576: Akcja odcinka rozpoczyna się na farmie. Arzu chodzi po salonie, a zrelaksowany Umit siedzi na kanapie. „Usiądź” – mówi mężczyzna. „Nie mogę. Wciąż jestem cała w nerwach” – odpowiada Karapinarówna. „Spróbuj się uspokoić. Węża już tu nie ma”. „Nie mogę przestać o tym myśleć. Ta scena nie znika mi sprzed oczu. Nie chcę tu teraz być. Czuję, że nie mogę oddychać. Muszę stąd iść…”. „Kochanie, naprawdę spróbuj się uspokoić”. „Jak możesz mówić, żebym się uspokoiła? Nie mogę tego zrobić, bardzo się martwię. Nie rozumiesz tego?”. „W porządku, możemy wyjść. Tego właśnie chcesz?”. „Nawet gdybyś zabrał mnie na księżyc, nie zapomnę tego, co właśnie się stało. Nic się nie zmieni!”.
„Arzu, myślę, że trochę przesadzasz” – oznajmia Umit. „Ja przesadzam?!” – oburza się kobieta. – „Jakaś chora psychicznie osoba umieściła węża w paczce i wysłała go do mnie przez posłańca!”. „W porządku, masz rację. Ale kto mógłby wysłać tego węża?”. „Domyślam się, kto jest za to odpowiedzialny”. „Kto taki?”. „Yusuf! To jemu najbardziej zależy na tym, by mnie zabić”. „To niemożliwe, by zrobił to on. Wydaje się bardzo zajęty swoimi książkami”. „Oczywiście, że to on! Ten człowiek jest szalony!”. „On, czy nie on, na pewno zrobi to ponownie. Myślę, że to dopiero początek…”.
„Jestem pewien, że te rzeczy będą kontynuowane” – mówi dalej Umit. – „My zaś musimy być na nie przygotowani”. „Więc co zamierzamy zrobić?” – pyta Arzu. – „Będziemy czekać, aż ten ktoś mnie zabije?”. „Nie martw się, po prostu ktoś próbuje nas zastraszyć”. „Więc zostaniemy tutaj, nie robiąc nic?”. „Dokładnie tak, musimy czekać. Lepiej nie wychodź z domu przez kilka najbliższych dni”. „Co mówisz?! Mam zostać zamknięta w domu?!”. „Zgadza się, to dokładnie to, co mam na myśli”. „Uff…” – kobieta ciężko wzdycha.
Erkut jest w gabinecie Latifa. „Na pudełku nie było żadnego adresu ani nic” – oznajmia mąż Asuman. – „Otwieram je i widzę węża, możesz to sobie wyobrazić?”. „Wąż? Mam wielu wrogów, ale żaden nie odważyłby się zrobić czegoś takiego” – oświadcza ojciec Ayli. „Jestem bardzo zdenerwowany, nie mogę przestać o tym myśleć”. „Rozumiem, że się martwisz. Nikt nie lubi otrzymywać węża o świcie”. „Nie wiem, kto mi go przysłał. Teraz muszę być o wiele bardziej ostrożny”. „Powiedz mi, czego oczekujesz ode mnie?”. „Zastanawia mnie, czy ma pan dla mnie jakąś wskazówkę? Chciałbym, żeby pomógł mi pan złapać osobę, która wysłała mi tego węża. Od wielu lat działasz w biznesie. Na pewno znasz podobne przypadki. Czy przychodzi ci do głowy jakieś imię?”.
Akcja przenosi się do rezydencji Necdeta. Asuman i Gonca zanoszą się śmiechem w salonie. „Dobrze, wystarczy już” – mówi wdowa po Serdarze. – „Aż brzuch mnie rozbolał od tego śmiania”. „Wiesz, w sumie to jakaś forma znęcania nad zwierzętami” – stwierdza Asuman. – „Pomyśl tylko, Arzu otwiera pudełko, a żmija na jej widok nie wie, gdzie uciec…”. „Tak, a kiedy Erkut zobaczył węża, pomyślał, że to Arzu przyszła. Zaproponował jej kawę i próbował z nią porozmawiać”. „Albo kupił flet i próbował nauczył się hipnotyzować węża. Wkrótce będzie biedny, więc ćwiczy już do nowej pracy na ulicy”.
