966: Akcja odcinka rozpoczyna się w domu Leman. „W końcu zostanie moją synową” – mówi Leman do syna. – „Ona też nie ma nikogo. Każdy człowiek potrzebuje mieć przy sobie kogoś starszego. Będziemy teściową i synową, niczym matka i córka. Oczywiście, jeśli mój syn na to pozwoli. Ani razu jeszcze jej tu nie przyprowadziłeś”. „Mamo, wystarczy!” – oburzony Safak podnosi się z kanapy. – „Niech ten temat wreszcie się skończy, ponieważ… Ponieważ Julide już dla mnie nie istnieje!”. „Nie istnieje? Ale dlaczego?” – pyta Leman z udawanym przejęciem. „Od teraz nie będziesz rozmawiała ze mną ani o ślubie, ani o Julide. Nie będzie żadnego ślubu!”. „Ale dlaczego?”. „Nie ma powodu! Po prostu tak!”. Mężczyzna opuszcza pokój. Alev i Leman są pełne radości.

Akcja przeskakuje do następnego dnia. Kerem nie jest w najlepszej formie. Za namową matki postanawia dzisiaj zostać w domu. W związku z tym telefonuje do Asli. „Mam nadzieję, że nie wyszłaś jeszcze z domu?” – pyta mężczyzna. „Jeszcze nie” – odpowiada była nauczycielka. „Jestem trochę chory. Czy możesz wziąć dokumenty i przyjechać do mojego domu, żebyśmy mogli razem popracować?”. „Mogę, oczywiście. Adres już znam, ponieważ odbyłam tam rozmowę z twoją mamą. Do zobaczenia”. Akcja przenosi się na balkon, gdzie rozmawiają Parla i Kiymet. „Ciociu Kiymet, gdybyś tylko zobaczyła tę dziewczynę. Jej włosy i ubrania…” – mówi narzeczona Kerema, wspominając spotkanie z pracownicą. – „Po prostu katastrofa! Tak bardzo mi żal Kerema, że każdego dnia musi oglądać ten obraz nędzy i rozpaczy”.

„Cóż, wyszło tak, jak chciałaś” – stwierdza Kiymet. – „Nie jest to dziewczyna, która mogłaby uwieść Kerema”. „Oczywiście, że nie. Zadzwoniłam wczoraj do ciebie, aby opowiedzieć ci o tym wszystkim, ale nie odebrałaś”. „Zdrzemnęłam się, a później nie chciałam zawracać ci głowy”. „Nieważne, ciociu. Przyszłam, aby ci to powiedzieć, i zaraz idę”. „Dokąd idziesz?”. „Wkrótce odbędzie się impreza, na której pojawią się wszystkie gwiazdy internetu. Przyłączę się do organizacji, żeby się trochę rozerwać”. „Imprezy są dobre, ale nie zapominaj, że Kerem jest chory. Nie pójdzie dziś do pracy. Powinnaś to wykorzystać i towarzyszyć mu”.

„Tak myślisz? W takim razie załatwię najpilniejsze sprawy i zaraz wrócę” – oświadcza Parla i opuszcza rezydencję. Wkrótce do posiadłości przychodzi Asli. Wchodzi do gabinetu, gdzie znajduje się Kerem. „Nie spóźniłam się?” – pyta. „Nie, jesteś na czas” – odpowiada syn Macide. „Jak się masz?”. „Dziękuję, czuję się już lepiej. Wybacz, że kazałem przyjeżdżać ci aż tutaj. Najpierw przyjrzymy się dokumentom, które przygotowałaś, a potem zrobimy przegląd raportu rocznego. Są pewne elementy, które należy zmienić”. Akcja przenosi się do firmy. Rana wzywa Birce do swojego gabinetu.

„Birce, o ile pamiętam, poprosiłam cię o opiekę nad moim biurem, ale wydaje się, że o tym zapomniałaś” – mówi Rana, gdy projektantka staje przed nią. „Cóż, ja…” – odzywa się dziewczyna. „Co ty? Widzę, że szukasz usprawiedliwienia”. „Nie, to nie tak. Pani Rano…”. „Powiem ci, na czym polega twój problem. Nie masz poczucia odpowiedzialności. Ale nauczysz się, jeśli chcesz zostać w tej firmie. Przejdźmy do rzeczy. Zamówiłam jeden obraz i chcę, żebyś go przyniosła”. „Obraz? W porządku, powiem Filiz i przekaże któremuś z kierowców. Ja mam teraz dużo pracy do wykonania”.

„Proszę, proszę, jaka stałaś się mądra.” – Rana podnosi się z fotela. – „Słuchaj, weźmiesz się do roboty. Koniec z obijaniem się! Zrobisz to, co powiedziałam!”. „Chciałabym to zrobić, ale to nie należy do moich obowiązków. Nie jestem twoją osobistą asystentką, żebym robiła coś takiego”. „Posłuchaj, pojedziesz po ten obraz i przyniesiesz go do mojego biura. W innym razie zacznij szukać sobie innej pracy! Zrozumiałaś?”. Birce potakuje głową i odchodzi w stronę drzwi. „A te szpilki w ogóle tobie nie pasują” – dodaje Rana, szyderczo się śmiejąc. – „Wyglądają na tobie po prostu okropnie! Więcej ich nie zakładaj. Rujnujesz tylko mój wzrok”.

