Odcinek 193: Lila i Yigit próbują przekonać Zerrin, by poparła ich związek przed Halitem. Zehra kręci nowy odcinek swojego vloga i zaprasza Zerrin, by była jej gościem. Yildiz odbiera telefon od Nadira. „Rozwiązałem problem z Leylą” – oznajmia mężczyzna. „Co masz na myśli? Zgodziła się przyjść?”. „Tak, będzie u mnie dziś wieczorem. O ósmej”. „Naprawdę mnie uszczęśliwiłeś. Jak ją przekonałeś?”. „Myślisz, że nie potrafię przekonywać ludzi?”. „Mówisz mi, żebym nie zadawała pytań? Dobrze, zajmę się resztą. Dziękuję ci bardzo”. „Nie ma za co, ale pamiętaj, że robię to dla ciebie. Mam nadzieję, że to zadziała”.
Akcja przeskakuje do wieczora. Yildiz wchodzi do gabinetu męża. „Nie czuję się dobrze” – oznajmia dziewczyna. – „Mam jakieś złe przeczucia, jakby miało stać się coś złego. To się często przydarza kobietom, które niedawno rodziły. Jestem przygnębiona”. „Chcesz, żebyśmy pojechali do lekarza?” – pyta Halit. „Nie, nie potrzebuję lekarza. Może wyrwiemy się z domu?”. „W porządku, możemy wybrać się na małą przejażdżkę”. W następnej scenie małżonkowie podróżują na tylnej kanapie samochodu.
„Co tutaj robimy?” – pyta Halit. – „Dlaczego kręcimy się w kółko?”. „Muszę ci coś powiedzieć. Nie sprowadziłam cię tutaj bez powodu. Byłam w firmie. Chciałam porozmawiać z Ender o tym, co stało się z Kayą i Leylą. Podsłuchałam jej rozmowę z Nadirem”. „I co z tego?”. „Halicie! Leyla pracuje dla Nadira!”. „Co?” – Mężczyzna robi duże oczy. „Słyszałam na własne uszy. Dziś wieczorem pójdzie do niego, żeby mu wszystko o tobie opowiedzieć. Od czasu do czasu spotykają się w jego domu”. „Yildiz, jesteś tego pewna?”. „Tak, jestem. Inaczej nie sprowadzałabym cię aż tutaj. Nadir mieszka tam za rogiem”.
„Znalazłam jego adres” – kontynuuje dziewczyna. – „Nie uwierzyłbyś mi, gdybym opowiedziała ci o tym w domu. Chciałam, żebyś to zobaczył”. Kierowca zatrzymuje samochód przy chodniku, skąd jest dobry widok na dom Nadira. Wkrótce na drodze pojawia się taksówka, z której wysiada Leyla. Dziewczyna zatrzymuje się przed bramą domu Nadira. Nie wchodzi jednak do środka, tylko… dzwoni do Halita. Mężczyzna odbiera. „Panie Halicie, może zezłościsz się na mnie, ale zrobiłam coś, zanim się z tobą skonsultowałam” – mówi Leyla. – „Jestem właśnie przed domem pana Nadira”.
„Jak to?” – pyta ojciec Zehry z zaskoczeniem w głosie. Był pewien, że kolejna kobieta w jego życiu okazała się oszustką, ale wygląda na to, że tak nie jest. Yildiz uważnie przypatruje się mężowi, jakby z wyrazu jego twarzy próbowała odczytać, co Leyla właśnie mówi. „Posłuchaj, odkryłam coś. Może przynieść nam korzyść. Zadzwoniłam, aby cię o tym poinformować. Jutro wszystko ci opowiem. Teraz muszę już iść. Jutro będzie dobry dzień dla nas”. Leyla znika za bramą posiadłości. Halit kieruje na żonę naganne spojrzenie i każe kierowcy jechać.
Leyla wchodzi do domu Nadira. Staje przed mężczyzną i pyta niepewnie: „Jak poszło?”. „Było pięknie” – odpowiada Sahika, niosąc dwa kieliszki z szampanem. Jeden z nich podaje Leyli. „Obiecałem Yildiz, że jej pomogę” – oznajmia Nadir, trzymając w ręku szklankę z whisky. – „Ale myśl o jej rozwodzie sprawiła, że zmieniłem zdanie”. „Za nowy początek” – mówi Sahika i cała trójka stuka się szkłem. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Yildiz spotyka się z Ender w kawiarni.
