25: Ulviye wchodzi do pokoju syna. Siada obok niego na łóżku, kładzie rękę na jego ramieniu i mówi: „Powiem, żeby posprzątano twój pokój, nie musisz się martwić. Możesz zostać w pokoju gościnnym do czasu, aż twój pokój zostanie posprzątany”. „Nie trzeba, mamo. Nie będę dłużej uciekać, muszę zmierzyć się sam ze sobą i z moją przeszłością. Nie przynoś tutaj starych rzeczy, tak jest w porządku”. W następnej scenie widzimy Tekina, stojącego na drodze przed rezydencją. Mężczyzna zatrzymał się za bramą, skąd obserwuje podwórko. Z posiadłości wychodzi Levent, a tuż za nim Meryem. Bandzior nie słyszy, o czym rozmawiają, ale wyraźnie mu się to nie podoba.

„Co ten facet robi obok mojej Meryem?” – pyta Tekin, nienawistnym wzrokiem patrząc w kierunku Leventa. Akcja przenosi się do firmy. Ayse upuszcza dokumenty na schodach, czym zwraca na siebie uwagę Cemila. „Co ty tutaj robisz?” – pyta zaskoczony prawnik. „Cóż, ja… Pracuję tutaj”. „Naprawdę? W takim razie powodzenia”. „Dziękuję. Na mnie już czas, miłego dnia.” – Speszona dziewczyna chce szybko odejść, ale mężczyzna zatrzymuje ją. „Świat jest mały, prawda?” – pyta i podaje Ayse segregator, którego zapomniała zabrać.

Akcja przeskakuje do wieczora. Merem jest w domu przyjaciółki. Opowiada jej o tym, czego dziś dowiedziała się o Levencie. „Nie wiem, jakbym kontynuowała życie, gdybym była na jego miejscu” – mówi córka Durmusa. – „Pomyśl, w jednej chwili tracisz swoje dziecko i męża. Ci, których najbardziej kochałaś, odeszli i musisz żyć sama”. „Boże, dopomóż mu” – mówi Ayse. – „Wygląda na to, że jest martwym, żywym człowiekiem”. „Stracić zarówno żonę, jak i dziecko tego samego dnia… Nie wiem, Ayse, to naprawdę trudne. A ja byłam na niego taka zła”. „Nie wiedziałaś, nie czuj się winna. Od teraz będziesz bardziej wyrozumiała”.

„Jak ci minął dzień? Jak było w pracy?” – pyta Meryem. „Nie zgadniesz, kogo widziałam” – mówi Ayse. „Kogo?”. „Prawnika Cemila, który uratował mnie przed Doganem. Do tej pory miałam szczęście, ale w końcu mnie zobaczył”. „Wygląda na to, że często na siebie wpadacie. Spójrz na mnie, Ayse. Podoba ci się ten facet?”. Córka Safiye omal nie krztusi się kawą, gdy to słyszy. „Co masz na myśli? Nie ma niczego takiego” – zapewnia. – „Dlaczego o to pytasz? Wcale mi się nie podoba!”. Meryem zagląda do filiżanki przyjaciółki i oznajmia: „Widzę tu kogoś, przysięgam”.

Akcja przenosi się do rezydencji. Hulya i jej teściowa siedzą w salonie. „Levent przyszedł dziś do firmy” – oznajmia ta pierwsza. „Przyszedł do firmy?” – Ulviye robi duże oczy. „Nie wiedziałaś o tym? No tak, nie powiedział ci tego. To było dla niego bardzo trudne. Wyglądał tam, jak duch. Martwię się o ciebie i Leventa. Obawiam się, że Levent nie zniesie tego i znowu wyjedzie. Lepiej niech będzie w domu i nie chodzi do firmy. Mówię to w trosce o niego”.

„Wszystkie rany w końcu się zagoją” – przekonuje Ulviye. – „Ale żeby tak się stało, musi zmierzyć się ze swoją przeszłością. Levent próbuje teraz uleczyć swoje rany. Nie musisz się martwić, tak jest dla niego lepiej”. „Dobrze, mamo, ty wiesz najlepiej. Chciałam tylko cię ostrzec”. Akcja przenosi się do baraku. Tekin wzywa do siebie Neriman. „Zapytam cię o coś i powiesz mi wszystko, co wiesz” – mówi mężczyzna. – „Czy jest ktoś w sercu Meryem? Ktoś z kim chodzi na randki?”.

„Nie, w żadnym razie” – zaprzecza siostra Durmusa. – „Nie ma nikogo, z kim by się umawiała, bracie Tekinie”. „Widziałem ją w towarzystwie mężczyzny przed rezydencją, w której pracuje. Jeśli jest coś między nimi, powiedz mi teraz”. „Nie, na pewno źle zrozumiałeś, bracie. Prawdopodobnie to kierowca, ogrodnik albo jej szef. Jeśli nie wierzysz, możemy zadzwonić do Ayse, to jej najlepsza przyjaciółka. Meryem mówi jej wszystko”. „Dobrze, zadzwoń”. Kobieta kieruje na bandziora zdziwione spojrzenie, jakby chciała zapytać: „Teraz?”. „Dalej, dzwoń!” – ponagla ją Tekin.

Neriman nawiązuje połączenie z Ayse. „Czy Meryem jest z tobą?” – pyta. „Nie” – odpowiada dziewczyna. „Posłuchaj mnie uważnie, ktoś zobaczył Meryem z mężczyzną. Kim, do diabła, jest ten człowiek? Czy jest to ktoś, z kim się spotyka?”. „Meryem? Nie żartuj sobie, ciociu Neriman. Meryem nie ma czasu na takie rzeczy, jest zajęta swoją pracą i bratem”. „Dobrze, jeśli pojawi się jakiś zalotnik, od razu daj mi znać. Gdyby Durmus się o tym dowiedział, byłoby bardzo źle”. „Nie ma niczego takiego, ciociu Neriman. Znam dobrze moją przyjaciółkę”.

Akcja przeskakuje do następnego dnia. Neriman jest w domu Durmusa. Przynosi bratanicy sukienkę, każe jej ją ubrać, a następnie robi jej zdjęcie. „Powiedz mi, co się dzieje?” – Durmus zwraca się do siostry, gdy jego córka wyszła już do pracy. „Tekin jest szaleńczo zakochany w Meryem” – oznajmia Neriman. – „Kazał mi kupić dla niej sukienkę. Mówię ci, świata poza nią nie widzi!”. „Jeśli Tekin jest zakochany w mojej córce, to ja powinienem coś zrobić. Nie pozwolę nikomu złamać serca mojej córce”. „Nie martw się, biorę to na siebie. Jest nie tylko twoją córką, ale też moją bratanicą. Powiem Tekinowi, by przeszedł prosić o rękę”.

„Naprawdę? Oświadczy się?” – pyta Durmus, nagle się ożywiając. – „Jeśli zostanę teściem Tekina, nikt mi już nie będzie przeszkadzał. Meryem też nie może znaleźć lepszego od niego, będzie żyła długo i szczęśliwie”. „Nie traćmy czasu, wyślę Tekinowi to zdjęcie.” – Kobieta wysyła Tekinowi MMS z fotografią, jaką przed chwilą zrobiła bratanicy. Czy dojdzie do zaręczyn Tekina i Meryem? Czy Ayse faktycznie nie jest zauroczona Cemilem?

Podobne wpisy