Zakazany owoc odc. 173 i 174: Lila bezlitośnie odgrywa się na Yigicie! Yigit chce, by Kaya i Ender się pobrali! [Streszczenie + Zdjęcia]

Odcinek 173: Ender przerywa kolację Leyli i Kayi, nieoczekiwanie pojawiając się w domu mężczyzny. „Wolałbym, żebyś następnym razem zapowiedziała swoje przyjście” – oznajmia prawnik. Przybyła ignoruje jego słowa, kieruje wzrok na Leylę i mówi: „Widzę, że nie wzięłaś na poważnie mojej dzisiejszej rady”. „Nie rób scen, proszę”. „Wiesz, że nie zachowywałabym się tak, gdybym chciała zrobić scenę. Leylo, odwiedzasz swojego męża w więzieniu? Wiesz, że próbował zabić mojego syna?”. „Pani Ender, nie jestem winna” – przekonuje dziewczyna. – „Nic nie zrobiłam”. „Przyszłaś tu z mojego powodu” – włącza się w dyskusję Yigit. – „Porozmawiajmy”.

„Przyniosłam ci prezent.” – Ender wyjmuje z torebki niewielkie pudełeczko i wręcza je synowi. W środku znajdują się… kluczyki samochodowe. – „Teraz możesz dojeżdżać do szkoły samochodem”. „To drogi i niepotrzebny prezent” – uważa Kaya. „To mój syn. Mam prawo kupić mu wszystko, na co zasługuje”. „Powinnaś to wcześniej ze mną skonsultować”. „Nie mogę tego przyjąć” – oznajmia Yigit i odkłada pudełeczko z kluczykami. Ender ponownie umieszcza je w jego dłoni i mówi: „Posłuchaj, jestem twoją mamą i powinnam ci to kupić. Nie miałeś samochodu, więc kupiłam ci go. To żadna przesada. Wszyscy powinni widzieć, że nie ma różnicy między tobą a Lilą”.

Kaya zabiera kobietę na rozmowę na osobności. „Dla kogo to przedstawienie?” – pyta. – „Niedawno chciałaś zemścić się na Halicie za to, że zabrał ci udziały. Skąd masz pieniądze na tak drogie rzeczy?”. „Znalazłam nową pracę. Teraz zarządzam połową holdingu Argun”. „Naprawdę? Jak to się stało?”. „Znalazłam sojusznika. Robię to dla moich dzieci. Chcę zapewnić im jak najlepszą przyszłość”. „Nie wiem, jaki jest twój plan, ale od teraz będziesz mówić mi o każdej swojej decyzji związanej z Yigitem”. „A ty mi mówisz? Zapytałeś mnie, czy możesz przedstawić mu tę dziewczynę? Zabroniłabym ci tego”.

„To nie twoja sprawa” – oświadcza Kaya. – „To moje życie”. „Kiedy Yigit jest tutaj, to nie jest tylko twoje życie” – odpowiada Ender. – „Widzę, że nie tylko Halit się mnie boi, ty także”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Yildiz, by uderzyć w Ender, zostaje prezeską fundacji, o co właśnie starała się jej rywalka. By to osiągnąć, musiała wydać jednak znaczną sumę z konta męża, co doprowadza mężczyznę do szewskiej pasji. „Od teraz nie kupisz niczego bez mojej zgody” – oświadcza kategorycznie Halit. Tymczasem Lila nieświadomie wsiada do samochodu, który Yigit dostał od Ender.

Odcinek 174: Yigit zawozi Lilę do swojego domu w dzielnicy. Bierze ją na ręce i wnosi do środka, gdyż opierała się przed wejściem do domu. „Mój ojciec wkrótce zorientuje się, że nie ma mnie w domu” – stwierdza dziewczyna. – „Pomyślałeś o tym, co się wtedy stanie?”. „Może przekonam go, żebyś tu została” – odpowiada syn Kayi. „Czego ode mnie chcesz? Nie akceptujesz mojej decyzji?”. „Akceptuję, ale nie podoba mi się ona. Wiem, że złamałem ci serce. Jestem gotowy zrobić wszystko, aby cię odzyskać. Nie zrezygnowałem z ciebie. Ty też nie rezygnuj”.

„Nie wierzę ci!” – grzmi Lila. „Mówię ci, że jestem gotowy zrobić wszystko” – powtarza chłopak. „Łatwo powiedzieć. Znajdź inną naiwną”. „Nie chcę nikogo innego”. „Co planujesz? Myślisz, że będziemy razem szczęśliwi? W pośpiechu wzięliśmy ślub i cały czas się kłócimy. Myślę, że powinieneś znaleźć kogoś, z kim możesz się dogadać. Zapomnij o mnie”. „Nie mogę”. „Dlaczego?”. „Ponieważ kłócenie się z tobą jest lepsze niż cokolwiek innego. Wiesz, dlaczego cię tutaj przywiozłem?” – Dziewczyna potrząsa przecząco głową. – „Ponieważ chcę zacząć z tobą nowe życie tam, gdzie wszystko zniszczyłem.” – Obejmuje ramiona żony. – „Proszę, pozwól mi na to”. Lila dotyka policzka męża i całuje go.

