„Dziedzictwo” – Odcinek 628 – Streszczenie
Nana próbuje wymknąć się z rezydencji, by spotkać się z Idrisem. Przy drzwiach wyjściowych zatrzymuje ją Yaman.
— Mam jedną sprawę do załatwienia — oznajmia opiekunka. — Skończę ją szybko i wrócę.
— Weź ochronę — rzuca chłodno Yaman.
— Nie trzeba. Kto miałby za mną chodzić? — pyta Nana z lekceważącym uśmiechem.
Yaman nie daje się zbyć. Jego spojrzenie staje się twarde.
— Wygląda na to, że mnie nie zrozumiałaś — mówi lodowatym tonem, chwytając Nanę za ramię i uniemożliwiając jej odejście. — Zasady nie podlegają dyskusji. Jeśli mówię, że masz wziąć ochronę, to masz to zrobić. Koniec rozmowy.
***
W końcu Nana opuszcza rezydencję pod eskortą dwóch ochroniarzy. Jednak nie zdaje sobie sprawy, że śledzi ją również człowiek Idrisa. Ten szybko telefonuje do swojego szefa.
— Bracie, mam ją na oku — melduje. — Ale wydarzyło się coś nieoczekiwanego. Uciekła ochroniarzom. Teraz bez problemu ją wyeliminuję.
— Była mądrą dziewczyną — komentuje chłodno Idris. — Gdyby użyła dla mnie rozumu, nie spotkałby jej taki los. Daj mi znać, kiedy będzie po wszystkim. I pamiętaj — zniknij natychmiast.
— Bez obaw, bracie. Mam plan — zapewnia zbir.
Kamera pokazuje Idrisa, który odkłada telefon. Na jego twarzy widać cień niepokoju.
— To musi się dzisiaj zakończyć — mamrocze do siebie. — Jeśli nie pozbędę się Nany, to będzie mój koniec…
***
Ayse odbiera telefon od swojej siostry.
— Nese, dziś dostałam wspaniałą wiadomość! — oznajmia policjantka, uśmiechając się pod nosem. Myśli o tym, że to nie ona weźmie udział w tajnej misji z Feritem — co oznacza, że choć na chwilę uwolni się od jego obecności. — Mam nadzieję, że ty też masz dla mnie dobre wieści. Znalazłaś nowy dom?
— Siostro, właściciel nie odda nam pieniędzy — odpowiada ponuro Nese. — Ale zaproponował swój drugi dom.
— Gdzie on jest? Daleko? — dopytuje Ayse.
— Blisko… na końcu naszej ulicy — pada odpowiedź.
Ayse rozłącza się, wzdycha ciężko i półgłosem mówi do siebie, nie zauważając, że w progu jej biura stanął właśnie Ferit:
— Nie mogę się od niego uwolnić… Nadal będziemy mieszkać tak blisko. Co jeszcze może pójść nie tak?
W tej chwili dostrzega swojego byłego męża, który uśmiecha się szeroko, wyraźnie rozbawiony.
— Co cię tak bawi? — rzuca lodowato Ayse.
Ferit nie przestaje się uśmiechać.
— Nie mam dla ciebie dobrych wieści — mówi z triumfem w głosie. — Jednak wyruszymy razem na tajną misję.
***
Ochroniarze z ponurymi minami informują Yamana, że Nana uciekła im sprzed nosa.
— Sprzeciwia się i nie słucha poleceń — raportują.
Yaman zaciska szczęki.
— Niech robi, co chce — syczy. — Policzę się z nią, kiedy wróci.
***
W kolejnej scenie widzimy Nanę kroczącą pospiesznie uliczkami miasta.
— Pozbyłam się ochroniarzy — myśli z satysfakcją. — Ale Yaman za to jeszcze zapłaci.
Nagle dziewczyna orientuje się, że ktoś ją śledzi. Przyspiesza, ale mężczyzna zbliża się i w końcu zastępuje jej drogę. Jest uzbrojony.
— Kim jesteś? Czego ode mnie chcesz? Nie podchodź! — krzyczy przerażona Nana.
Napastnik unosi pistolet.
— Nie, proszę, nie rób tego! Nie zabijaj mnie! — błaga dziewczyna.
— Płacz, pozwalam ci — mówi z szyderczym uśmiechem. — Spróbuj. Może łzy cię uratują.
— Błagam cię, oszczędź mnie — szepcze Nana, padając przed nim na kolana. — Pozwól mi zmówić ostatnią modlitwę.
— Pospiesz się — warczy zbir.
Nana pochyla głowę, udając poddanie… i w jednej chwili rzuca agresorowi garść ziemi prosto w oczy! Wykorzystując jego chwilową dezorientację, rzuca się do ucieczki.