„Z pewnością są bardzo zmartwieni” – stwierdza Gonca i sięga po komórkę. – „A co, jeśli przestraszymy ich jeszcze bardziej? Mam bardzo dobry pomysł”. „Co zamierzasz zrobić” – docieka Asuman. „Wyślę im jedną bardzo groźną wiadomość…”. „Nie rób tego! Zobaczą twój numer i będą wiedzieć, że to my za tym stoimy”. „Myślisz, że nie wiem, co robię? Wyślę tę wiadomość z numeru zastrzeżonego”. Akcja wraca na farmę. „Naprawdę tego nie rozumiem!” – mówi Arzu, która ani trochę się nie uspokoiła. – „Jeśli ktoś ma jakiś problem, niech stanie ze mną twarzą w twarz! Inaczej pokazuje tylko, że jest tchórzem!”.
W tym momencie komórka Arzu sygnalizuje nadesłaną wiadomość. Kobieta sięga po telefon i odczytuje sms-a: „Mam nadzieję, że polubiłaś moją słodką przesyłkę. Z pewnością dogadacie się ze sobą. Jeśli jednak nie polubiłyście się, nie musisz się martwic. To dopiero początek…”. „Niech to szlag!” – przeklina Arzu. – „Kim, do diabła, jest ta osoba?!”. „Pokaż mi to” – prosi Umit i bierze komórkę żony. – „Tak jak myślałem, ta zabawa będzie kontynuowana. Od teraz musimy bardzo uważać”.
Akcja przenosi się do gabinetu Latifa. „Znałem kiedyś jednego mężczyznę, który był zaangażowany w takie rzeczy” – oznajmia ojciec Ayli. – „Nie widziałem go od wielu lat, ale nie znam nikogo innego, kto miałby związek z wężami. A ty kogoś znasz?”. „Nikogo, kto zajmowałby się takimi rzeczami” – odpowiada mąż Asuman. „Jest też Nijazi. Jarac Nijazi. Jeśli chcesz kogoś zastraszyć, to on jest najlepszy. Znasz go?”. „Nijazi? Nie, nigdy z nikim takim nie miałem kontaktu”.
W tym momencie Erkut dostaje sms-a. Odczytuje go na głos: „Mam nadzieję, że otrzymałeś przesyłkę. Nie martw się, to jeszcze nie koniec. Będziesz żałował wszystkiego, co zrobiłeś do tej pory…”. Akcja przenosi się do miejsca, gdzie Vedat więzi Sitare. Mężczyzna rozmawia przez telefon na zewnątrz. „Posłuchaj, nie mogę tu zostać długo” – mówi do słuchawki. – „Dlaczego? Ponieważ policja mnie szuka, idioto! Co jeszcze mogę zrobić? Mam czekać, aż mnie odkryją? Teraz nie ma odwrotu, wiesz to. Muszę stąd odejść, jak najszybciej. Chcę tylko, żebyś się pospieszył, rozumiesz? Czekam na wiadomość od ciebie”.
Vedat rozłącza się. Odwraca głowę i odkrywa, że… Sitare zniknęła z budynku! Kobieta wykorzystała moment, gdy jej porywacz rozmawiał przez telefon. Nie zdołała jednak uciec daleko. Vedat dobiega do niej, gdy ta jest na drodze. „Pomocy! Pomocy!” – krzyczy Sitare, ale napastnik zakrywa jej usta ręką. „Nie krzycz, nie opieraj się!” – rozkazuje mężczyzna. – „Gdzie chciałaś uciec? Nie rób nic głupiego. Zabiorę rękę, a ty nawet nie piśniesz, rozumiesz?”. „Pozwól mi odejść, błagam…” – mówi kobieta, gdy ma już wolne usta. – „Nic nikomu nie powiem, przysięgam…”. „Zamknij się!” – grzmi Vedat i zabiera Sitare z powrotem do opuszczonego domku. Tam sadza ją na krześle i przykłada broń do głowy. – „Jeśli spróbujesz uciec ponownie, nie będę miał litości…”.
