Odcinek 242 – streszczenie: Zastosowany przez Ibrahima fortel przynosi skutek. Sultan udziela Firatowi nagany za niedokładnie umyte naczynia. Yaman mobilizuje żonę do ćwiczeń, by jak najszybciej stanęła na nogi. Zuhal czyni dalsze kroki, by podważyć reputację Melahat w celi. Zamawia dla współwięźniarek wysokiej jakości mięso oraz produkty potrzebne do przygotowania deseru. Kobiety są zachwycone, w przeciwieństwie do Melahat, która jest coraz bardziej wściekła na Zuhal. Seher wstaje z łóżka i udaje się do kuchni, by przygotować ulubione dania męża i Yusufa. Gdy Yaman wraca z pracy i widzi swoją żonę na nogach, bierze ją na ręce i zanosi z powrotem do pokoju.
Firat, by poprawić notowania u Sultan, przygotowuje kolację dla wszystkich. Ibrahim po raz kolejny postanawia pokrzyżować jego plany i obficie doprawia przygotowane dania, czyniąc je niejadalnymi. Ikbal chodzi niespokojnie po pokoju. „Ziya musi milczeć” – mówi do siebie. – „Albo będzie cicho, albo mnie zatopi. Muszę skończyć tę pracę dzisiaj”. Do pomieszczenia wchodzi jej mąż. Kobieta ściąga na jego oczach obrączkę ślubną i głośno odkłada ją na toaletkę. Staje z mężem twarzą w twarz i mówi: „Minęły lata, odkąd jestem panią tego domu. Razem stworzyliśmy tę rodzinę. Razem znosiliśmy biedę, bogactwo i wszystko inne. Nigdy nie zdjęłam tego pierścionka z palca, ale teraz…”.
„Jeśli mi nie ufasz, odejdę” – oświadcza Ikbal. – „Nie zawaham się ani przez chwilę. Możesz teraz zrobić, co zechcesz, Ziya. Tak czy inaczej, kochałam cię. Kto był przy tobie, kiedy miałeś kryzysy? Ja! Opiekowałam się tobą. Twoje oskarżenia są zbyt ciężkie, abym mogła je przełknąć. Skoro nie ufasz mi, odchodzę. Nie zostanę w tym domu ani sekundy dłużej!”. Zdruzgotany deklaracją żony Ziya wypuszcza karafkę z wodą, którą trzymał w ręku. Szklane naczynie rozbija się z hukiem.
„Odchodzisz? Nie możesz odejść, Ikbal” – mówi mężczyzna drżącym głosem. – „Nie możesz…”. „Odejdę i nawet nie obejrzę się za siebie! Człowiek żyje dla godności, Ziya. Chociaż cię kocham i myślę o twoim szczęściu, zobacz, co robisz. Teraz rozumiesz, o co mnie oskarżasz?”. „Masz rację, zawsze byłaś przy mnie. Nigdy nie zostawiłaś mnie samego, jesteś zawsze ze mną”. „I co dostałam w zamian?”. „Jestem zdezorientowany, Ikbal. Jestem bardzo zdezorientowany. Kevser spadła, Seher również spadła. Tam był twój kolczyk, niedaleko schodów. Pomyślałem, że ty też tam byłaś i… Jestem zdezorientowany”.
„Znowu mówisz to samo! Chcesz doprowadzić mnie do szaleństwa?” – grzmi siostra Zuhal. – „Zrozumiałam, że nasze małżeństwo się skończyło!”. „Nie, nie mów tak.” – Mężczyzna ujmuje dłoń żony. – „Nie mów tego”. „Ale ty mi nie ufasz, Ziya!” – Kobieta odtrąca rękę męża. – „Nie pozostawiłeś mi innej możliwości”. „Ufam ci. To był wypadek. Mimowolnie popchnęłaś Kevser, nie chciałaś tego. Kłóciłyście się, przypadkowo ją popchnęłaś. Nie zabiłaś celowo Kevser…”. W tym momencie drzwi pokoju otwierają się i staje w nich… Seher! Kieruje pełne niedowierzania spojrzenie na Ikbal. Czy słyszała słowa Ziyi?