„Nie wiem, co zrobiła, ale zadzwoniła do Halita i powiedziała mu, że stoi przed domem Nadira” – opowiada Yildiz, nadal zdenerwowana po wczorajszych wydarzeniach. „Może zrozumiała jakoś, że to twój plan” – sugeruje żona Kayi. „Nie wierzę w to. Nadir zadzwonił do niej i zaprosił do siebie. Jak mgła pomyśleć, że to ja za tym stoję?”. „Jak bardzo ufamy Nadirowi?”. „Dlaczego Nadir miałby to zrobić? To bzdura”. „Nie wiem. Może to nie on, ale pewności nie mamy. Musimy brać pod uwagę różne scenariusze”. „Możesz porozmawiać z Nadirem?”. „Mogę go zapytać, ale myślę, że niewiele nam to pomoże”.
„W porządku, zadzwoń do niego” – mówi Yildiz. – „Jaki jest nasz następny ruch?”. „Nie ma następnego ruchu. Wszystko, co do tej pory zrobiłaś, tylko bardziej nas niszczy”. „Ale nie mogę spokojnie czekać”. „Musisz. Jeśli będziesz miała obsesję na punkcie tej dziewczyny, Halit to zrozumie”. „Jeśli nie mogę jej się pozbyć, sama pójdę do firmy”. „Co będziesz tam robić?”. „Pracować”. „W naszej firmie?”. „Tak. W czym problem? Myślisz, że nie jestem wystarczająco dobra?”. „Naprawdę nie mogę uwierzyć. Stałaś się ślepa. Dobrze, przypuśćmy, że znajdziesz jakąś pracę w firmie. Myślisz, że Halit będzie chciał, żebyś ciągle przy nim była?”.
„Wielu mężczyzn pracuje ze swoimi żonami” – stwierdza Yildiz. – „Halit może być jednym z nich”. „W porządku, jeśli jesteś taka pewna, spróbuj”. Akcja przenosi się do holdingu. Leyla jest w gabinecie Halita. „Kiedy pan Nadir dowiedział się, że wróciłam do pracy, wezwał mnie do siebie” – opowiada dziewczyna. – „Słyszałam, że w jego domu znajdują się jakieś tajne dokumenty. Poszłam, żeby spróbować je znaleźć, ale nie udało mi się”. „Dlaczego Nadir cię wezwał?”. „Zaproponował mi pracę. Nie powinnam tam iść, to był błąd. Ale po tym wszystkim, co dla mnie zrobiłeś, chciałam ci pomóc. Niestety zawiodłam”.
„Nie ma takiej potrzeby” – zapewnia Halit. – „Nadir zrobi wszystko, żeby mnie sprowokować. Dzisiaj wykorzysta ciebie, jutro kogoś innego. Dlatego nie powinnaś narażać się na niebezpieczeństwo”. „Masz rację, już tego żałuję. Jak mogłam pomyśleć, że jestem w stanie coś takiego zrobić? Byłam zbyt odważna”. „Teraz mam pewność, że Nadir nie może cię kupić. Zapytam cię o coś. Dlaczego nie zadzwoniłaś do mnie, kiedy wychodziłaś? Dlaczego zrobiłaś to dopiero przed jego domem?”.
„Nawet gdybym chciała coś przed tobą ukryć, nie mogłabym tego zrobić” – odpowiada Leyla. – „Nie lubię grać i bałam się, że źle to zrozumiesz. Kiedy dotarłam przed drzwi, poczułam się okropnie. Wiedziałam, że muszę do pana zadzwonić. Pomyślałam, że zrobię to od razu”. „To odważne z twojej strony, że zadzwoniłaś przed jego drzwiami”. „Nie boję się Nadira, ale nie chcę zniszczyć twojego zaufania do mnie. Nie chcę niczego ukrywać”.
Lila jest w domu Kayi. Rozmawia z Yigitem. „Ty przyprowadzisz swoich rodziców, a ja swoich” – mówi dziewczyna. – „Powiemy im, że idziemy na kolację, i spotkamy się w jednym miejscu”. „Chcesz wywołać wojnę?” – pyta Yigit. „Mówię poważnie. Musimy to zrobić, zanim moja mama wyjedzie”. „Lilo, przykro mi, ale nie jestem pewien, czy może nam pomóc. Nie sądzę, żeby mogła przekonać twojego ojca. Powiedzmy, że pójdziemy w to samo miejsce. Jak sprawimy, by usiedli przy jednym stole?”. „Twoi rodzice nie będą mieli nic przeciwko. Moja mama też nie. Myślę, że tata też nie będzie na tyle zły, by odejść”. Czy pomysł wspólnej kolacji przyniesie oczekiwany efekt?