Porywacz sięga po sznur i przywiązuję kobietę do oparcia krzesła. „Co będzie dalej? Co ze mną zrobisz?” – pyta zapłakana Sitare. „Bez obaw, nie skrzywdzę cię” – odpowiada mężczyzna. – „Po prostu znikniemy z kraju…”. „Umrę! Nie chcę iść z tobą!”. „Zabiorę cię stąd. Zaczniemy nowe, piękne życie. Jak ci się podoba?”. „Niech cię szlag!” – przeklina kobieta i pluje porywaczowi prosto w twarz. Akcja przenosi się do taksówki. Selim zrobił sobie właśnie przerwę na szybkie jedzenie. Gdy kończy, zauważa leżącą z tyłu czerwoną torbę. Sprawdza jej zawartość i znajduje kobiecą bluzkę. „Ach, to musi należeć do Sitare” – mówi do siebie. – „No tak, nikt inny by tego nie zostawił. Zadzwonię do niej”.
Selim sięga po komórkę i wybiera numer swojej znajomej. Nikt jednak nie odbiera. „Cóż, odwiozę to do jej domu” – postanawia mąż Zeynep. Akcja wraca na miejsce porwania. Vedat przed twarzą Sitare trzyma jej telefon. „Zobacz, kto dzwonił!” – wydziera się mężczyzna. – „To Selim, ten przeklęty taryfiarz! Widzisz to?!”. „Jesteś łajdakiem!” – odpowiada Sitare. „Proszę bardzo! Teraz niech ktoś do ciebie zadzwoni!” – porywacz ze wszystkich sił ciska komórką o ziemię.
Selim przyjeżdża przed dom Sitare. Dzwoni do drzwi, lecz nikt mu nie otwiera. „Czyżby spała?” – zastanawia się i ponownie naciska na przycisk dzwonka. Znowu bez żadnej odpowiedzi. – „Myślę, że jej tu nie ma”. Mężczyzna po raz kolejny wybiera numer Sitare. Tym razem spotyka się z automatyczną odpowiedzią: „Abonent jest niedostępny. Spróbuj ponownie później”. Syn Aliye wsiada do taksówki i odjeżdża. Akcja wraca do opuszczonego domu. „Muszę jakoś uciec. Boże, pomóż mi” – mówi do siebie Sitare i nagle zauważa leżące w kącie grube kawałki drewna. – „Vedat, potrzebuję do toalety…”.
„Wytrzymaj, nie jesteś małą dziewczynką” – odpowiada mężczyzna. „Nie ucieknę, obiecuję” – zarzeka się kobieta. – „Nawet gdybym spróbowała, nie mam przecież dokąd pójść. Vedat, proszę…”. „W porządku, ale jeśli to kłamstwo, nie będę miał litości”. Porywacz rozwiązuje Sitare. Następnie wygląda na zewnątrz, by sprawdzić, czy nikogo w pobliżu nie ma. Wtedy kobieta z całych sił uderza go drewnianym kijem w głowę! Nieprzytomny mężczyzna pada na ziemię! Kobieta szybko sięga po swój telefon, ale ten po zderzeniu z ziemią jest już bezużyteczny.
W następnej scenie widzimy, jak Sitare idzie drogą. Mocno rozpadał się deszcz. „Niech to szlag! Gdzie ja jestem?” – pyta siebie zmęczona drogą kobieta. – „Nawet żadne auto nie przejedzie! Zaraz, ktoś tam jest” – Sitare podbiega do stojącego w pobliżu drogi mężczyzny. – „Przepraszam, mój telefon rozładował się. Czy mogę skorzystać z pańskiej komórki?”. „Dobrze, proszę bardzo” – nieznajomy przekazuje Sitare telefon. Ta od razu wybiera numer do Selima.
„Halo? Kto mówi?” – pyta mąż Zeynep. „To ja, Sitare” – odpowiada kobieta. „Właśnie próbowałem się z tobą skontaktować, ale…”. „Poczekaj, stało mi się coś strasznego. Vedat mnie porwał…”. „Porwał?!”. „Tak, ledwo mu uciekłam. Dzwonię do ciebie z komórki innej osoby. Przyjedź po mnie, błagam…”. „Dobrze, gdzie jesteś?”. „Chwileczkę…” – Sitare pyta nieznajomego o miejsce, w którym się znajdują i przekazuje adres Selimowi. – „Błagam, pospiesz się…”. „Dobrze, zaraz tam będę. Jestem niedaleko”.
