Odcinek 24: Cemile przychodzi do sklepu Sultan. „Córko, moje myśli były przez cały czas z tobą” – oznajmia mama Emine. – „Czy udało ci się porozmawiać z Mehdim?”. „Nie. Posadziłam go przed sobą i zaczęłam mówić, ale… Wiesz, co on powiedział?”. „Co takiego?”. „Powiedział, że jest zakochany w swojej żonie”. „Dziewczyno, co ty mówisz? Tak połączyłam Mehdiego i Zeynep, że nikt nie jest w stanie ich rozdzielić. Chodź, usiądźmy na świeżym powietrzu”. Obie panie wychodzą przed sklep. „Nigdy nie widziałam Mehdiego takiego” – oznajmia Cemile. – „Chłopak mówi, że jest zakochany, wszystko się strasznie skomplikowało. Co jeśli Benal przyjdzie i powie mu o dziecku?”.

„Z jednej strony biedna dziewczyna, z drugiej niemowlę” – kontynuuje córka Zelihy. – „Nie chcę zgrzeszyć”. „To dorosła kobieta, duszo. Dlaczego miałabyś zgrzeszyć? Czy jesteś odpowiedzialna za wszystkich w dzielnicy? Dotarliśmy do tego momentu, nie możemy poluzować sznurków, inaczej wszystko zostanie zniszczone. Teraz ci powiem, co zamierzamy zrobić. Pójdziesz do swojej mamy…”. W następnej scenie Cemile jest już w domu. Wśród domowników panuje radosna atmosfera, gdyż warsztat Mehdiego został ponownie otwarty. Cemile prosi mamę na rozmowę do pokoju.

„W czym jest problem, córko?” – pyta Zeliha. – „Czy chodzi o Kibrit i Yasmin?”. „Nie, mamo. Ta Benal bardzo mnie niepokoi”. „Kiedy Mehdi był kawalerem, nie sprzeciwiałaś się temu związkowi. Teraz jest żonaty, dlaczego o tym myślisz?”. „Bo nie daje mi spokoju. Spotkałyśmy się dzisiaj i znowu zapytała mnie o Mehdiego”. „Co za kobieta. Nie dość, że przychodzi do naszego domu, to jeszcze zaczepia cię na drodze”. „Nie jestem na nią zła. Zakochała się, biedaczka. Pomyśl, mamo, za każdym razem, gdy wygląda przez okno, widzi pokój naszych gołąbków. Diabeł ciągle każe jej iść i zapukać do drzwi”. „Małżeństwo dzieci rozwija się bardzo dobrze. Jeśli Benal zobaczy, jaką szczęśliwą rodzinę stworzyli, podda się”.

„No właśnie nie poddaje się” – stwierdza Cemile. – „Spójrz, czy kiedyś przyszła do naszych drzwi, kiedy Mehdi był kawalerem? Teraz widzi Zeynep i jest zazdrosna. Boję się, że odciągnie Zeynep na bok i opowie jej o swoim związku z Mehdim”. „Boże, ta możliwość też mi się nie podoba. Ale co możemy zrobić? Kobieta jest naszą sąsiadką”. „Do tego właśnie zmierzam. Gdyby Benal się przeniosła… I nam byłoby lżej, ta troska by się skończyła”. „Co mamy zrobić? Wyrzucimy kobietę z domu? Szkoda jej, próbuje stanąć na własnych nogach”. „Mamo, o tym mówię. Ona nie próbuje stanąć sama, tylko z Mehdim. Ale oczywiście nie możemy jej wyrzucić”.

„Co więc chcesz zrobić?” – docieka Zeliha. „Cóż, jeśli ją po prostu zapytamy, nie zgodzi się. To biedna kobieta z niską pensją, nie może ponieść wszystkich kosztów przeprowadzki. Więc może my moglibyśmy zaoferować jej pieniądze?”. „Nie możemy tego zrobić, kochanie. Tego nie załatwi się dwoma groszami. Musiałybyśmy dać jej więcej pieniędzy”. „Miałaś oszczędności w banku. Czy nadal je masz?”. Zeliha podchodzi do szafy i wyciąga z niej pudełko z pieniędzmi. „Aby warsztat Mehdiego został ponownie otwarty, pobrałam wszystkie pieniądze z konta. Weź to.” – Przekazuje córce gotówkę.

Akcja przeskakuje do wieczora. Sultan przychodzi do domu Benal. Pielęgniarka nie chce jej wpuścić, ale przybyła sama się wprasza i zasiada na kanapie. Wyciąga z torebki kopertę z pieniędzmi, którą dostała od Cemile. „Co to jest?” – pyta Benal. „To dla ciebie, żebyś stworzyła sobie nowe życie. Mehdi przysłał kopertę”. „Nie powiedziałaś Mehdiemu, prawda? Kiedy dowie się, że ty i jego siostra połączyłyście siły, by mnie stąd wyrzucić z jego dzieckiem w brzuchu, z pewnością bardzo was pochwali. I pani Zeliha też”.

