Elif odcinek 947: Rana grozi Keremowi! Asli rozmawia z tajemniczym mężczyzną! [Streszczenie + Zdjęcia]

947: Alev nadal podsłuchuje kłócących się na ulicy Julide i Tufana. „To, co teraz mówisz, wpada mi jednym uchem i wychodzi drugim” – oświadcza mężczyzna. – „Nie ma znaczenia, ile razy to powtórzysz, ja i tak nie zostawię cię w spokoju. Chcę, żebyś to wiedziała. Jesteś moja. Moja i nikogo więcej!”. „Ty się Boga nie boisz! Prawie zabiłeś nas oboje!” – przypomina Julide. – „Teraz chcesz po prostu wrócić? Straciłeś swojego syna! Zostawiłeś go, kiedy był małym dzieckiem. O jakim ojcostwie ty mówisz?! Nie masz prawa być ojcem!”. „Złość się i krzycz, ile tylko chcesz. To mnie nie obchodzi. Ty, Emirhan i ja będziemy znowu rodziną. Jakoś do tego doprowadzę”. Kamera robi zbliżenie na twarz Alev. „Boże, teraz jestem naprawdę zdezorientowana” – szepcze do siebie dziewczyna.

„Nigdy! To się nie zdarzy!” – krzyczy Julide. – „Umrę, ale nie zjednoczę się z tobą! Z trudem uratowałam przed tobą mojego syna! Jeśli raz jeszcze zbliżysz się do Emirhana, zabiję cię własnymi rękami! Ani ja, ani mój syn już nie wejdziemy do tego piekła!”. „Dość! Emirhan jest naszym synem! Nie możesz tego zmienić, rozumiesz?! Ty jesteś moją żoną, ja twoim mężem i tak zostanie do końca naszego życia!”. „Nigdy! Jesteśmy rozwiedzeni! Nic już nas nie łączy! Ani ja nie jestem twoją żoną, ani ty moim mężem! Dobrze to sobie zapamiętaj!”. Julide odchodzi.

Kamera ponownie pokazuje Alev. „Niech to szlag! Wszystkie plany mi się pokrzyżowały” – złości się dziewczyna. Akcja przenosi się do rezydencji. Macide i Kiymet rozmawiają w salonie. „Od tamtej pory Humeyra jest w takim stanie” – mówi mama Kerema. – „To wcale nie jest dobre, że ta kobieta znowu się pojawiła”. „Siostro, nic nie wiem o tej kobiecie. Opowiedz mi o niej od początku. Czego ona chce od was?”. „Nie pytaj. Poznaliśmy ją, kiedy zaczęła pracę w holdingu. Przychodziła do naszego domu. Poznała się z Humeyrą i szybko zdobyła jej przyjaźń. Były sobie bardzo bliskie. Ja z jakiegoś powodu byłam do niej uprzedzona”.

„Humeyra i Rana spędzały ze sobą coraz więcej czasu” – kontynuuje Macide. – „Moja córka powierzyła jej swoje najskrytsze myśli. Później dowiedziała się, że Rana jest kochanką jej męża. Okazało się, że chciała ona tylko pieniędzy Tarika. Zanim mój zięć został aresztowany, przepisała na siebie wszystkie udziały. Humeyra była wtedy w ciąży. Z powodu tych wydarzeń straciła dziecko. Od tego dnia była jak martwa. Miesiącami nie jadła, nie piła i nie wychodziła ze swojego pokoju. Ostatnio myślałam, że zaczyna wracać do zdrowia, ale po zobaczeniu tej kobiety wróciła do dawnego stanu. Ponadto dowiedziała się, że Rana przejęła jej udziały. Bardzo się boję, że będzie jeszcze gorzej”.

Akcja przenosi się do firmy. Rana wchodzi do gabinetu Kerema. „Myślę, że powinieneś trochę wyluzować. Mamy temat do omówienia. Nie przyszłam się spierać” – oznajmia kobieta i zajmuje miejsce na krześle. „Przeciwnie!” – Kerem ze złością zamyka teczkę z dokumentami. – „Nie mamy o czym rozmawiać. Nie mam nawet na to czasu. Teraz wyjdź”. „Bardzo się mylisz. Ani trochę nie myślisz o przyszłości firmy? Od teraz podążamy tą samą drogą. Dlatego powinniśmy porozmawiać”. „Myślę o przyszłości firmy i podjąłem nawet kilka decyzji. Dzisiaj przedstawię wszystko na zebraniu”. „Doprawdy? Jakie to decyzje?”. „Jeśli jesteś zainteresowana, przyjdź na zebranie. Filiz poinformuje cię o godzinie”.

