260: W restauracji zjawiają się policjanci i aresztują braci Feride. Melih zawozi Feride i Murata do warsztatu swojego ojca. Ludzie Necdeta złapali Serdara i przetrzymują go w jednej z komórek. Ojciec Arzu staje naprzeciwko niego. Pyta, za kogo się uważa i uderza mężczyznę pięścią w brzuch. „Jak śmiesz grozić mojej córce nożem?!” – pyta Necdet Serdara, który zwija się z bólu. Nagle w szopie zjawia się Arzu. Ojciec wręcza jej pistolet i mówi: „Wiesz, co masz zrobić”. Następnie wraz ze swoimi ludźmi opuszcza pomieszczenie.
Arzu wymierza lufę pistoletu prosto w głowę Serdara! Czy naprawdę go zabije?! „Jestem ojcem twojej córki… Nie rób tego” – błaga przerażony Serdar. Arzu przypomina sobie, jak mężczyzna czule zajmował się Tugce. Jak dziewczynka go polubiła… Nie, nie jest jednak w stanie tego zrobić. Opuszcza pistolet i wychodzi na zewnątrz, gdzie czeka jej ojciec. „Nie mogłam tego zrobić, tato” – mówi zrezygnowana Arzu. „Nie denerwuj mnie!” – odpowiada Necdet. – „Wróć tam i dokończ robotę. Chyba, że wolisz, by wszystko opowiedział Kenanowi…”.
„Ja nie mogę. To ojciec Tugce…” – mówi Arzu. „Tugce nie wie, że jest jej ojcem!”. „Nie, tato, nie mogę…”. „Skoro ty nie możesz, ja sam to zrobię” – oznajmia Necdet i zabiera broń od córki. Następnie idzie do komórki, ale okazuje się, że Serdar uciekł! Na farmę tymczasem podjeżdża limuzyna z Goncą. Kobieta właśnie wróciła z zakupów. „To co, teraz uważasz się za damę” – zagaduje do niej Arzu. „Wcale tak nie jest…” – odpowiada Gonca. „Nie rób sobie złudzeń. Myślisz, że taki człowiek jak Necdet Karapinar zakochałby się w tobie? Jesteś głupcem! On się po prostu tobą bawi…”.
„Na razie czujesz się jak we śnie” – kontynuuje Arzu. – „Ale tuż po przebudzeniu, wszystko stanie się koszmarem. Upadniesz bardzo nisko. Na samo dno. A ja nawet nie zatrudnię cię do sprzątania…”. Melek dzwoni do Murata. Informuje go, że bracia Feride zostali aresztowani. Murat dobrą nowinę szybko przekazuje dziewczynie. Ona jednak wcale nie wygląda na szczęśliwą… „Samet także został aresztowany?” – pyta. „Tak…”. „Teraz i on ma poważne problemy przeze mnie… Samet nie jest niczemu winien. Jest jeszcze taki młody…”.
Erkut informuje Necdeta, że nie udało im się znaleźć Serdara. Udało mu się uciec. „Masz go odszukać i jeszcze dziś go tutaj przyprowadzić” – rozkazuje ojciec Arzu. – „Inaczej sam zostaniesz ukarany!”. Veysel wnosi torby z zakupami do pokoju Goncy i mówi jej, by przestała rozmyślać o tym, co powiedziała jej Arzu. „Powiedziała, że bawi się mną i mnie nie kocha… Ciekawe, co powie, gdy już zostanę jego żoną? A ty” – Gonca zwraca się do Veysela – „skoro już wniosłeś wszystkie moje zakupy, przygotuj mi kawę”.
Kiedy Veysel wychodzi, Gonca zabiera się za przeglądanie kupionych sukienek. Wspomina dzień, gdy Arzu przyłapała ją na zakładaniu jej ubrań oraz używaniu perfum. Wreszcie jej życie się odmieniło i to ona może być damą. Szybko zauważa, że nie ma jednej z sukienek, którą zakupiła. Domyśla się, że Veysel zapomniał zabrać jej z butiku… Zła schodzi na dół, by zrugać nieporadnego pracownika. W tym czasie do jej pokoju zakrada się… Serdar! Okazuje się, że mężczyzna nadal jest na farmie!
Wkrótce do pokoju wraca Gonca z Necdetem. Chce pokazać mu zakupione ubrania. Serdar szybko chowa się do łazienki. Necdet przegląda sukienki i prosi Goncę, by założyła jedną z nich. „Ale nie mogę się przy tobie przebierać…” – oznajmia dziewczyna. „A to dlaczego?” – pyta zdziwiony Necdet. „Cóż… Nie jesteśmy jeszcze małżeństwem”. „Wiesz, że już za dwa dni będziesz moją żoną?”. „Za dwa dni?”. „Tak. Mówiłem ci, że rozpocząłem już procedury związane z naszym małżeństwem. Nie cieszysz się?”.