Akcja wraca do domku, gdzie Vedat odzyskuje przytomność. „Moja głowa” – mówi mężczyzna, chwytając się za kark. Następnie podnosi się i rozgląda za swoją towarzyszką. Nigdzie jednak jej nie dostrzega. – „Znajdę cię nawet w piekle! Znajdę!”. Tymczasem Sitare nerwowo chodzi po poboczu, wypatrując Selima. „Gdzie jesteś?” – pyta siebie kobieta. – „Proszę, pospiesz się…”. W końcu taksówka pojawia się. Mąż Zeynep zatrzymuje się, wysiada z auta i obejmuje swoją znajomą. „Wszystko w porządku?” – pyta mężczyzna. „Dobrze cię widzieć. Stały się okropne rzeczy…” – odpowiada kobieta. – „Z trudem udało mi się tu dotrzeć. Vedat miał broń, tak bardzo się bałam…”. „Nie bój się, to już koniec”.
„Nie wiedziałam, co robić” – oznajmia Sitare. – „Tylko do ciebie mogłam zadzwonić, przepraszam. Nie mogę zaufać nikomu innemu”. „Spokojnie, zawsze możesz do mnie zadzwonić” – zapewnia Selim. Kamera przenosi się na znajdującego się w pobliżu… Vedata! Porywacz dostrzega rozmawiających Selima i Sitare. „Znowu ten przeklęty taryfiarz! Teraz już przekroczył wszelkie granice!” – grzmi agresor, wyciąga broń i rusza przed siebie. – „Co jest, Sitare? Myślałaś, że tak łatwo ode mnie uciekniesz?”.
Selim i Sitare przerażeni odwracają głowy. „Vedat, odłóż tę broń, proszę…” – mówi łamiącym się głosem kobieta. „Pójdziesz ze mną! Natychmiast!” – wydziera się Vedat. „Proszę, odejdź stąd. Nigdzie z tobą nie pójdę!”. „Słyszałeś ją, odejdź” – odzywa się Selim. „Nie wtrącaj się! Inaczej ciebie zabiję!” – agresor kieruje pistolet w kierunku męża Zeynep. „Odłóż broń, porozmawiajmy. Nie chcesz przecież robić sobie kłopotów”. „Kłopoty? Mam gdzieś kłopoty! Odejdź stąd w tej chwili!”. „Sitare cię nie chce, nie rozumiesz tego?”. „To nieprawda! Nie poradzi sobie beze mnie! Pójdzie ze mną!”. „Vedat, proszę, pozwól mi odejść” – błaga kobieta.
„Nie mogę” – oświadcza agresor. – „Wyjedziemy daleko stąd. Daleko od wszystkiego i wszystkich”. „Sitare nie jest twoim towarem. Nie możesz robić z nią tego, co ci się podoba” – próbuje uświadomić Vedata Selim. „Sitare, ufasz temu idiocie? Wolisz być z tym dzieciakiem? To zwykły taryfiarz, tylko na niego spójrz!”. „Posłuchaj, co mówisz! Nie mieszkamy w dziczy!”. „Ostrzegam cię po raz ostatni, nie wystawiaj mojej cierpliwości na próbę. Odejdź stąd!”. „Nie pozwolę ci jej skrzywdzić” – mąż Zeynep oko w oko staje ze swoim rywalem. „Co wy sobie myślicie? Że odłożę broń i pozwolę wam odejść? Jesteście idiotami?!”.
„Vedat, nie pójdę z tobą” – powtarza po raz wtóry Sitare. – „Wynoś się z mojego życia!”. „Słyszałeś, ona ciebie nie chce. Idź stąd” – rozkazuje Selim. „W takim razie weź ostatni oddech. Oboje umrzecie!”. Akcja przenosi się do antykwariatu, gdzie właśnie przychodzi Leyla. „Co cię tu sprowadza?” – pyta Yusuf. „Cóż, w pobliżu jest sklep, w którym kupuję farby i pędzle. Tak przy okazji postanowiłam do ciebie zajść…” – odpowiada kobieta. – „Mam nadzieję, że nie przeszkadzam”. „Nie, oczywiście, że nie. Proszę, usiądź”.
