Zakazany owoc odcinek 303: Cagatay sprzeciwia się Cansu i zabiera Halitcana do Yildiz!

Odcinek 303 – streszczenie: Yildiz prosi Hasana Alego, by spróbował porozmawiać z Cagatayem. „Mogę porozmawiać, ale nie sądzę, żeby mnie posłuchał” – odpowiada mężczyzna. „Wasze relacje są aż tak złe?”. „Bardzo złe. Kiedy Sedai mnie oszukał, połączył się z panią Ender i razem napełnili głowę Cagataya kłamstwami na mój temat. Cagatay zaprosił mnie do pracy w firmie, ale nie przyjąłem jego oferty. Kiedy powiedział, że się żeni, straciłem nad sobą kontrolę. Ale i tak z nim porozmawiam. Ważne jest teraz, abyś odebrała im Halitcana. Gdybym miał dawną moc, pozbawiłbym ich nawet nazwiska. Teraz Sedai jest prezesem, a ja sprzedawcą kebabów”.

Guler trzyma obecnie stronę Cansu. Ostrzega ją, że Feride i Mine (druga pokojówka) coś kombinują. „Kiedy weszłam do kuchni, szeptały coś między sobą” – oznajmia. – „Usłyszałam tylko imię Halitcana. Miej oczy szeroko otwarte, nieprzyjaciele są wśród nas”. Tymczasem Caner odwiedza siostrę w jej domu. „Czego się napijesz? Kawy, herbaty?” – pyta Ender. „Nic nie chcę, siostro. Przyszedłem, bo nalegałaś. Mam dużo pracy, nie zostanę długo”. „Kochany, wiem, że nie lubisz mojego męża, ale jeśli spróbujesz się z nim lepiej poznać, przekonasz się, że jest super.” – Zajmuje miejsce w fotelu. – „Słyszałam, że Śpiąca Królewna się obudziła”.

„Tak, obudziła się” – potwierdza Caner. „Pobiegłeś do niej, prawda?”. „Co Yildiz ci zrobiła? Dlaczego jej tak nie lubisz?”. „Nie pamiętasz już, co zrobiła mnie, nam? Jak szybko zapomniałeś. Yildiz miała wypadek i nagle stała się aniołem w twoich oczach”. „Siostro, Yildiz jest moją przyjaciółką. I jest w bardzo trudnej sytuacji”. „Przyzwyczai się. My też wiele przeszliśmy. Zostaw to. Zgadnij, gdzie wczoraj byłam z Sedaiem”. „Gdzie?”. „Na występie Sahiki. Co za okropne miejsce. Obrzydliwe, jak jaskinia”. „Nie mogę uwierzyć. Jej też nie zostawisz w spokoju? Staniecie się rodzicami zła, ty i Sedai”.

„Kochany, nazywaj go prezesem” – poprawia brata Ender. – „Poza tym, dlaczego wspominasz o złu? One na to zasługują”. „Co zrobiłaś? Wyłączyłaś im muzykę?”. „Wręcz przeciwnie. Biliśmy brawo i prosiliśmy o piosenki. Miejsce stało się prestiżowe. Dzięki nam zarobiły dużo pieniędzy”. „Tylko ty mogłaś wymyślić taką zniewagę. Naprawdę ci gratuluję”. Caner odchodzi. Akcja przenosi się do siedziby holdingu, gdzie właśnie przyszedł Hasan Ali w swoim stroju sprzedawcy kebabów. Zagubiony rozgląda się po gmachu, którego niegdyś był właścicielem, a następnie wchodzi do gabinetu syna. Obaj siadają na ustawionych naprzeciwko siebie fotelach.

„Nietrudno się domyślić, co chcesz powiedzieć, skoro tu przyszedłeś” – stwierdza Cagatay. „Jeśli to rozumiesz, mam nadzieję, że zrobisz to, co powinieneś” – odpowiada Hasan Ali. – „Powiedz tej swojej żonie, żeby nie stawała między Yildiz a jej synem. Nie pozwól na to, Cagatayu”. „Ona ma imię, tato”. „Pamięć mi szwankuje i nie mogę zapamiętać niektórych imion”. „Daj spokój, tato. Masz lepszą pamięć niż my wszyscy”. „Cagatayu, nie widzieliśmy się od jakiegoś czasu. Bardzo dobrze znasz powód. Ale jako ojciec mówię ci, żebyś zrobił to, co powiedziałem. Yildiz cię kochała. Razem byliście w tym pożarze. Ale opuściłeś ją i ożeniłeś się. Przynajmniej nie oddzielaj jej od dziecka”.

