Odcinek 304 – streszczenie: Odcinek rozpoczyna się sceną ostrej kłótni między Cagatayem a Cansu. „Poświęciłam się tobie i dziecku, a ty pojechałeś do tej dziewczyny i zaniedbałeś mnie!” – krzyczy Cansu. „Zwariowałaś? Nie zaniedbuję cię. Robię tylko to, co muszę robić”. „Nie oszukasz mnie. Nadal ją kochasz i chcesz do niej wrócić. Przyznaj mi to!”. „Cansu, czy ty jesteś normalna?”. „Nie możesz do niej odejść!” – Dziewczyna chwyta się za głowę, jakby chciała wyrwać sobie włosy. „Nie chcę odchodzić, ale zrobię to, jeśli dalej będziesz się tak zachowywać”. „Gdyby tylko zginęła w tym pożarze! Jeśli zniszczysz naszą rodzinę, ja zniszczę wszystko przed sobą!”. „Grozisz mi?”. „Mówię ci, co się stanie”.
„Lepiej opamiętaj się” – ostrzega Cagatay. – „I to natychmiast!”. „Jak mam się opamiętać? Ta kobieta rzuciła oko na mojego męża i moje dziecko!”. „Mówię ci, że Yildiz nic nie zrobiła”. „Nie broń jej!”. „Spójrz na mnie! Nigdy więcej nie wspomnisz jej imienia i nie przeszkodzisz jej widywać się z synem. Inaczej pożałujesz!”. Mężczyzna odchodzi. „Oni się kochają. Nadal się kochają” – mówi do siebie Cansu, cała drżąc z emocji. – „On mnie zostawi. Nie mogę tego znieść! Muszę coś wymyślić. Muszę ułożyć plan. Cagatay nie może mnie opuścić!”.
Ender przyjeżdża do Cansu i pociesza ją. Ociera łzy z jej policzków i utwierdza w przekonaniu, że tylko w jeden sposób może zatrzymać Cagataya przy sobie. „Muszę pozbyć się Yildiz” – stwierdza Cansu. Nazajutrz dziewczyna pojawia się w domu Yildiz. „Możemy porozmawiać?” – pyta z poważną, ale nie wyrażającą agresji miną. „Co się stało?” – pyta córka Asuman. „Myślałam o wszystkim i chyba przesadziłam. Nie powinnam oddzielać cię od syna. Zachowywałam się tak, ponieważ myślałam, że wszystko stracę”. „Cieszę się, że to zrozumiałaś”. „Halitcan jest dzisiaj w szkole. Jeśli chcesz, możemy razem po niego pojechać. Wyjaśnimy wszystko jego nauczycielom”.
„Mówisz serio?” – Yildiz jest zaskoczona postawą żony Cagataya. „Tak. Halitcan jest najważniejszy. Idziemy?”. „Poczekaj, założę tylko płaszcz. Co się stało, że tak szybko zmieniłaś zdanie?”. „Nie chcę, żeby moja rodzina się rozpadła. Szkoła jest trochę daleko”. „Dlaczego wysłaliście go do odległej szkoły?”. „Tam będzie miał lepsze wykształcenie. Tobie też się spodoba”. „Uczyłam go angielskiego, kiedy był mały. Na pewno ma dobre podstawy”.
W następnej scenie obie dziewczyny są już w drodze. Cansu prowadzi. „Co to za szkoła? Ta droga nie ma końca” – mówi Yildiz, gdy są już daleko za miastem. „Nie jedziemy do szkoły”. „Co masz na myśli? To dokąd jedziemy?”. „Musisz być jak najdalej od mojej rodziny. Nie pozwolę ci zniszczyć mojej rodziny!” – Cansu wciska pedał gazu w podłogę. „Zwolnij! Spowodujesz wypadek!”. „Nie zginęłaś w pożarze, więc zginiesz teraz!”. „Nie bądź śmieszna! Ty też umrzesz!”. Yildiz zaczyna szarpać się z Cansu. Samochód wypada z drogi, prosto w przepaść!