„To pani Zeliha przysłała te pieniądze” – oznajmia Sultan. „I ona wie? Wasza trójka zebrała się, by oszukać Mehdiego, tak?”. „Jakie oszukać? Cemile poszła i powiedziała Mehdiemu. Wszystko jest jasne, córko. Powiedział Cemile, że bardzo kocha swoją żonę. Jeśli zechce mieć dziecko, będzie je miał z żoną. Córko, zrozum to wreszcie, on cię nie chce, nie jest w tobie zakochany”. „Powiedział, że jest zakochany w Zeynep?” – Benal jest zdumiona. „Przysięgam, powiedział tak”. „Ja też jestem zakochana w Mehdim i nigdzie się stąd nie ruszę! Dalej, jeśli ta historia się skończyła, żegnam!” – Pielęgniarka wskazuje na drzwi.

„Córko, nie bądź uparta, miej trochę dumy” – przekonuje mama Emine. – „Nie masz drugiego wyboru. Weź te pieniądze i zbuduj sobie nowe życie”. „Chcesz, żebym była dumna, a jednocześnie chcesz, żebym poszła z twoimi pieniędzmi!”. „Córko, jesteś w ciąży z żonatym mężczyzną. Z dzieckiem w brzuchu grozisz mężczyźnie rozwodem! Ten pociąg odjechał dawno temu! Bądź trochę rozsądna!”. „Słuchaj, pani Sultan, nie wezmę tych pieniędzy” – oświadcza kategorycznie Benal. – „A Mehdi niech uważa na swoje zachowanie, bo pójdę i powiem wszystko Zeynep!”. „To ty uważaj, córko! Zeynep o niczym się nie dowie albo cię zawstydzę! Pójdę do szpitala i zgłoszę cię! Zostaniesz bez pracy z dzieckiem!”.

„Kim ty jesteś?!” – pyta oburzona Benal. – „Jutro lub pojutrze mój brzuch będzie widoczny, a wtedy cała dzielnica się dowie!”. „Jeśli nie usuniesz dziecka, nikt nie będzie przejmował się twoim brzuchem! Wszyscy spojrzą na to, że mężczyzna jest żonaty! Posłuchaj mnie i bądź rozsądna. Weź te pieniądze, załatw sprawę z dzieckiem, a za resztę zbuduj sobie nowe życie”. „Co ciebie to obchodzi?! Ty będziesz mi układać życie?! Wynoś się stąd! I powiedz Cemile, żeby cię więcej do mnie nie przysyłała! Jeśli ma mi coś do powiedzenia, niech sama przyjdzie i powie mi to w twarz! Teraz wynoś się z mojego domu!”.

„Wiem, jak sobie z tobą poradzić, ale z litości cię nie dotknę” – oświadcza Sultan. – „Za te pieniądze możesz zbudować sobie nowe życie lub zawstydzić siebie i swoje dziecko bez pieniędzy! Wybieraj!” – Wkłada kopertę do ręki Benal i opuszcza jej dom. Wściekła pielęgniarka chwyta ramkę ze zdjęciem Mehdiego i ciska ją o podłogę. Szybka rozpada się w drobny mak. W następnej scenie Benal zatrzymuje Mehdiego przed jego domem. „Musimy porozmawiać” – oznajmia.

„Benal, co robisz tutaj?” – pyta mężczyzna. – „Wszystko jest skończone. Dlaczego czekasz na mnie pod drzwiami? Jeszcze ktoś cię zobaczy”. „Ten ktoś to Zeynep, tak? Widzę was za każdym razem, kiedy patrzę przez okno, ale siedzę tam, gdzie siedzę. Oczywiście, Zeynep jest dumna, nie tak bezwstydna jak ja. Inteligentna, znająca swoją wartość. Ale gdyby dowiedziała się o naszej sytuacji, od razu by odeszła, czyż nie? Z pewnością byłoby to najwłaściwsze. Niech Zeynep odejdzie”.

„Benal, nie chcę cię skrzywdzić ani obrazić, zrozum mnie” – oświadcza Mehdi. – „Ale uważaj na swoje słowa. Zeynep jest moją żoną, stała się moją rodziną”. „Rodziną? Ty naprawdę nie wiesz, o co chodzi. Sprzedawczyni Sultan powiedziała mi, że Cemile rozmawiała z tobą”. „Jaka Sultan? Co ona wie? Czy zostało coś między nami do powiedzenia?”. „Więc to prawda? Cemile rozmawiała z tobą?”. „Moja siostra rozmawiała ze mną, tak. I ja jej to powiedziałem. Powiedziałem, że w moim życiu nie ma nikogo poza Zeynep. Dlaczego nie chcesz tego zrozumieć?”.

„To znaczy… To, co powiedziała Sultan, to prawda?” – W głosie Benal słychać drżenie. – „Chcesz, żebym odeszła z twojego życia?”. „Ciebie nie ma w moim życiu, Benal”. „Naprawdę chcesz, żebym odeszła?” – Do oczu kobiety napływają łzy. „Słuchaj, to będzie dla ciebie najlepsze, odejdź. Tutaj będziesz tylko zasmucona. Nie rób sobie tego, na Boga. Czy chciałbym cię zranić i obrazić? Nigdy. Zbuduj sobie dom, rodzinę, tego chcę. Zobacz,ja już zbudowałem. Ty zrób to samo”. „Mehdi, od tego nie ma odwrotu. Jeśli powiesz, żebym odeszła, odejdę. Wszystko będzie skończone, wszystko. Jesteś pewien?”. „Jestem pewien, Benal”. Pielęgniarka odwraca się i załamana odchodzi. Czy wyprowadzi się z dzielnicy?

Podobne wpisy