Biegnie na oślep i w końcu wpada w ślepą uliczkę. Serce wali jej jak młot. Słyszy za sobą kroki. Napastnik, wściekły, ponownie celuje w nią bronią. Odciąga kurek. Wszystko wydaje się przesądzone.
Nagle rozlega się huk strzału — ale to nie on strzelił. To Yaman trafia go w rękę, ratując Nanę w ostatniej chwili!
Ranny zbir zdoła jednak uciec. Nana, zamiast podziękować, natychmiast pyta:
— Skąd wiedziałeś, gdzie jestem?
Yaman, wyraźnie wściekły, odburkuje:
— Zamknij się i nie otwieraj ust!
***
Po powrocie do rezydencji Nana układa sobie wszystko w głowie.
— To Idris za tym stoi — szepcze do siebie. — Zrozumiał, że zniszczyłam jego plany. Dlatego wysłał tego człowieka, żeby mnie zabił. To ja byłam celem…
Tymczasem Yaman sięga po telefon i wybiera numer Ferita.
— Mam dla ciebie robotę — mówi poważnym tonem. — Wyślę ci numery rejestracyjne auta. Ustal jego właściciela. Ten człowiek próbował zabić moją pracownicę.
— Dobrze, zajmę się tym — zgadza się Ferit. — Ale mam warunek. Obiecaj mi, że nie weźmiesz sprawiedliwości w swoje ręce. Nie pozwolę ci wpakować się w kłopoty.
***
Idris odbiera wiadomość od Nany:
„Zastawiłeś na mnie pułapkę, ale przeżyłam. Zapłacisz mi za to!”
Wściekłość zalewa Yahyaoğlu.
— Niech to szlag! — wrzeszczy na całe gardło. — Ona żyje! Ten kot ma naprawdę dziewięć żyć!
Po chwili, ochłonąwszy z pierwszego szoku, Idris odpisuje:
„To ty mi zapłacisz! Znowu poświęciłaś się dla zabójcy własnego brata. Zniszczyłaś mój plan i nie pozostaniesz za to bezkarna!”
Kazim, stojący obok, patrzy na niego z niepokojem.
— Co teraz robimy? — pyta.
Idris przeciera twarz dłońmi.
— Nie wiem… — syczy przez zęby. — Jeśli Kirimli złapał napastnika, jesteśmy skończeni! On go nie zabije, dopóki nie wyciągnie z niego wszystkich informacji. A jeśli się dowie…
Idris, coraz bardziej spanikowany, sięga po telefon i dzwoni do człowieka, któremu zlecił zabójstwo Nany.
— Co zrobiłeś? — warczy. — Wykończyłeś ją?
— Nie, bracie… — odpowiada nerwowo Medet. — Gdy miałem oddać strzał, pojawił się Kirimli. Strzelił mi w rękę. Ledwo uszedłem z życiem.
Idris zaciska pięści.
— Teraz szuka cię wszędzie. Przyjdź tu, weź pieniądze i natychmiast zniknij!
Po drugiej stronie zapada cisza. Wreszcie Medet mówi chłodno:
— Chcecie odciąć mi język, zanim zacznę śpiewać.
— Co ty wygadujesz?! — wścieka się Idris. — Schrzaniłeś robotę! Przyjdź tu albo cię znajdę i własnoręcznie zabiję!
— Tak właśnie myślałem… — odpowiada Medet spokojnie. — Nie zamierzacie mi nic zapłacić. Chcecie mnie uciszyć na zawsze. Nie przyjdę.
Po tych słowach rozłącza się, zostawiając Idrisa w narastającej furii.
***
Tymczasem Ferit kontaktuje się z Yamanem.
— Mam dla ciebie wieści — mówi. — Namierzyłem samochód, którego szukasz. Ale znajduje się w bardzo niebezpiecznej dzielnicy. Musisz być ostrożny.
***
W rezydencji Nana gorączkowo rozmyśla. Bo jeśli Yaman dotrze do napastnika…
Jeśli Medet wpadnie w jego ręce…
Wszystko się wyda.
Yaman dowie się, że jest siostrą Aziza.
A wtedy wszystko, co dotąd zbudowała, runie jak domek z kart.
Powyższy tekst stanowi autorskie streszczenie i interpretację wydarzeń z serialu Emanet. Inspiracją do jego stworzenia były filmy Emanet 462. Bölüm i Emanet 463. Bölüm dostępne na oficjalnym kanale serialu w serwisie YouTube. W artykule zamieszczono również zrzuty ekranu pochodzące z tych odcinków, które zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych i ilustracyjnych. Wszystkie prawa do postaci, fabuły i materiału źródłowego należą do ich prawowitych właścicieli.