„Przypominam ci, że nie jestem już tutaj zwykłym pracownikiem” – mówi kobieta. – „Od teraz płyniemy na tym samym statku. Ja także, jako udziałowiec firmy, myślę o jej przyszłości. Myślisz, że chcę, aby statek, na którym płynę, utonął?”. „Nie, nie chcesz. Ty chcesz pozbyć się tych, którzy się na nim znajdują”. „Nie myślę o takiej zdradzie, ale byłby to udany scenariusz. Dlaczego nie przekazałeś mi jeszcze nowej umowy do podpisania?”. „Myślę, że doskonale wiesz dlaczego, ale pozwól, że powtórzę to raz jeszcze. Nie podpiszę z tobą żadnej umowy!”. „Dobrze, szanuję twoją decyzję, ale spójrzmy na to z innej perspektywy. Co się stanie, jeśli umowa nie zostanie podpisana? Wysiłek całego zespołu pójdzie na marne. Tak wiele osób może stracić pracę. Straty materialne będą ogromne. Pomyśl, w jak trudnej sytuacji możemy się znaleźć”.

„Dotyczy to wszystkich pracowników firmy” – kontynuuje Rana. – „Zastanów się dobrze, co stracisz, co zyskasz, i na tej podstawie podejmij właściwą decyzję.” – Kobieta podnosi się z krzesła. – „W porządku, raczej nie usłyszę od ciebie rozsądnej odpowiedzi. Ale mam dla ciebie jedną maleńką radę. Albo zaakceptujesz, że moja osoba jest częścią firmy, albo przygotuj się na jej koniec. Wybór należy do ciebie”. „Chcesz, żebym ciebie zaakceptował?” – Kerem przeciera czoło z niedowierzaniem, po czym wstaje gwałtownie. – „Posłuchaj, niektóre rzeczy są niemożliwe! Lepiej więc przestań mieszać się w sprawy firmy”.

„Jesteś bardzo dumny” – stwierdza Rana. „Duma? Dla ciebie to słowo jest obce. Przywłaszczyłaś nielegalnie udziały i jesteś zwykłym oszustem! Dlatego nie chcę mieć z tobą do czynienia. Wszystko wyjaśnię na spotkaniu. A teraz wynoś się!”. Kobieta opuszcza gabinet. Akcja przenosi się do domu Figen. Właścicielka wchodzi do pokoju, w którym sprząta Melek. „Szukałam cię” – oznajmia. – „W kuchni rozlała się woda. Idź i ją wytrzyj”. „W porządku. W takim razie ten pokój dokończę później.” – Mama Elif odchodzi.

„Dokończysz, dokończysz. Jeśli weźmiesz ten wisiorek, ja raz na zawsze zakończę twoją robotę tutaj” – mówi do siebie Figen. Następnie pochyla się nad dywanem i kładzie na nim złoty medalion. – „Świetnie, tutaj na pewno go zobaczy”. Akcja przenosi się do domu Leman. „Ciociu Leman, ciociu Leman!” – krzyczy zaaferowana Alev i wbiega na balkon, na którym znajduje się matka Safaka. „Co się stało? Przestraszyłaś mnie!”. „Mam dla ciebie bombową wiadomość. Ale naprawdę ci się to nie spodoba”. „Ach, znowu zwlekasz. Powiedz mi wprost, o co chodzi?”. „Widziałam dzisiaj Tufana, jak rozmawiał z Julide. Ja schowałam się i ich podsłuchiwałam”.

„O czym rozmawiali?” – docieka Leman. „Nie usłyszałam wszystkiego, ale to, co usłyszałam, wystarczy. Tufan jest byłym mężem Julide!”. „Byłym mężem? O co więc chodzi? Co ma mi się nie spodobać?”. „A dlaczego miałoby ci się to podobać? Tufan przyjdzie do Safaka i powie mu, że jest mężem Julide. Ona z kolei będzie twierdziła, że jest byłym mężem. Musimy coś wymyślić. Tufan swoim zachowaniem nie przyniesie nam żadnej korzyści”.