Akcja wraca do rezydencji. Asli udaje się do kuchni, by zrobić sobie kawę. W pomieszczeniu znajduje się Kiymet. „Dzień dobry, jestem Asli” – przedstawia się była nauczycielka. „Asli?” – nie rozumie siostra Macide. „Asystentka pana Kerema”. Kiymet robi zdziwione spojrzenie. Nie tak wyobrażała sobie asystentkę po tym, jak opisała ją Parla. „Wszystko w porządku?” – pyta Asli. „Tak, tak… Mimo mi. Jestem Kiymet, ciocia Kerema”. „Mnie też bardzo miło. Przyszłam zrobić sobie kawę”. „Ekspres jest tam.” – Kiymet wskazuje na urządzenie, a następnie mówi w myślach: „Kto wie, kogo Parla spotkała w firmie. Ale nic jej nie powiem, niech sama ją zobaczy. Ach, co za głupiec z tej dziewczyny”.

W następnej scenie Parla wraca do rezydencji. Kiymet otwiera jej drzwi. „Witaj, córko. Wyglądasz na bardzo szczęśliwą” – zauważa siostra Macide. „Jestem podekscytowana z powodu imprezy. Dosłownie tryskam energią” – odpowiada dziewczyna, szeroko się uśmiechając. – „To będzie idealna zabawa, czuję to. Pójdę tam przebrana za królową śniegu. Chcę, żeby wszyscy na imprezie mówili tylko o mnie. Czy to nie byłoby wspaniałe?”. „Absolutnie”. „Gdzie jest Kerem? Czy on śpi?”. „Nie, jest w gabinecie”. „Co on tam robi?”. „Przyszła jego asystentka, pracują razem. Poznałaś ją już. Asli”. „Tak? Pójdę zatem się z nią zobaczyć. Ale najpierw napiję się wody, jestem strasznie spragniona. A potem pozdrowię tą królową brzydoty”.

Parla odchodzi, zanosząc się głośnym śmichem. „Pozdrowisz ją, pozdrowisz…” – mówi Kiymet, uśmiechając się. W następnej scenie widzimy Birce, która idzie brukowaną uliczką i z trudem niesie wielgachny obraz. „Boże mój, co takiego zrobiłam? Ta kobieta mnie zniszczy!” – mówi wyczerpana projektantka. Nagle jej obcas łamie się na nierównej nawierzchni. Dziewczyna upuszcza obraz i sama przewraca się. – „Uff! Boże mój!”. Akcja wraca do rezydencji. Parla zatrzymuje się przed drzwiami gabinetu. Słyszy dochodzące ze środka odgłosy śmiechu i wesołej rozmowy. Jest wyraźnie zaintrygowana. Nie może dłużej czekać i bez pukania wchodzi do środka. Swój wzrok od razu kieruje na asystentkę. Patrzy na nią, nic nie mówiąc. Jest zdezorientowana.

„Witaj, Parla” – odzywa się Kerem. – „Wszystko z tobą dobrze?”. „Tak, dobrze…” – odpowiada Parla i podchodzi do narzeczonego. „Jestem dziś trochę chory. Wezwałem Asli, żebyśmy popracowali w domu. Nawiasem mówiąc, Parla jest moją narzeczoną”. „Miło mi poznać” – mówi nauczycielka. „Chwila. Dlaczego przedstawiam was sobie? Przecież wy już się znacie”. „Nie, nie znamy się”. „Nie powiedziałaś mi, że się poznałyście?” – Kerem kieruje na narzeczoną zdziwione spojrzenie. „Wygląda na to, że doszło do pomyłki” – wyjaśnia Parla. – „Ale mi też bardzo miło cię poznać”.

Panie wymieniają się uściskiem dłoni. Parla zdobywa się nawet na uśmiech. „Więc jesteś osobistą asystentką mojego narzeczonego?” – pyta. – „Bardzo martwiłam się o to, jak Kerem jest obciążony pracą, ale wyszło świetnie. Teraz uwolnisz go od tylu obowiązków”. „Zrobię wszystko, aby odciążyć pana Kerema od obowiązków” – zapewnia Asli. „Bardzo ci dziękuję. Dobrze, nie będę wam dłużej przeszkadzać. Miłej pracy”. Parla opuszcza gabinet. Uśmiech z jej twarzy momentalnie znika.

Akcja przenosi się na brukowaną drogę. Birce siedzi na ziemi i trzyma w ręku złamany obcas. „Moja kostka” – mówi z grymasem bólu na twarzy. – „Jeśli ją skręciłam, nie będę mogła wstać”. Dziewczyna podnosi się z trudem i podchodzi do upuszczonego obrazu. „Co z nim? Niestety, on też się zepsuł!” – przeraża się, widząc połamaną ramę. – „Off, Rana wyrzuci mnie nie tylko z firmy, ale i z całego sektora. Nigdzie już nie znajdę zatrudnienia. Boże, pomóż mi!”. Projektantka sięga po telefon i dzwoni do Akina. „Birce, dlaczego jeszcze cię nie ma?” – pyta stażysta. – „Rana pytała o ciebie. Wszystko z tobą dobrze?”. „Tak, dobrze…”. „Twój głos jest dziwny. Na pewno nic się nie stało? Gdzie jesteś?”.

„Już idę. Powiedz jej, że spóźnię się trochę. Dobrze, kończę już. Cześć!” – Dziewczyna rozłącza się. Kamera pokazuje Akina. „Na pewno coś się stało” – mówi do siebie chłopak i wychodzi z pokoju, skąd udaje się do recepcji. – „Filiz, wiesz może, dokąd poszła Birce? Pani Rana ją gdzieś wysłała”. „Poszła po jeden obraz do biura pani Rany” – odpowiada sekretarka. „Dokąd dokładnie się udała? Znasz adres?”. „Poczekaj, zaraz znajdę. Kontaktowałam się z miejscem, gdzie pani Rana złożyła zamówienie”. Filiz znajduje wizytówkę i przekazuje ją Akinowi. Ten od razu rusza Birce na pomoc.

Akcja przenosi się do rezydencji. Parla jest w pokoju Kiymet. „A ja się cieszyłam, że ta brzydota jest jego asystentką” – mówi roztrzęsiona dziewczyna. – „Nikt mi nie powiedział, że to nie była ta Asli! A on zatrudnił sobie naprawdę piękną asystentkę. Nie mogę uwierzyć! Weszłam do pokoju, a on powiedział: To jest Asli. Byłam w szoku! W ogóle mi się ona nie podoba. Wygląda jak jedna z tych dziewczyn, które tylko myślą, jak uwieść swojego szefa. Łowczyni bogaczy! Nic a nic mi się nie podoba! I wiesz, co jest najgorsze? Że sama powiedziałam Keremowi tak wiele miłych słów o niej. Och…”.

„Dobrze, uspokój się” – zabiera głos Kiymet. – „To prawda, dziewczyna jest piękna, atrakcyjna…”. „Nie wyolbrzymiaj, ciociu! Nie ma mowy, żebym pozwoliła tej dziewczynie przebywać blisko mojego narzeczonego!”. „Nie przerywaj mi, tylko mnie posłuchaj”. „W porządku, ciociu, wysłucham cię, ale pomóż mi, bo zaraz oszaleję!”. „Nie oszalejesz. Przede wszystkim musisz się uspokoić. Nie możesz pokazać Keremowi, że jesteś zdenerwowana tą dziewczyną”. „Nie pokazałam tego. Miałam pokerowy wyraz twarzy. Ale to się zmieniło, gdy tylko wyszłam z gabinetu”. „Brawo. Dokładnie tak będziesz się zachowywać. Jeśli nadal będziesz miała kryzysy zazdrości, które teraz mi pokazujesz, stracisz Kerema na zawsze”.

„Czyli nic nie mogę powiedzieć Keremowi?” – pyta Parla. „Nic. Będziesz zachowywać się tak jak wcześniej. Musisz być cierpliwa”. „A co, jeśli ta dziewczyna wpadnie mu w oko, kiedy ja będę cierpliwa? Co się wtedy stanie? Ona jest piękna. Choć w sumie nie tak bardzo. Powiedziałabym nawet, że jest brzydka. Tak, jest zdecydowanie brzydka!”. „Nie możesz tracić nad sobą kontroli, gdy tylko zobaczysz tę dziewczynę obok Kerema. Chcesz go poślubić czy nie?”. „To jedyne, o czym marzę, ciociu Kiymet”. „W takim razie nie ma problemu. Będziesz zachowywać się tak, żeby Kerem nawet nie spojrzał na inną dziewczynę. Swoim zachowaniem sprawisz, że jego serce nie ucieknie do nikogo innego, rozumiesz?”.

„Daj Boże, by tak się stało” – wznosi modły Parla. „Nie wszystko da się łatwo osiągnąć, ale ty się nie poddasz” – motywuje dziewczynę Kiymet. – „Będziesz cierpliwie czekać, rozumiesz mnie?”. „Tak, ciociu”. „Co by nie mówić, Kerem jest bogatym, przystojnym i odnoszącym sukcesy młodym człowiekiem. To normalne, że wiele dziewczyn będzie o niego zabiegać”. „Dlatego chcę jak najszybciej wyjść za niego za mąż!”. „Skoro chcesz wygrać, to nie będziesz wywierać presji na Keremie. Każdym swoim zachowaniem bądź godna bycia jego żoną. Kiedy pomyśli o tobie, nie może mu nic złego przechodzić przez głowę”. „W porządku. Masz rację, ciociu Kiymet. Nie otworzę ust. Nawet jednym słowem nie sprzeciwię się Keremowi. Będę jak anioł”. Czy dobre rady Kiymet pomogą Parli? Czy między Keremem a Asli narodzi się uczucie?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy