Odcinek 255 – streszczenie: Mert nie pojawia się w pokoju hotelowym, do którego zaprosiła go Sahika, dzięki czemu nie wpada w zastawioną przez nią pułapkę. Ender przychodzi do domu Kayi. Mężczyzny nie ma w środku, ale zostawił dla niej list. Kobieta siada w fotelu i przystępuje do czytania. Z każdym przeczytanym zdaniem z jej oczu coraz gęściej płyną łzy. Ender, myślałem o tym od dłuższego czasu. Nie ma znaczenia, czy to, co mi powiedziałaś, jest prawdą. Wiele wycierpiałem i nie mam już siły wybaczać. Chciałbym, żebyś żałowała, że twoje własne ambicje wzięły górę nad tobą.

Mam dość wszystkiego, co kręci się wokół ciebie. Dość kłamstw i gier. Jestem tym zmęczony. Nie mogę już za tobą nadążyć, dlatego postanowiłem zacząć nowe życie. Cokolwiek się stanie, wiedz, że ktoś o tobie myśli. Żegnaj. Akcja przenosi się do rezydencji, gdzie Halit spożywa z zięciem kolację. „Mercie, nie mogę zignorować twoich wysiłków w ciągu ostatnich trzech miesięcy” – mówi ojciec Zehry. – „Dziękuję ci. Jeśli tak dalej pójdzie, może zdecyduję się przejść na emeryturę”.

„Naprawdę myślisz o odejściu z firmy?” – pyta zaskoczony Mert. „Nie nazwałbym tego całkowitym wycofaniem. Mam posiadłość na górze Ida. Powietrze jest tam czyste, a przyroda piękna. Byłbym połowę roku tam, a połowę tu. Pod moją nieobecność ty będziesz prowadził firmę. Zebrania możemy przeprowadzać online”. „Możesz być pewien, że wszystko będzie odpowiednio zarządzane”. „Jestem tego pewien”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Ender rozpacza po odejściu Kayi. Caner pociesza siostrę w trudnych chwilach.

Podczas zebrania w firmie Halit informuje Sahikę i Ender, że za niedługo wyjedzie, a jego obowiązki przejmie Mert. Kobietom ta decyzja się nie podoba, gdyż obie nie wierzą Merowi. Nie są jednak w stanie jej zablokować. Pod nieobecność Halita Yildiz przyjeżdża do rezydencji, aby spotkać się z synem. Nieoczekiwanie mężczyzna wraca do domu. Między nim a Yildiz dochodzi do ostrego spięcia. W posiadłości pojawiają się także Sahika i Ender, które przyjechały, by porozmawiać z Halitem i spróbować przekonać go do wycofania się z decyzji o powierzeniu tak ważnego stanowiska Mertowi.

Słysząc toczącą się na górze kłótnię, wbiegają po schodach. Rozszalały Halit atakuje także je. Między trójką kobiet a Halitem wywiązuje się ostra szarpanina, w wyniku której mężczyzna spada ze schodów! Trudno powiedzieć, która z kobiet go zepchnęła. Wydaje się, że wszystkie pchnęły go jednocześnie i z podobną siłą. Mężczyzna sturlał się po schodach na sam dół. Wokół jego głowy momentalnie rozlała się kałuża krwi. Sahika pochyla się nad nieruchomo leżącym Halitem i przykłada palce do jego tętnicy szyjnej. „Nie żyje” – stwierdza, kierując spojrzenie na przerażone twarze Yildiz i Ender.

W następnej scenie odbywa się pogrzeb Halita. Jego dzieci pogrążone są w rozpaczy. Sahika, Ender i Yildiz co chwila wymieniają spojrzenia. Po ceremonii wszystkie potykają się w domu Sahiki. „Po co się tutaj zabrałyśmy?” – pyta córka Asuman. „Prawdopodobnie Sahika chce wciągnąć nas w kolejne morderstwo”. „Nie mów, że było to morderstwo. Śmierć Halita była nieszczęśliwym wypadkiem” – odpowiada Sahika, szczerze w to wierząc. „Nie mogę uwierzyć, że to się stało” – mówi Yildiz z ciągłą paniką w głosie. – „Nie mogę spać”. „Zaczynam się bać, że możecie zmienić swoje zeznania”.

„Nie bój się, Sahiko. Nikt tutaj nikogo nie wyda” – zapewnia Ender. – „Jeśli jedna z nas zostanie oskarżona, wszystkie skończymy tak samo”. „Nadal wam nie wierzę” – mówi siostra Kayi. „Dlaczego? Złożyłyśmy już zeznania” – stwierdza Yildiz. Akcja cofa się do dnia śmierci Halita. Następuje szereg scen z przesłuchań Yildiz, Sahiki i Ender. „Jak to się stało?” – zapytał policjant. „Przyszłam do rezydencji, aby zobaczyć się ze swoim synem” – odpowiedziała zapłakana Yildiz. – „Wtedy pojawił się Halit”. „Ender i ja pojechałyśmy do rezydencji, aby porozmawiać z Halitem o pracy” – powiedziała Sahika.

„Potem poszłyśmy na górę, aby zobaczyć dziecko” – powiedziała siostra Canera. „Wyszłam z pokoju, kiedy Ender i Sahika przyszły do rezydencji” – powiedziała Yildiz. – „Chciały porozmawiać z Halitem o pracy”. „Nie rozumiem, jak to się stało, ale Halit nagle się poślizgnął” – zeznała siostra Kayi. „Przewrócił się” – powiedziała Ender. – „Próbowałyśmy go złapać, ale nam się nie udało”. „Czy doszło do kłótni?” – zapytał funkcjonariusz, na co wszystkie kobiety zaprzeczyły.

„Jedna z pracujących w rezydencji kobiet zeznała, że zdarzenie to poprzedziła kłótnia” – oświadczył mundurowy. – „Później jednak zmieniła swoje zeznania”. „Bawiłam się z moim synem” – wyjaśniła Yildiz. – „Potrafię być wtedy głośna, Halit tak samo. Może dlatego pomyślała, że się kłóciłyśmy”. „Nie było żadnej kłótni” – powiedziała Ender. „Nic nie słyszałam. Wypadek zdarzył się, gdy tylko weszłyśmy” – zeznała Sahika. – „Usłyszałabym odgłosy kłótni, gdyby naprawdę miała miejsce”. „Czy w ostatnim czasie miała pani jakieś nieporozumienia z panem Halitem?” – padło kolejne pytanie przesłuchującego, a zaraz po nim kolejne zaprzeczenia.

Akcja wraca do teraźniejszości. „To, co stało się tego dnia, nie jest naszą winą” – przekonuje Sahika. „To moja wina” – oskarża siebie Yildiz. – „Kłóciłam się z Halitem, a wy dwie próbowałyście mi tylko pomóc”. „Wszystko stało się tak szybko” – stwierdza Ender. – „Nic nie jest dla mnie jasne”. „Przykro mi, ale Halit dostał to, na co zasłużył” – mówi Sahika. – „My po prostu chroniłyśmy siebie nawzajem”. „Co chcesz powiedzieć?”. „Chcę powiedzieć, że powinnyśmy skończyć z rywalizacją, a zamiast tego wspierać się nawzajem. Dzięki Bogu, nikt nie wątpi w przyczynę śmierci Halita”.

„Nie chcę was więcej widzieć” – oświadcza Ender. – „Przeszłyśmy przez to razem, ale teraz chcę o tym zapomnieć. Widujmy się jak najrzadziej, dobrze?”. „Dobrze. Ja też chcę spokojnego życia” – oznajmia Yildiz. „W porządku. Obiecajmy to sobie nawzajem” – mówi Sahika. – „To, co stało się tego dnia, niech zostanie tylko między nami.” – Ender i Yildiz zgadzają się. – „Skoro doszłyśmy do porozumienia, nie będziemy już ze sobą walczyć”.

Nazajutrz w sali konferencyjnej zbierają się bliscy Halita oraz Sahika. Metin przedstawia zapisy testamentu zmarłego. „Majątek pana Halita zostanie równo podzielony między jego dzieci” – oznajmia prawnik. – „Erim oddał swoje udziały pani Ender, a Lila pani Zehrze”. „Nie znam się na tym” – mówi Zehra. – „Swoje udziały oraz te, które przekazała mi Lila, oddam w zarządzanie mojemu mężowi Mertowi”. „Udziałami Halitcana będzie zarządzać fundacja Halit Argun. Kiedy Halitcan osiągnie dorosłość, otrzyma należne mu udziały”.

„Przepraszam. Jaka fundacja?” – pyta Yildiz, której wyraźnie nie podoba się ten zapis. „Pan Halit wyraził się bardzo jasno” – odpowiada Metin. – „Halitcan otrzyma swoje udziały, kiedy ukończy osiemnasty rok życia”. „A co będzie do tego czasu? Mamy jeść kamienie?”. „Fundacja będzie wyliczać miesięczną kwotę niezbędną na utrzymanie Halitcana”. „Przypuszczam, że to niewielka kwota?”. „Będzie to kwota odzwierciedlająca koszt utrzymania rocznego dziecka”. „Yildiz, nie martw się” – odzywa się Zehra. – „Nie zostawię Halitcana na pastwę losu”.

„Wszyscy inni dostali miliony, a ja zostałam z niczym” – mówi Yildiz, nie kryjąc swojego rozczarowania i oburzenia. Podnosi się i opuszcza salę konferencyjną. „Cóż, Halit nawet po śmierci potrafi się zemścić” – mówi rozbawiona Sahika. Opisywany odcinek można obejrzeć w oryginalnej wersji językowej w serwisie YouTube. Początek wideo 1:24:10 „Yasak Elma 85. Bölüm”, koniec 0:16:50 wideo „Yasak Elma 86. Bölüm”. Odcinki w polskiej wersji dostępne na vod.tvp.pl (po emisji w TV).

Podobne wpisy