Nagle… Akcja wraca do dnia pożaru. Yildiz i Cagatay znowu leżą w zadymionej sypialni. Strażacy wpadają do środka i zakładają im maski ochronne na głowy. Dziewczyna odzyskuje przytomność i uświadamia sobie, że pięcioletnia śpiączka i wszystkie te nieprawdopodobne zdarzenia miały miejsce tylko w jej głowie. Kamera przenosi się na zewnątrz. Wśród tłumu gapiów obserwujących płonącą posiadłość znajduje się Cansu. Jest wściekła, że jej intryga nie przyniosła oczekiwanego rezultatu.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Hasan Ali, Sahika, Zehra, Feride i Asuman jedzą razem śniadanie w domu Cagataya. „Mieliśmy dużo szczęścia” – stwierdza Feride. „Zgadza się” – potwierdza mama Yildiz. – „Czy dom był ubezpieczony?”. „Oczywiście” – odpowiada Hasan Ali. „Nikogo nie było w domu, oprócz Cagataya i Yildiz” – zabiera głos Zehra i kieruje wzrok na Sahikę. – „Czy ktoś zrobił to celowo?”. „Eksperci wszystko sprawdzą. Dowiemy się, co się stało” – zapewnia Hasan.
„Cieszę się, że tutaj jesteście” – oznajmia Asuman. „Nie planowaliśmy tu przyjeżdżać” – mówi mężczyzna, na co Feride reaguje śmiechem. „Nie chciałam tego, ale mój syn o to poprosił” – dodaje Sahika. „Tak, Feride, jesteśmy tutaj z powodu Cagataya” – potwierdza Hasan. „Nie musicie się przede mną usprawiedliwiać” – oznajmia Feride. „No właśnie, nie musimy, mężulku” – zgadza się siostra Kayi. – „Ona też jest tu tylko gościem”.
Kamera przenosi się do sypialni małżonków. Yildiz rozczesuje włosy przed lustrem. „Miałam straszny sen, gdy byłam nieprzytomna” – oznajmia. – „To chyba przez niedotlenienie spowodowane dymem. Wolałabym tego wszystkiego nie śnić. To było okropne”. „Co ci się śniło?” – docieka Cagatay. „Zostawiłeś mnie i ożeniłeś się z Cansu. Przez pięć lat byłam w śpiączce i nie widziałam mojego syna. Cansu stała się jego matką. To było straszne, Cagatayu”. „To tylko koszmar. Nic takiego nie może się zdarzyć, przecież wiesz”. „Oczywiście, że nie. Zabiłabym cię”. „Dalej, zejdźmy na dół. Pozostali się martwią”.
„Powiedz mi, jak długo twój ojciec zostanie tutaj?” – pyta Yildiz, dając mężowi do zrozumienia, że nie podoba jej się życie „na kupie”. „Jego dom został spalony. Co mam zrobić? Wysłać go do hotelu?”. „Ale tutaj zrobiło się tłoczno. Nie ma spokoju i harmonii. W każdej chwili coś może się stać. Jesteś świadomy niebezpieczeństwa?”. „Jestem świadomy, ale jakoś musimy to znieść. Dalej, chodźmy”. Małżonkowie schodzą na dół. Wkrótce w domu pojawia się Omer. On także dołącza do śniadania.
Cansu boi się, że prawda o podpaleniu wyjdzie na jaw, a podejrzenia wszystkich zostaną skierowane właśnie na nią. Udaje się na miejsce pożaru, chcąc dowiedzieć się czegoś o ustaleniach śledztwa. Asuman czuje się gorsza od Feride, bo nie ma prawa jazdy. Namawia córkę, by nauczyła ją prowadzić. Jako że samochód Yildiz jest w warsztacie, mama i córka postanawiają skorzystać z jednego z aut Hasana Aliego.
Tymczasem Hasan Ali dowiaduje się, że Cagatay zamierza sprzedać swoją firmę i wyjechać. Opisywany odcinek można obejrzeć w oryginalnej wersji językowej w serwisie YouTube. Początek 1:36:33 wideo „Yasak Elma 103. Bölüm”, koniec 0:30:03 wideo „Yasak Elma 104. Bölüm”. Odcinki z polskim lektorem dostępne na stronie vod.tvp.pl (po emisji w TV).