Zakazany owoc odc. 212: Sahika zostaje wyrzucona z firmy! Ender mówi Yildiz o groźbach Nadira! [Streszczenie + Zdjęcia]

Odcinek 212: Po bankructwie Halita Ender wyrzuca Sahikę z firmy. Zehra coraz gorzej znosi trudy mieszkania w zwykłym domu, pozbawionym wszelkich wygód, które znała z rezydencji. Nadir przypomina Ender, że musi rozwiązać jego problem z Yildiz, nakłaniając ją do małżeństwa z nim. Akcja przeskakuje do wieczora. Sahika prosi brata o zatrudnienie w jego kancelarii. „Co miałabyś tam robić?” – pyta zdziwiony Kaya. „Czy nie pracowałeś z Emirem i Canerem? Mogę robić to samo co oni”. „Czy jesteś w ich sytuacji? Oni potrzebowali pracy”. „Ja też potrzebuję”. „Dobrze, ale oni kopiowali i przynosili dokumenty. Czy możesz robić coś takiego?”.

„Oczywiście, że nie mogę” – odpowiada Sahika. – „Jestem stworzona do wielkich rzeczy. Ale mogę pracować dla Nadira. Jesteś w końcu jego prawnikiem”. „Aha, rozumiem już do czego zmierzasz. Twoim celem jest powrót do firmy, ale ja tego nie popieram. Ten temat jest zamknięty”. „Odwrócisz się od swojej siostry?”. „Jeśli naprawdę chcesz pracować, wróć do Szwajcarii. Tam na pewno znajdziesz sobie zajęcie”. „Nie mogę uwierzyć, że się tak zmieniłeś. Ender kazała ci to powiedzieć, prawda? W porządku, pomagaj całemu światu, tylko nie mnie!”. Sahika odchodzi z obrażoną miną.

Ender przyjeżdża do domu Sitkiego, by zabrać stąd Erima, ale on nie chce zostawiać ojca i sióstr samych. Tymczasem Sahika odgrywa przed Yigitem scenę, wybuchając płaczem. „Co się dzieje?” – pyta chłopak, podążając za ciotką do jej pokoju. – „Dlaczego płaczesz? Pokłóciłaś się z moją mamą?”. „Nie bądź śmieszny. Nigdy nie płakałabym z powodu twojej mamy”. „Co się więc stało?”. „Upadłam razem z Halitem”. „Nie mów bzdur. Nie masz z nim nic wspólnego. Mój ojciec stoi za tobą”. „To nie tak. Nie chodzi tylko o pieniądze. Moja kariera upadła. Wyrzucono mnie z firmy”.

„Istnieją inne miejsca, w których możesz znaleźć pracę” – stwierdza Yigit. „Nie mogę. Włożyłam w tę firmę dużo wysiłku” – odpowiada kobieta. – „Przykro mi, że cały mój wysiłek pójdzie teraz na marne. Do tego mój brat nie chce, żebym z nim pracowała”. „Na Boga, weź się w garść. Co miałabyś u niego robić? To nudna praca, nie dla ciebie”. „Myślę, że będzie lepiej, jeśli znowu pójdę do hotelu i będę piła całymi dniami.” – Sięga po szklankę i karafkę z alkoholem. „Nie rób tego. Ojciec ci tego nie wybaczy”.

„Nie żartuję” – mówi Sahika płaczliwym tonem. – „Powinieneś był usłyszeć, co mi powiedział. Nie chce, żebym z nim pracowała”. „Ma rację. Uważa, że możesz sama znaleźć sobie pracę”. „I ty mówisz te same rzeczy. Myślałam, że mamy dobrą relację. Myślę, że powinieneś porozmawiać z ojcem”. „O czym?”. „Powiedz mu, że chcę pracować. Ja rozmawiałam o tobie z Zerrin, pamiętasz?”. „W porządku, porozmawiam”. Yigit wychodzi, a Sahika uśmiecha się, przekonana, że osiągnęła sukces.

Akcja przeskakuje do następnego dnia. Sahika składa wizytę Nadirowi w jego gabinecie. „Chcę dla ciebie pracować” – oznajmia. „To nie jest takie proste” – odpowiada mężczyzna. – „Nasza współpraca zakończyła się w dniu, kiedy zaczęłaś pracować dla Halita”. „Nadirze, nie zaczęłam dla niego pracować dla przyjemności, tylko dlatego, że nie dotrzymałeś obietnicy”. „W takim razie jesteśmy kwita. Myślę, że nie musimy już ze sobą rozmawiać”. „Nie wiem, jakie korzyści przynosi ci ta kobieta, ale oboje wiemy, że nie jest mną”.

„Więc twoim problemem jest to, że Ender jest ze mną?” – pyta Nadir. „Nie obchodzi mnie Ender. Jeśli chcesz z nią pracować, proszę bardzo, pracuj. Możesz znaleźć dla mnie inne stanowisko”. „Trudzisz się na próżno, Sahiko. To się nie stanie”. „Dlaczego?”. „Ponieważ tego nie chcę. Nie lubię robić rzeczy, których już próbowałem”. „Pożałujesz tego”. „Być może, ale moja decyzja jest ostateczna”. „Mam nadzieję, że to przemyślisz”. „Gdybym chciał to przemyśleć, nie pozwoliłbym ci odejść. Teraz przepraszam, ale mam dużo pracy”.

„W porządku, idę. Ale jeszcze tu wrócę” – zapowiada kobieta. Gdy jest na korytarzu, nawiązuje połączenie. – „Dzień dobry, panie Haluku. Potrzebuję twojej pomocy. Chcę, żebyś przygotował dla mnie kilka dokumentów”. Akcja przenosi się do kawiarni, gdzie spotkały się Yildiz i Ender. „Nadir mi grozi” – wyznaje mama Erima. „Jak to? Dlaczego?”. „Z twojego powodu”. „Z mojego?” – Yildiz robi duże oczy. „Tak. Nadir nie jest taki, jaki myślisz, że jest. Przed tobą gra dobrego, ale to tylko pozory. Kazał mi cię przekonać, żebyś za niego wyszła”.

„Ten człowiek musi zrozumieć, że nie może być z tobą” – kontynuuje Ender. – „Musimy coś zrobić”. „Czy Kaya o tym wie?”. „Nie wie. Boję się, że Nadir skrzywdzi moich synów”. „Może powinnam pójść i z nim porozmawiać?”. „Zrobiłaś to. Przyjęłaś jego ofertę, a potem ją odrzuciłaś. Rozmowa nikomu nie pomoże. Musisz zrobić coś innego”. Na jaki pomysł wpadnie Ender? Czy Sahice uda się wrócić do firmy?