Halit i Yildiz są w restauracji. W tym samym lokalu pojawiają się Ender i Nadir i zatrzymują przy ich stoliku. „Jesteś piękna jak zawsze, Yildiz” – komplementuje Nadir, po czym wraz z towarzyszką udają się do swojego stolika. „Co to ma znaczyć?” – oburzony Halit zwraca się do żony. – „Poznaliście się już wcześniej?”. „Tak, siedział obok mnie w kawiarni. Rozmawialiśmy chwilę”. „Zawsze tak rozmawiasz z obcymi ludźmi?”. „Nie, to nie tak. Czekałam na Leylę. Zrobiłam zakupy i miałam dużo toreb. Przypadkowo jedną z nich położyłam obok niego i tak wywiązała się rozmowa. Potem on zapłacił mój rachunek”.

„On zapłacił? Co to za bzdury?” – Halit jest jeszcze bardziej wzburzony. „Nawet tego nie widziałam. Kelner mi o tym powiedział. Mnie też to się nie spodobało”. „Wiesz, kim on jest?”. „Oczywiście, że nie”. „To człowiek, który chce zniszczyć nasze życie! Nadir Kilic!”. „Och!” – Yildiz otwiera szeroko usta ze zdumienia. – „Nie mogę uwierzyć. Przysięgam, że o tym nie wiedziałam”. „Nie mam już apetytu.” – Halit przywołuje kelnera i prosi go o rachunek. Wychodząc, Yildiz rzuca Nadirowi gniewne spojrzenie.

Akcja przeskakuje do następnego dnia. Yigit budzi się. Jest sam w łóżku, jego żona jest już na nogach. „Jak się masz?” – pyta syn Kayi. „Cudownie. Nigdy nie czułam się lepiej” – odpowiada dziewczyna z wyraźnym sarkazmem. – „Chodź, mam dla ciebie niespodziankę”. „Jaką niespodziankę?” – Zaintrygowany Yigit podnosi się z łóżka i podąża za żoną do drugiego pokoju. Ta podnosi z kanapy swoją torebkę i kurtkę. – „Co robisz?”. „Czekałam na ten moment od dawna. Wreszcie stał się rzeczywistością.” – Zakłada torebkę na ramię i odwraca się w stronę wyjścia.

„Co się dzieje, Lila?” – Zdezorientowany chłopak zatrzymuje dziewczynę, chwytając ją za ramię. „Jak mogłeś pomyśleć, że wybaczę ci to wszystko?” – Dziewczyna patrzy na męża z odrazą. – „Zgodziłam się raz i zobaczyłam, jak bardzo się pomyliłam. Mimo że jesteś synem Ender, pracowałeś dla mojego ojca. Zawsze byłeś jego sługą. Nie mogę być z tobą”. „Mówisz tak, żeby mnie zranić”. „Rzeczywistość jest bolesna. Rozejrzyj się. Spójrz na siebie, a potem spójrz na mnie”. „Teraz nie będzie już powrotu.” – Słowa te z trudem przechodzą Yigitowi przez gardło. „Nie obchodzi mnie to. Tutaj wszystko się kończy.” – Lila opuszcza dom. Potraktowała męża tak samo, jak on potraktował ją.

Ender wręcza Erimowi prezent – drogą gitarę, o której chłopak od dawna marzył. Halitowi ani trochę się to nie podoba. Tymczasem Yigit jest już w domu ojca. Kaya siada obok niego i prosi, by powiedział mu, co się stało. „Byłem z Lilą” – oznajmia chłopak. „Nie poszło tak, jak oczekiwałeś?”. „Zupełnie nie. Jest mściwą osobą, tak jak jej ojciec”. „Co to znaczy?”. „Próbowała się na mnie zemścić. Chciała, żebyśmy byli kwita. Wiesz, co jest najgorsze? To, że zrobiła to wszystko, będąc we mnie zakochana”. „Yigicie, ludzie popełniają największe błędy, kiedy są zakochani. Jesteście młodzi, niedoświadczeni. Może pewnego dnia się pogodzicie”.

„To niemożliwe” – odpowiada z przekonaniem Yigit. – „Od teraz wszystko będzie inne. Teraz wiem, czego chcę”. Akcja przenosi się do firmy. Halit wchodzi do gabinetu byłej żony. „Co chcesz osiągnąć, Ender?” – pyta. – „Chcesz przekupić mojego syna?”. „Nikogo nie przekupuję. Po prostu spełniam jego marzenia. Złościsz się, bo nie potrzebuję już twojej zgody? Utrata władzy musi być bolesna”. „Nie mów bzdur! Myślisz, że możesz nadrobić to wszystko, kupując jeden prezent?”. „Nie, ale chcę się z nim pogodzić”. „Kupując mu prezenty? Tak chcesz go odzyskać?”. „Nauczyłam się tego od ciebie. Czy ty też nie kupowałeś mu prezentów, żeby nie widywał się ze mną po rozwodzie?”.

„Bądź matką i w ten sposób go odzyskaj” – mówi stanowczo Halit. – „Nie wykorzystuj prezentów”. „Czy byłam dobrą matką, kiedy pozwalałam, żebyś rozerwał nas na strzępy swoimi prezentami?”. „Zmusiłaś mnie do tego”. „Możesz iść, jeśli już skończyłeś.” – Ender otwiera laptopa. – „Jestem zajęta. Pracuję teraz dla twojej firmy”. „Ty pracujesz tylko dla jednej osoby. Dla samej siebie.” – Mężczyzna wbija w byłą żonę pogardliwy wzrok i odchodzi. Następnie udaje się do Nadira i każe mu trzymać się z dala od jego żony.

Yigit odbiera nowy dowód osobisty. Teraz on i Kayą mają takie samo nazwisko. Tymczasem Yildiz przychodzi do firmy. Gdy nie znajduje męża w jego gabinecie, postanawia przejść się po korytarzu. W ten sposób natyka się na Nadira. Wchodzi do jego biura. „Poznajmy się ponownie. Jestem Nadir” – przedstawia się mężczyzna. „Czego chcesz ode mnie?” – pyta dziewczyna. „Szybko przeszłaś do rzeczy”. „Nie lubię czczej gadaniny. Wiem, że nasze spotkanie nie było przypadkowe. Chcę wiedzieć, co planuje osoba, która za mną podąża i która chce zniszczyć życie mojej rodziny”.

„Nie chcę cię skrzywdzić” – zapewnia Nadir. – „Mam problem z Halitem”. „Co się stało między wami? Mogę to wiedzieć?”. „Nie powiedział ci? No tak, boi się, że odejdziesz. Też bym się bał na jego miejscu”. „To nie jest odpowiedź”. „Byliśmy dobrymi przyjaciółmi, dopóki nie wysłał mnie do więzienia. Czy to wystarczy?”. „Co masz na myśli? Halit jest czasem niegrzeczny i niekulturalny, ale to dobra osoba. Nie zrobiłby czegoś takiego”. „On jest gotowy na wszystko. Znam jego mroczną stronę. Wróciłem, żeby i tobie ją pokazać”. „Planujesz to zrobić, krzywdząc moją rodzinę?”. „Nie jestem mordercą, Yildiz. Nie musisz się bać. Wkrótce przekonasz się, kto ma rację”.

„Nie interesuje mnie to” – oznajmia Yildiz, chwytając za klamkę. – „Halit jest ojcem mojego dziecka. Nie obchodzi mnie, co zrobił w przeszłości. Interesuje mnie to, co robi teraz. Twoja postawa nie wpłynie na mnie. Spróbuj tego z Ender”. Dziewczyna opuszcza gabinet. Korytarzem przechodzi właśnie… jej mąż! „Co z nim robiłaś?” – pyta zdumiony Halit. „Ostrzegłam go” – tłumaczy Yildiz, nie tracąc rezonu. „To nie należy do ciebie. Sam się tym zajmę. Nie chcę cię widzieć ponownie obok niego”.

Yigit układa plan, dzięki któremu chce sprawdzić, jak bardzo rodzice go kochają i co są gotowi dla niego zrobić. Ściąga ich do jednej kawiarni i pokazuje im swój nowy dowód. „Powiedziałem wam, że miałem bardzo trudne życie” – przypomina. – „Nie oczekujcie, że uznam was za rodziców tylko z powodu kilki miłych słów”. „Powiedz nam, co chcesz, żebyśmy zrobili” – prosi Ender. „Jesteście gotowi na wszystko, tak? Mam więc dla was ofertę”. „Jaką ofertę?” – docieka Kaya. „Zostaniemy rodziną”. „Już jesteśmy rodziną” – stwierdza kobieta.

„Nie taką” – poprawia Yigit. – „Staniemy się prawdziwą rodziną”. „Co masz na myśli?” – pyta Kaya, coraz bardziej zdezorientowany. „Tato i mamo… pobierzecie się.” – Ender i brat Sahiki patrzą po sobie zaskoczeni. – „Co się stało? Powiedzieliście, że zrobicie dla mnie wszystko”. „Co to za bzdury?”. „Albo weźmiecie ślub, albo nie zobaczycie mnie więcej. Chcę, żebyście to przemyśleli.” – Yigit wstaje od stolika i opuszcza kawiarnię. W jaką grę gra? Co chce osiągnąć? Czy Ender i Kaya spełnią jego żądanie?