Gonca jest wyraźnie zakłopotana. „Hmm, za dwa dni będę twoją żoną, a tak naprawdę nie wiem zbyt wiele o tobie…” – mówi. „Powiedz, co chcesz wiedzieć?”. „Przed chwilą byłeś bardzo zdenerwowany… Dlaczego tak krzyczałeś na swoich pracowników?”. „Aaa… To z tego powodu, że mamy szczura na farmie. A moi ludzie pozwolili mu uciec”. „Szczura?” – przeraża się Gonca. „Tak, ale nie martw się. Wkrótce go złapiemy…”.
Melek z Kenanem przyjeżdżają do warsztatu Efruza. Kenan uspokaja zapłakaną Feride i zapewnia ją, ze zrobi wszystko, by wydostać z aresztu Sameta. Selim z Zeynep oglądają film. Mężczyzna jednak ciągle wpatruje się w ukochaną, przez co Zeynep nie może skoncentrować się na akcji filmu. „Cóż mogę zrobić?” – wzdycha Selim. – „To twoja wina…”. „Dlaczego moja wina?” – dziwi się Zeynep. „Gdy siedzisz obok mnie, nie mogę przestać podziwiać twego piękna…”. „Ach, Selim… Ominęła nas właśnie najpiękniejsza scena filmu…”. „Mnie nic nie ominęło. Dla mnie najpiękniejsza scena jest w twoich oczach”.
„Pójdę na posterunek policji. Zobaczę, jaka jest sytuacja” – mówi Kenan. „Chcę iść z tobą” – oznajmia Feride. „W porządku. Będę również potrzebował twojej deklaracji. Będziesz musiała im wszystko opowiedzieć i to, że Samet jest niewinny”. „Dobrze, nie traćmy czasu”. Następnie Feride i Kenan opuszczają warsztat Efruza. Tymczasem Gonca miota gromami w kierunku Veysela. „Mówię o różowej sukience, którą kupiłam, a której nie ma!” – krzyczy dziewczyna. – „Gdzie ją zostawiłeś?!”.
„Oj, straszna tragedia…” – wzdycha Veysel. – „Księżniczka nie może znaleźć swojej różowej sukienki…”. „Zapłaciłam bardzo dużo pieniędzy za tę sukienkę!”. „To nie były twoje pieniądze. Za wszystko zapłaciłaś kartą pana Necdeta”. „Posłuchaj mnie dobrze. Chcę żebyś przyniósł mi tę sukienkę! Rozumiesz?! I masz to zrobić natychmiast!”. „I kogo ja mam słuchać, kobieto? Wszyscy tylko wydają rozkazy! Znajdź tego człowieka, znajdź sukienkę… Już sam nie wiem, co mam robić!”. „Ale o jakim człowieku mówisz?” – pyta zdziwiona Gonca.
„Taki z brodą… Nazywa się Serdar czy jakoś tak” – wyjaśnia Veysel. – „Pan Necdet rozkazał nam go jak najszybciej znaleźć”. „Serdar jest w tym domu?”. „A co? Znasz go?”. „To… kuzyn Arzu. Poza tym nie muszę ci się tłumaczyć i wracaj do pracy. I pamiętaj, że w tym domu jesteśmy dla siebie obcy, jakbyśmy się w ogóle nie znali…”.
Selim coraz wyraźniej jest znudzony oglądanym filmem. Postanawia pocałować Zeynep, ale wtedy do pokoju wchodzą dziewczynki. Siadają na kanapie i razem z nimi oglądają film. „I nici z romantycznego wieczoru” – wzdycha Selim w myślach. Kenan i Feride są już na komisariacie. „To było tak. Moi bracia chcieli mnie zabić. Oni mnie porwali”. „I mówisz, że Samet mierzył do ciebie z broni?” – pyta policjant. „Tak, ale to nie była jego wina. Samet jest niewinny. Oni zmusili go do tego. Dzięki Sametowi udało mi się uciec. Gdyby nie on, już bym nie żyła”.
Tymczasem na komisariat przyjeżdża także Melahat. Krzyczy na cały głos, że została okradziona prze siostrzenicę. Kenan z Sametem opuszczają pokój przesłuchań. Chłopiec został zwolniony z aresztu. Kenan deklaruje ciotce Feride, że rozwiąże jej problem ze skradzionymi pieniędzmi.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.