Akcja wraca do domu Figen. Melek wchodzi do pokoju, gdzie wcześniej sprzątała, i szybko zauważa leżący na dywanie wisiorek. Podnosi go i ogląda w ręku. Nagle do pomieszczenia wchodzi Figen. „Spójrz na mnie!” – rozkazuje pani domu. Melek podchodzi do niej i mówi: „Upuściła to pani”. „Ach, tam mi spadł” – mówi Figen. Nie takiej postawy Melek się spodziewała. Była pewna, że przyłapie ją na kradzieży – „Szukałam go od dawna, dziękuję ci”. Akcja przenosi się do rezydencji. Macide przechadza się po salonie, rozmawiając przez telefon z synem. „Przyszła do mnie i powiedziała, że zależy jej tylko na przyszłości firmy” – oznajmia Kerem.

„Ach, nie mogę uwierzyć” – mówi Macide, ciężko wzdychając. – „Ta kobieta jest naszym największym nieszczęściem”. „Wprost próbowała mnie zastraszyć. Powiedziała, że albo zaakceptuję jej obecność w firmie, albo ona doprowadzi do jej końca”. „Naprawdę tak powiedziała?”. „Niestety, mamo. Jest aż tak odważna”. „Nie wiem, co na to wszystko powiedzieć. Niech Bóg nam pomoże. Ta kobieta nie może nas więcej zranić”. „Wiem, że nie będzie to łatwe, ale zrobię wszystko, by jej się pozbyć”. „Naprawdę zrezygnujesz z projektu tekstylnego? Jesteś tego pewien?”. „Jestem pewien, mamo. Szczególnie po dzisiejszym zachowaniu Rany. Użyła szantażu, ale to na mnie nie działa. Nie poddam się jej”.

„Myślę, że podjąłeś słuszną decyzję” – oznajmia pani Haktanir. – „Miej tylko na uwadze, żeby twoja siostra nie dowiedziała się o niczym. Inaczej będzie siebie obwiniać, będzie cierpieć”. „Masz rację, mamo. W żadnym razie nie może się o tym dowiedzieć. Nie martw się, nic jej nie powiem”. Tymczasem do rezydencji wraca Humeyra. Słyszy, jak jej matka mówi do telefonu: „Teraz najważniejszy jest stan Humeyry. Ostrzegłam też twoją ciotkę, żeby nic przy niej nie mówiła. Humeyra nie może dowiedzieć się o sytuacji w firmie. Musimy zrobić szybko to, co konieczne”.

Humeyra wychodzi do ogrodu. „Przeze mnie cierpi moja rodzina” – zarzuca sobie. – „Potajemnie próbują naprawić to, co sama zrujnowałam. Dlaczego jestem taka słaba i głupia? Dlaczego wybrałam mężczyznę, który zniszczył moje życie? Od samego początku wszystko robiłam źle!”. Przy kobiecie pojawia się Levent. „Pani Humeyro?” – pyta. „Zostaw mnie w spokoju!” – Siostra Kerema chce odejść, ale ochroniarz ją zatrzymuje. „Niektórzy ludzie nie zdają sobie sprawy ze swojej siły. Czują się słabi. Przekonują siebie, że tacy są. Czasami muszą czegoś doświadczyć, żeby uświadomić sobie, jacy są silni. Czy mnie zrozumiałaś? Dalej, dojdź do siebie”.

Humeyra wraca do rezydencji. Wchodzi do gabinetu, gdzie podnosi z biurka jakiś dokument. Czyta go przez chwilę i nagle robi wielkie oczy. „Co to?! Kerem chce zrezygnować z projektu tekstylnego?!” – pyta zdumiona. Tymczasem w domu Melek rozlega się dzwonek do drzwi. W środku jest tylko Asli i to ona otwiera. Przed wejściem stoi mężczyzna, który szuka Elif i Melek! „Tak?” – pyta nauczycielka, kierując pytające spojrzenie na nieznajomego. „Szukam pani Serce”. „Pani Serce? Nikt taki tutaj nie mieszka, pomylił się pan”. „To niemożliwe. Dostałem informację, że tutaj mieszka”.