Akcja wraca na drogę. „Nie rozumiesz, co się do ciebie mówi?” – pyta Selim, odważnie stojąc przed wymierzoną w kierunku swojej głowy lufą pistoletu. – „Ona nie chce iść z tobą!”. „Ponieważ jesteś bohaterem, zacznę od ciebie, taryfiarzu!” – oświadcza Vedat. Selim jednak szybkim ruchem wytrąca mu broń z ręki. Następnie rzuca go na ziemię i pięścią zaczyna obijać jego twarz! Akcja wraca do księgarni. „W szkole średniej ciągle czytałeś książki” – wspomina Leyla. – „Ciągle przesiadywałeś w bibliotece. Dobrze wiedziałam, gdzie cię znaleźć”.
„To prawda, biblioteka była dla mnie jak przystań” – potwierdza Yusuf. „I teraz zbudowałeś swoją własną przystań” – kobieta rozgląda się po antykwariacie. „Można tak powiedzieć”. „Gdyby profesor Yucel to zobaczył, byłby z ciebie dumny”. „Był moim ulubionym profesorem. Skąd przyszedł ci do głowy w tym momencie?”. „Dzieci, patrzcie na Yusufa” – Leyla naśladuje wypowiedź nauczyciela. – „Czyta wiele książek i ma same dobre oceny. Jeśli chcecie odnieść sukces, powinniście brać z niego przykład. Powtarzał to każdego dnia. Gdyby teraz tu przyszedł, powiedziałby, że wcale się nie zmieniłeś”.
„Dziękuję. Ilekroć mnie widział, zaczynał temat literatury” – oznajmia Yusuf. – „Z pewnością zapytałby teraz, jaką książkę czytam. Byłby zawiedziony, gdybym tego nie robił”. „Pamiętam, że egzaminy u niego były najtrudniejsze” – wspomina Leyla. „Nie przesadzaj, jego egzaminy zawsze były bardzo proste”. „Dla ciebie z pewnością. Byłeś najlepszy w klasie i miałeś same dobre oceny. Z tego powodu miałam problem z moja mamą”. „Pamiętam, twoja mama zawsze zmuszała cię do nauki ze mną”.
Pięść Selima po raz kolejny ląduje na szczęce Vedata. „Zabiję cię!” – krzyczy porywacz i ponownie obrywa. „Przestań, nie rób tego!” – prosi Sitare, próbując powstrzymać Selima. Następnie sięga po leżący na ziemi pistolet i oddaje strzał w powietrze! „Co ty robisz?” – pyta zdumiony mąż Zeynep, puszczając swojego rywala. „Co robisz?” – pyta także Vedat. – „Zamierzasz mnie zabić?”. „Dokładnie, uratuję siebie!” – oświadcza kobieta. – „Będzie jednego drania mniej na tym świecie!”.
„Sitare, odłóż broń” – prosi Selim. „Dlaczego?” – pyta kobieta. – „Dlaczego miałabym go nie zabić? Czy on nie chciał zabić nas? Dlaczego ja miałabym być miłosierna?! Wykorzystywał mnie od lat! Przez niego wymiotowałam krwią! Każdy oddech był dla mnie błogosławieństwem!”. „Przepraszam. Przysięgam, że się myliłem” – Vedat udaje skruchę. „Zamknij się! Przez lata czułam twój oddech na szyi! Nie dawałeś mi spokoju!”. „Kocham cię, Sitare. Zrobiłem to wszystko z miłości do ciebie…”. „A ja teraz zabiję cię z miłości!” – kobieta zbliża broń do swojego oprawcy.
„Nie rób tego” – przekonuje Selim. – „Chcesz zostać morderczynią? Odłóż pistolet”. „Nie zostawił mi wyboru! Muszę go zabić!” – grzmi kobieta. „Błagam cię, proszę…” – z oczu Vedata wypływają łzy. – „Bardzo cię przepraszam…”. „Zapłacisz za wszystko, co mi zrobiłeś!” – kobieta pociąga za spust! W ostatniej chwili Selim unosi jej rękę do góry i kula o centymetry mija głowę Vedata! Przerażony mężczyzna podnosi się z ziemi i co sił w nogach ucieka. Sitare upada na kolana i zaczyna przeraźliwie płakać. Selim pochyla się nad nią i obejmuje.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.