Gdy Hasan zmierza do wyjścia, w hallu spotyka Sedaia. Dawny asystent zabrania mu więcej przychodzić do firmy. Sahika i Zehra odwiedzają Yildiz. Mama Halitcana jest pod wrażeniem przemiany, jaką przeszła siostra Kayi. To, jak się ubiera i zachowuje, jest całkowitym przeciwieństwem kobiety, jaką znała sprzed pożaru. „Yildiz, nie rozpaczaj, jesteśmy z tobą” – zapewnia Sahika z troską w głosie. „Powiedz, żebyśmy porwali dziecko albo otruli Cansu” – prosi córka Asuman. – „Bądź taka jak kiedyś”. „Coś wymyślimy, Yildiz”.

Jakiś czas później w domu Yildiz pojawia się Ender. „Jaki jest powód tej wizyty?” – pyta Asuman. – „Czemu ją zawdzięczamy?”. „Twoja córka się obudziła. Nie wypadało mi nie złożyć wizyty, prawda?” – odpowiada przybyła. „Cansu i ty stałyście się jak siostry, kiedy byłam w śpiączce” – stwierdza mama Halitcana. – „Powiedz jej, że odzyskam mojego syna za wszelką cenę”. „Nie chcę się w to zbytnio angażować. Temat dzieci jest mi zupełnie obcy. Skupiam się teraz tylko na swoim życiu, ale mam dla ciebie jedną radę. Nie zadzieraj z Cansu”. „Dlaczego? Zmierzysz się ze mną?”. „Nie. Po prostu się rozczarujesz. Cansu i Cagatay bardzo się kochają. Stali się także dobrymi rodzicami”.

„Nikt nie może być matką mojego syna, dopóki ja żyję!” – oświadcza stanowczo Yildiz. „Dlatego powinnaś im podziękować” – sugeruje Ender. „Jeśli skończyłaś, pójdź już” – wyprasza przybyłą Asuman. „Nie martwcie się, nie zostanę długo. Mam dla was trochę rzeczy w bagażniku”. „Co takiego?” – pyta Yildiz z zaskoczeniem i nutą oburzenia w głosie. „Nie jestem potworem, za jakiego mnie uważasz. To podstawowe produkty, jedzenie. Nie ma tego dużo”. „Ender, myślisz, że potrzebujemy twojej pomocy?” – pyta Asuman. „A nie potrzebujecie? Jest olej, makaron… Możecie się podzielić z Hasanem Alim. Na pewno nie chcecie?”.

„Nigdy wcześniej nie byłyśmy tak pewne” – odpowiada Asuman. „W porządku. W takim razie rozdam potrzebującym w okolicy” – oznajmia siostra Canera i odchodzi. Tymczasem Cagatay przyjeżdża do domu. Znajduje swoją żonę na tarasie. Nie ujawnia się jej, tylko podsłuchuje jej rozmowę z Guler. „Tak dalej być nie może” – mówi Cansu. – „Muszę pozbyć się tej Feride z domu. Możemy powiedzieć, że bije Halitcana. Gdyby jeszcze udało nam się pozbyć Yildiz”. „Zaprosimy ją tutaj pewnego dnia i zepchniemy do morza” – rzuca pomysł Guler. „Przestań żartować. Mogłam opłacić którąś pielęgniarkę, by udusiła ją, gdy była w śpiączce. Nie musiałybyśmy się teraz tym przejmować”.

„Cansu!” – odzywa się Cagatay, ujawniając swoją obecność. „Kochanie, nie słyszałam dzwonka.” – Cansu podchodzi do męża, uśmiechając się szeroko. „Nie słyszałaś, bo go nie użyłem. Gdzie Halitcan?”. „W swoim pokoju. Dokąd idziesz?” – Dziewczyna staje mężowi na drodze. „Zabrać Halitcana do Yildiz”. „Oszalałeś?!”. „Złamię ci serce, jeśli powiesz coś jeszcze. Słyszałem, o czym rozmawiałaś z Guler”. „Tylko żartowałyśmy”. „Dla mnie to tak nie wyglądało”. „Cagatayu, znasz mnie. Nie życzę źle nikomu”. „Znam cię bardzo dobrze, to prawda. I dobrze wiem, że nie żartowałaś”.

„Nie możesz nigdzie zabrać mojego syna!” – zabrania Cansu. „Znaj swoje granice. Chłopiec ma matkę i spotka się z nią!”. Mężczyzna udaje się do pokoju Halitcana i mówi mu, że pójdą razem na spacer. Cansu odgrywa scenę płaczu, próbując zatrzymać chłopca, ale na nic się to zdaje. W następnej scenie Cagatay wraz z Halitcanem przyjeżdża do domu Asuman. Yildiz otwiera im drzwi. Jest bardzo szczęśliwa na widok swojego syna.

Gdy byli małżonkowie zostają na chwilę sami, Cagatay prosi Yildiz o wybaczenie. Oczy dziewczyny napełniają się łzami. Serial Zakazany owoc emitowany jest od poniedziałku do piątku na antenie TVP2 o godz. 17:15. Odcinki z polskim lektorem dostępne są także w Internecie na stronie vod.tvp.pl (po emisji w TV).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *