99: Cahide próbuje dodzwonić się do Korhana, ale jego telefon nie odpowiada. Kobieta nie wie jeszcze o tym, co się stało… Tahsin pojawia się w kostnicy, by raz jeszcze zobaczyć syna… W myślach toczy monolog z samym sobą: „Często się ze sobą spieraliśmy, kłóciliśmy, rozdzieraliśmy serce sobie nawzajem… Ale ja bardzo cię kochałem, synu… A teraz, kiedy leżysz tu, w tym lodowatym miejscu, jak ja będę żył? Obiecuję ci, synu, twoja krew zostanie pomszczona! Stanę się Azraelem (aniołem śmierci) dla tego parszywca!”.
Na korytarzu zatrzymuje Tahsina Mihriban. „To zadziwiające” – mówi mężczyzna. – „W najgorszym dla mnie dniu, zostałaś przy mnie tylko ty”. Oboje mocno się obejmują. Prokurator informuje Cesura, że przejrzano wszelkie zapisy z monitoringów i nie zdołano ustalić, w jaki sposób Riza dostał się na teren jego posesji ani jak odjechał. „Przecież nie wyparował!” – wścieka się Alemdaroglu. – „Mieliście go złapać! Cała policja jest podobno w to zaangażowana! I co zrobili?! Nic!”.
Przed farmą Cesura są już reporterzy telewizyjni relacjonujący dzisiejsze tragiczne wydarzenia. Alemdaroglu wygłasza oświadczenie: „Straciliśmy dziś kochanego i uwielbianego człowieka. Kochanego nie tylko przez nas, ale przez całe Korludag…”. Riza na tacy przynosi jedzenie do komórki, w której przetrzymuje Suhan. „Nie oczekuję, że mnie pokochasz” – mówi. – „Jestem trochę psychiczny, ale zdaje sobie sprawę, że to niemożliwe. Twoim największym błędem było pokochanie Cesura, a ja jestem karą za ten błąd. Ale w końcu przyzwyczaisz się do mnie. Tym bardziej, że przez dłuższy czas będziesz widziała tylko mnie…”.
Suhan kopie w tacę z jedzeniem, zalewając Rizę herbatą i odpowiada: „Nigdy w życiu!”. „Co ty wyprawiasz?!” – oburza się mężczyzna. – „Kupiłem elegancką koszulę, w końcu to nasz pierwszy wspólny dzień, a ty… Jak tak możesz? Ale nie mogę się na ciebie gniewać”. Riza zabiera tacę z jedzeniem i wychodzi. Mihriban podaje Tahsinowi leki na uspokojenie, ale mężczyzna nie chce ich przyjąć. „Zasłużyłem na tę gorycz” – mówi Korludag. – „To ja tego sukinsyna Rizę ściągnąłem na nas. To na mnie chciał się zemścić… I zemścił się. Nie wytrzymam tego, Mihriban… Nie wytrzymam”.
Cesur z Rifatem ruszają na poszukiwania Suhan. Sirin odbiera telefon od Cahide! Kobieta pyta, czy w całym mieście przepadł zasięg, bo do nikogo nie może się dodzwonić. Następnie pyta, czy wie gdzie jest Korhan… Sirin przez łzy gratuluje jej narodzin i nie mówi nic o tym, co się stało. „Musimy jej powiedzieć. Już jutro pogrzeb…” – mówi Kemal, kiedy Sirin kończy rozmowę. Reyhan postanawia, że wszyscy razem pojadą do szpitala i przekażą tą straszną wieść.
Riza ogląda w telewizji oświadczenie Cesura, które mężczyzna wydał do mediów. Z głośnika telewizora wydobywa się dźwięk, który dociera także do komórki, w której więziona jest Suhan: „Ten bandyta porwał moją żonę, Suhan. Teraz chcę, żeby wszyscy to wiedzieli. Ten bandyta, Riza Chirpiji, to prawdziwy morderca. Proszę każdego o pomoc. Jeżeli ktokolwiek o nim słyszał, widział go, wie gdzie się ukrywa i co planuje… Jeżeli ktokolwiek posiada choćby najmniejsze informacje, proszę powiadomić najbliższy posterunek policji. Każdemu kto przyczyni się do odnalezienia mojej żony, gwarantuje nagrodę. Jeżeli mnie teraz słuchasz, Suhan, to wiedz, że już niebawem będziemy znów razem…”.
Wystąpienie Cesura ogląda pasażerka taksówki, którą Riza podróżował po Korludagu ukryty w bagażniku. Riza wchodzi do komórki Suhan. „Słyszałaś swojego mężulka?” – pyta. – „Nie ma co, prawdziwy z niego wojownik…”. „Złapią cię i aresztują! Cesur mnie znajdzie! Uwolnimy się od ciebie!” – krzyczy kobieta. „Nie chcę cię rozczarować, ale pamiętaj, że ja nie zostawiam po sobie śladów” – odpowiada spokojnie Riza.
Cesur z Rifatem jeżdżą bezcelowo po mieście. „W ten sposób niczego nie osiągniemy” – uważa Rifat. – „Wróćmy do domu i tam czekajmy na informacje od policji. To najlepsze, co teraz możemy zrobić”. Cesur każe mu się zatrzymać. Następnie wysiada z auta i z bezsilności łapie się za głowę. „Korludag miał rację. To moja wina. Wszystkiemu jestem winien…”.