„Proszę pana, nikt taki tutaj nie mieszka” – powtarza Asli. – „Ktokolwiek ci to powiedział, wprowadził cię w błąd”. Mężczyzna wyciąga zdjęcie Melek i pokazuje je nauczycielce. „Ta kobieta to pani Serce” – oznajmia. – „Czy ona tutaj nie mieszka?”. Na twarzy Asli momentalnie pojawia się zdumienie. Kamera przenosi się na zewnątrz. Widzimy idące chodnikiem Melek i Elif. Obie już mają wejść na podwórko, gdy nagle Melek dostrzega stojącego przed wejściem mężczyznę, który podąża za nią od kilku tygodni. Szybko zatrzymuje córkę i razem chowają się za drzewem. „Co się stało, mamo?” – pyta Elif. – „Kim jest ten pan?”. „Nie wiem. To chyba człowiek Tarika”. „Co teraz zrobimy?”. „Trzymaj się mocno mojej ręki. Uciekamy!”. Mama i córka oddalają się.

Kamera wraca do drzwi wejściowych. „Nazywa się Serce? Jesteś pewien?” – pyta Asli. „Tak. Ma także córkę” – odpowiada nieznajomy i pokazuje kolejne zdjęcie, na którym znajdują się Melek i Elif razem. – „Znasz je?”. „Mówię, że ich nie znam. Dlaczego jesteś taki uparty? Nigdy nie widziałam ani tej kobiety, ani jej córki”. „Nie widziałaś? Otrzymałem dokładne informacje”. „Porozmawiaj więc z osobą, która podała ci ten adres. W tym domu nie mieszka nikt oprócz mojej rodziny”. „Wygląda na to, że coś źle zrozumiałem”. „Zdecydowanie. Kto cię tu przysłał? Pan Sedat?”. „Znasz go?”. „Tak, on jest właścicielem tego domu. Źle skończysz, jeśli będziesz go słuchał. Od dawna nas niepokoi. Widzę, że postanowił teraz wyręczyć się kimś innym”.

Mężczyzna odchodzi. Asli zamyka drzwi i pyta siebie: „Boże, kim jest ten człowiek? I dlaczego na siostrę Melek mówił Serce? Muszę do niej zadzwonić i ją ostrzec.” – Nauczycielka wybiera numer do Melek. Po chwili w pokoju obok rozbrzmiewa dźwięk dzwonka. – „Och, nie! Zapomniała zabrać telefon”. Akcja przenosi się do firmy. Mahir rozmawia z Raną w jej gabinecie. „Masz tyle akcji i zajmujesz tak skromne biuro” – mówi mężczyzna. – „To naprawdę nie pasuje do takiego udziałowca, jak ty”. „Pozwól mi się zadomowić, a potem zobaczysz, jak będzie wyglądać moje miejsce. Powiedz, jaki jest powód twojej wizyty?”. „Byłem dzisiaj w gabinecie pana Kerema. Rozmawialiśmy o tobie”.

„No tak, zastanawiałam się właśnie, dlaczego dzwoni mi w uchu” – mówi Rana. – „Z pewnością były to same miłe słowa pod moim adresem”. „Cóż… Powiedział, że przywłaszczyłaś sobie udziały i wyrządziłaś ogromne szkody rodzinie Haktanir. Są na ciebie bardzo źli”. „Rozumiem. Skoro rozmawiasz z nim na takie tematy, myślę, że wybrałeś już stronę”. „Jest za wcześnie, by odpowiedzieć. Nie ma więc sensu się teraz radować. Moje stanowisko jest neutralne, potrzebuję jeszcze czasu”. „W takim razie dobrze wykorzystaj ten czas”. „Nie mieści mi się w głowie, abym mógł stanąć po stronie, która ma większe szanse na przegraną. Teraz po prostu obserwuję i oceniam szanse”.

„Nie powiesz mi więc, co Kerem planuje powiedzieć na spotkaniu?” – pyta Rana. „Na pewno się tego dowiesz. Widzisz, Rano, mam dla ciebie jedną radę. Jeśli posiadasz pewne informacje, nie musisz się nimi dzielić z innymi. To zła strategia”. „Myślę, że bardzo dobrze się ze sobą dogadamy, panie Mahirze”. Po której stronie opowie się Mahir? Czy Elif i Melek wrócą do domu? Czy rzeczywiście tajemniczy mężczyzna, który za nimi podąża, to człowiek Tarika?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.