Zranione ptaki odc. 189: Ayse i Cemil godzą się! Yasar i Asli biorą ślub! Melis podpala swoją suknię! [Streszczenie + Zdjęcia]

Odcinek 189: Levent wchodzi do salonu, gdzie Melis przymierza właśnie suknię ślubną. Meryem przytrzymuje jej welon. „I mój przyszły mąż tu jest” – mówi siostra Hulyi, uśmiechając się szeroko. – „Mam próbę. Mówią, że pan młody nie powinien widzieć panny młodej w sukni przed ślubem, ale ja nie wierzę w te rzeczy”. „Spójrz, Melis jest piękna, prawda?” – bardziej stwierdza, niż pyta Ulviye. „Tak” – potwierdza Levent, ale jego twarz nie wyraża zachwytu. Na miejscu Melis, w tej sukni, widziałby kogoś innego. Meryem. Akcja przenosi się do kawiarni. „Cemilu, możemy otworzyć nową stronę i zacząć wszystko od nowa” – przekonuje Oya.

„Nie chcę z tobą niczego zaczynam, bo wciąż kocham Ayse” – oświadcza Cemil. „Nadal kochasz Ayse? Kochasz kogoś, kto ci nie ufał i zostawił cię przy pierwszej okazji?”. „Oya, co ty mówisz? Czy to wszystko nie wydarzyło się przez ciebie? Nie wstyd ci?”. „Mówię to, ponieważ Ayse na ciebie nie zasługuje. Gdybym ja była na jej miejscu, uwierzyłabym tobie, nie tym zdjęciom. Gdyby naprawdę cię znała i kochałam, uwierzyłaby tobie, ale tego nie zrobiła. Dlatego nie obwiniaj mnie, tylko obwiniaj Ayse, która podjęła tę decyzję, o nic cię nawet nie pytając!”.

Kamera robi zbliżenie na siedzącą przy stoliku obok Ayse. „Boże mój, Cemil jest niewinny” – uświadamia sobie dziewczyna. Oya podnosi się od stolika i oznajmia: „Mam nadzieję, że była to dla ciebie dobra lekcja i że w końcu zrozumiałeś, kto naprawdę cię kocha, Cemilu.” – Odwraca się i robi wielkie oczy. Przed nią bowiem stoi Ayse. – „Co ty tutaj robisz?”. Córka Safiye policzkuje rywalkę i mówi: „Też mam nadzieję, że będzie to dla ciebie dobra lekcja”. Oya niczego nie mówi. Kręci głową z niedowierzaniem i odchodzi.

„Ja…” – odzywa się Ayse, zbliżając się do byłego męża. – „Przepraszam cię, Cemilu. Bardzo mi przykro.” – Przytula się do mężczyzny. Kamera robi zbliżenie na twarz Dogana, który jest zarówno smutny, jak i szczęśliwy, że pomógł Ayse odzyskać utracone zaufanie do Cemila. Tymczasem Yasar i Asli wracają do rezydencji. Wchodzą do salonu, gdzie znajdują się wszyscy domownicy. „Asli i ja mamy wam coś do powiedzenia” – oznajmia Yasar i ujmuje dłoń pokojówki. – „Asli i ja pobraliśmy się”.

Na twarzach wszystkich pojawia się zaskoczenie. Bahadir wygląda tak, jakby ktoś właśnie odciął mu dopływ powietrza. „Dlaczego nic nie powiedzieliście?” – pyta Ulviye, podnosząc się z fotela. – „Powinniście mieć ślub z prawdziwego zdarzenia. Moje dzieci, naprawdę mnie zaskoczyliście”. „Przepraszam, pani Ulviye” – mówi Yasar. – „Stało się to w pośpiechu, nie chcieliśmy czekać”. „Gratulacje” – zabiera głos Melis. – „Nie wiedzieliśmy nawet, że jest coś między wami”.

Jakiś czas później Melis wychodzi na zewnątrz, trzymając w rękach duże pudło. Wyciąga z niego suknię ślubną, podpala ją i o wszystko oskarża Meryem! „Dlaczego to zrobiłaś, Meryem?!” – krzyczy z histerią w głosie. – „Dlaczego podpaliłaś moją suknię ślubną?!”. Na zewnątrz wybiega Levent. „Dlaczego to zrobiłaś, Meryem?” – powtarza Melis, zalewając się łzami. – „Czego chcesz ode mnie? Co ci zrobiłam?”. „Meryem, ty to zrobiłaś?” – pyta syn Ulviye.

„Tak. Ja ją podpaliłam” – potwierdza córka Durmusa, choć nie jest to prawda. Nie może uwierzyć, że mężczyzna mógł w ogóle wysnuć takie przypuszczenie. „Dlaczego to zrobiłaś?” – dopytuje Levent. – „Stało się to przypadkiem, prawda?”. „Jakim przypadkiem?!” – krzyczy Melis. – „Nie widzisz tego? Ona chciała tego! Zniszczyła moją suknię!”. „Meryem, dlaczego to zrobiłaś?” – powtarza brat Bahadira. Dziewczyna odchodzi bez słowa, nawet nie próbując się bronić. Po prostu się poddała.

Ayse i Cemil idą przez park. Nagle mężczyzna zatrzymuje się i kieruje wzrok na ukochaną. „Dlaczego stanęliśmy?” – pyta córka Safiye. „Chciałem tylko w spokoju zanurzyć się w twoich oczach i zatracić się w nich” – odpowiada Cemil. „Wybacz mi, że ci nie wierzyłam”. „To nieważne. Teraz wszystko jest w porządku. Nie straciłabyś do mnie zaufania, gdybym niczego przed tobą nie ukrywał. Ważne jest to, że wyciągnęliśmy naukę z tej lekcji. Niech to drzewo, ta ziemia i to niebo będą moimi świadkami, że nigdy niczego przed tobą nie ukryję.” – Zrywa z trawnika kwiat i wręcza go dziewczynie. – „Ty też bądź moim świadkiem”.

„I ja od teraz będę wierzyć Cemilowi, ponieważ kocham go najbardziej” – przyrzeka Ayse. – „Ale teraz kwiat dowiedział się wiele o nas i nie możemy go zostawić, prawda?”. „Weźmiemy go ze sobą” – postanawia Cemil i wsuwa kwiat za ucho ukochanej. – „Idealnie ci pasuje”. Wkrótce zakochani docierają do restauracji. Wchodzą do środka, gdzie znajdują się Safiye i Neriman. „Mamo, chcemy z tobą o czymś porozmawiać” – oznajmia Ayse. „Wiem, córko. Mine zadzwoniła do mnie i wszystko mi powiedziała. Chodź tutaj.” – Safiye przytula córkę, a zaraz potem Cemila.

„A kiedy teraz będziemy mieli ślub?” – docieka Neriman. – „Nie jesteście już małżeństwem i nie wypada wam spacerować, trzymając się za ręce, czyż nie, Safiye?”. Mama Ayse zanosi się śmiechem i odpowiada: „Spójrz, jacy są napięci. Spokojnie, tylko żartujemy. Upewniliście mnie, że jesteście szczęśliwi. To jest ważne”. Do restauracji wchodzi dwóch zbirów, którzy szukają Mine. Siadają przy stoliku i pytają Neriman, która chciała ich obsłużyć, czy nie ma tutaj młodej pracownicy.

Akcja przenosi się do rezydencji. Bahadir wchodzi do pokoju brata, który stoi przy otwartym oknie i zamyślony wpatruje się w dal. „Levencie, to nie może tak dalej trwać” – mówi mąż Hulyi. – „To zagmatwana sytuacja. Melis, Meryem… Jedna jest kobietą, którą kiedyś chciałeś poślubić, a druga to twoja narzeczona. Pod tym samym dachem… Widzisz, jakie straszne rzeczy się dzieją”. „Meryem tego nie zrobiła, bracie” – mówi z pewnością w głosie Levent. – „Kiedy zszedłem na dół, Meryem była w szoku i wydawała się próbować zrozumieć, co się dzieje. Próbowała nawet ugasić pożar. Gdyby ona podpaliła suknię, czy gasiłaby ją?”.

„Levencie, oczywiście, że zaczęła ją gasić, kiedy ciebie zobaczyła” – stwierdza Bahadir. – „Nie będzie przecież głośno płakać i mówić, że to jej dzieło”. „Właśnie tak zrobiła, bracie, ale na pewno dlatego, że znowu ją potępiłem, nim ją wysłuchałem”. „Levencie, Meryem sama się przyznała, że ona to zrobiła. Zobacz, twoja narzeczona jest bardzo smutna i przestraszona. Z wielką radością kupiła suknię, a Meryem ją zniszczyła. Idź i porozmawiaj z nią, pociesz ją. Meryem mieszka tutaj z powodu naszej mamy, ale taka sytuacja nie będzie trwać w nieskończoność”.

„Najpierw porozmawiam z Meryem, bracie” – postanawia Levent. – „Potępiłem ją, a nawet jej nie wysłuchałem. Znowu zrobiłem to samo. Najpierw muszę porozmawiać z Meryem, żeby naprawdę się upewnić”. Levent odchodzi. Bahadir zajmuje jego miejsce przy oknie i ciężko wzdycha. Co planuje Asli? Co zrobi teraz, gdy została żoną Yasara? Czy zbiry znajdą Mine?