Reyhan, Sirin i Kemal wchodzą na salę do Cahide. Kobieta jest zaskoczona. Nie rozumie, dlaczego to oni przyszli, a nie jej mąż… „Coś się stało?” – pyta. „Tylko bądź spokojna… Myśl o dziecku…” – mówi Reyhan. „Co się stało?!” – pyta ponownie Cahide już z wyraźnym niepokojem. – „Coś z Korhanem?!”. Reyhan łapie ją za rękę. „No co się stało?!. Mówcie, co się stało?!”. Sirin ciężko wzdycha. Po jej policzku spływa łza. „Riza… zamordował… Korhana” – odpowiada z trudem. W całym szpitalu rozlega się bolesny wrzask Cahide.
Cesur wraca do swojego pustego domu. Jest wściekły z powodu swojej bezsilności. Suhan płacze rzucając się po prowizorycznym posłaniu z desek i dywanu. Lekarze są zmuszeni podać Cahide zastrzyk uspokajający. Tahsin wraz z Mihriban przeglądają zdjęcia Korhana i Suhan. Kobieta trzyma go za rękę. Nazajutrz odbywa się pogrzeb Korhana. Suhan znajduje kawałek drutu, którym próbuje otworzyć kłódkę, która przymocowana jest do zapięcia na jej nodze. Kobieta, która podróżowała wraz z Rizą taksówką decyduje się zadzwonić do Cesura. „Nie wiem, gdzie jest, ale mogę powiedzieć, w jaki sposób porwał pana żonę”. Następnie oboje umawiają się w bezpiecznym miejscu.
Taksówkarz przyjeżdża do kryjówki Rizy. Okazuje się, że Riza na kilka godzin musi wyjechać, by załatwić niezbędne dokumenty do wyruszenia w rejs jachtem. „Pomocy! Ratunku!” – krzyczy Suhan, ale taksówkarz nie reaguje. Riza wraca do niej bardzo niezadowolony. „Myślisz, że jestem głupcem, by sprowadzać tu kogoś niezaufanego?! Nie myśl nawet mnie nie doceniać! I nie zdzieraj na próżno gardła”. Następnie wychodzi, a Suhan kontynuuje próby otworzenia kłódki. Pasażerka taksówki opowiada Cesurowi o Rasimie – kierowcy taryfy, który dał jej nietypowe zlecenie. Miała udawać zwykłą pasażerkę, kiedy on będzie przewoził kogoś w bagażniku. Kobieta podejrzewa, że tym kimś mógł być Riza. Następnie wskazuje Cesurowi postój, na którym można spotkać taksówkarza.
Cesur przekazuje nowe informacje policji. Okazuje się jednak, że taksówkarz od wczoraj nie pojawił się na swoim postoju. Podobno złapał jakąś ekstra robotę. Suhan dostrzega w oddali pracującego na łące farmera. Wybija szybę w oknie i krzyczy. Niestety mężczyzna jest za daleko i nie słyszy jej wołania o pomoc. Wobec tego Suhan konstruuje prowizoryczne lusterko i próbuje odbić rażące światło w jego kierunku. Przyjaciel Rasima dzwoni do niego i mówi, że właśnie szukała go policja. Mężczyzna jest spanikowany, Riza jednak każe mu się niczym nie martwić i jechać dalej…
Jakiś czas później policjanci znajdują poszukiwaną taksówkę. W środku znajduje się martwy Rasim! Mężczyzna zginął od postrzelenia w głowę! Riza oczywiście zdążył już zbiec z miejsca zdarzenia. Teraz idzie wzdłuż szosy i próbuje złapać „stopa”. Farmer zauważa znaki świetlne, które puszcza w jego kierunku uwięziona Suhan. „Trzymają mnie tu siłą! Proszę, pomóż mi!” – błaga Suhan, kiedy mężczyzna zbliża się pod okno jej komórki. – „Zamknął drzwi od zewnątrz. Proszę, otwórz je!”. Farmer próbuje otworzyć zamknięte drzwi, ale bezskutecznie. „Dziewczyno, wszystkie drzwi są zaryglowane a okna zakratowane. Nie dam rady ich otworzyć…”.
Suhan prosi rolnika o telefon. On jednak jest sceptycznie do tego nastawiony. „A skąd mam wiedzieć, że nie zamknął cię tu twój mąż? Nie będę mieszał się w wasze sprawy. On już wie, dlaczego tak zrobił…”. „Przecież ci mówię, że mnie porwano! Jeśli dasz mi telefon, to zadzwonię do męża! Błagam, daj mi telefon. Mój mąż wyznaczył nagrodę dla tego, kto mnie znajdzie!”. Farmer jednak odchodzi… Rizie w tym czasie udaje się złapać „okazję”. Cesur wraca na swoją farmę. Czekający w środku Tahsin pyta go, czy są jakieś wieści. Skuszony nagrodą rolnik wraca do kryjówki Suhan i przez wybite okno daje jej telefon. Kobieta wreszcie będzie mogła porozmawiać z Cesurem…
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.