. Jeśli chcę się kogoś pozbyć, nie potrzebuję niczyjej pomocy”. „W takim razie radź sobie sam. Życzę ci powodzenia, skoro sądzisz, że Sahika nie jest aż tak niebezpieczna. Jeśli zmienisz zdanie, moje drzwi są dla ciebie otwarte”.
„Przy okazji” – przypomina sobie kobieta, gdy miała już odejść. – „Uważaj na ludzi, o których myślisz, że są ci lojalni. Może nie są aż tak oddani. Zwłaszcza Mahmut. Do zobaczenia”. Sedai na polecenie szefa udaje się do pokoju Mahmuta. Wypytuje go o jego kontakty z Ender, Canerem i Sahiką. Mahmut zaprzecza, by miał z nimi coś wspólnego, ale wyraźnie zaczął się stresować, gdy usłyszał imię tej ostatniej. Sedai mówi o tym Hasanowi, który postanawia znaleźć sposób, by sprawdzić wierność swojego asystenta. Emir ostatecznie rezygnuje z powiedzenia Yildiz o romansie jej męża i Cansu.
Sahika przez Hayatiego zaprasza Ender do kawiarni. „Musimy przepędzić Cansu” – oznajmia, gdy siostra Canera siedzi już naprzeciwko niej. „Więc ją wypędź. Mieszkacie przecież razem”. „To nie jest takie proste. Wysłaliśmy Cansu do Hasana Aliego, mówiąc, że jest córką jego zmarłej żony. W każdej chwili może nas zdradzić”. „Niech nas zdradzi. Hasan Ali nie może wyrzucić nas z firmy z tego powodu. Zaczęłaś się bać swojego męża? Wstydź się”. „Ja się nie boję, Ender. Wiesz to najlepiej. Ale Cansu będzie dla nas problemem w przyszłości. Musimy wypędzić ją w najlepszy możliwy sposób”.