Zakazany owoc odc. 167: Leyla dzięki pomocy Yildiz ucieka z domu męża! Yigit zapewnia Lilę, że ją kocha! [Streszczenie + Zdjęcia]

Odcinek 167: Hilmi zabiera Leylę do restauracji. „Ostatnim razem jedliśmy danie główne” – przypomina mężczyzna, gdy oboje siedzą już przy stoliku. – „Poszłaś do łazienki i wtedy uciekłaś. Teraz w końcu skończymy nasz posiłek. Opowiem ci jedną historię. Chciałaś wiedzieć, jak zmarła moja mama. Opowiem ci o tym. Moja mama uciekała od mojego ojca, tak jak ty. Uciekała, a on ją odnajdywał. Pewnego dnia udała się do miejsca, do którego nie mógł się dostać. Zapytałem ojca na pogrzebie, dlaczego pozwolił jej umrzeć. Dlaczego nie pozwolił jej odejść. Spojrzał na jej martwe ciało i powiedział, że ona należy do niego”.

„Zastanawiałem się, jak ktoś może tak myśleć” – kontynuuje Hilmi. – „Jak może być aż tak okropny. Zrozumiałem to później. Ty też należysz do mnie”. Tymczasem Halit przychodzi do domu Kayi. Wchodzi do salonu, gdzie znajdują się ojciec i syn. „Podpiszesz te papiery i zostawisz moją córkę w spokoju!” – grzmi Halit, wbijając palec w klatkę piersiową Yigita. – „Jeśli nie zrobisz tego, nie odpowiadam za swoje czyny wobec ciebie!”. „Halicie, uspokój się, proszę” – odzywa się Kaya. „Nie mogę! Nie możesz tego popierać!”. „Nie potrzebuję wsparcia innych” – oznajmia Yigit. – „Nie zostawię Lili”.

„Z kim ty myślisz, że rozmawiasz?” – pyta mąż Yildiz. – „Przed tobą jest Halit Argun! Przyszedłeś do mojego domu, jadłeś z nami. Tak mi się odpłacasz?”. „Kocham pańską córkę”. „Patrzcie na to! Jeszcze mówi, że ją kocha! Zabierz go stąd, Kaya!”. Prawnik daje znać synowi, by odszedł. Następnie zwraca się do dawnego przyjaciela: „Uspokój się, proszę. Rozwiążemy to pokojowo albo będziemy walczyć”. „Dlaczego mielibyśmy walczyć? Mam się go bać? Nie testuj mnie. Nie przez moją córkę”. „Nie testuję nikogo. Są dorośli, popełnili błąd. Niech sami o tym porozmawiają”. „Jaka rozmowa? Nie pozwolę na to!”.

„Może naprawdę się kochają” – sugeruje Kaya. „Nie ma żadnej miłości! Powiedz swojemu synowi, że nie może więcej nawet przechodzić obok mojego domu”. „Zapytałeś Lilę? Co ona powiedziała?”. „Lila tego żałuje. Kto wie, jak uwiódł moją córkę. Przyszedł zaopiekować się moim synem, a uwiódł moją córkę!”. „Nie mów takich rzeczy. Wiesz, że Yigit nie jest taki”. „Powiedziałem swoje, Kaya. Nie będę miał litości”. Halit odchodzi. W następnej scenie jest w rezydencji. Wparowuje do pokoju Lili. Mówi jej, że Yigit nie chce rozwodu, i urządza jej awanturę.

„Natychmiast do niego zadzwonisz i powiesz, że chcesz rozwodu!” – rozkazuje mężczyzna. – „Podpisze te papiery. Jeśli tego nie zrobi, niech sobie wyobrazi, co stanie się z nim i jego ojcem!”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. W holdingu Argun dochodzi do spotkania z inwestorem, którego znalazła Sahika. Mężczyzna stawia warunki. Chce, by zabezpieczeniem jego pieniędzy była rezydencja Argunów. Dodaje także, że nie zainwestuje żadnych pieniędzy, dopóki Ender jest udziałowczynią spółki.

Yildiz pod pretekstem pożyczenia kawy dostaje się do środka domu Hilmiego. Przekazuje Leyli środek nasenny i mówi jej, by dodała go wieczorem do wody swojego męża. Tymczasem pod nieobecność Halita Yigit przyjeżdża do rezydencji. Oświadcza Lili, że nie zrezygnuje z niej. „Nienawidzę cię! Jesteś moim największym błędem!” – krzyczy dziewczyna. – „Teraz odejdziesz i podpiszesz te papiery. To koniec!”. „Nie podpiszę. Ty też mnie kochasz. Usiądźmy i porozmawiajmy”. „Nienawidzę cię!”. „W takim razie powiedz ojcu, że chcesz mnie pozwać. W sądzie powiem to samo. Powiem, że kocham moją żonę”.

„Pozostanę twoim mężem przez lata” – kontynuuje Yigit. – „Każdego dnia będę przychodził tutaj i krzyczał pod oknem, że kocham moją żonę”. „Nie będzie mi przykro, nawet jeśli umrzesz!” – Lila rzuca w męża poduszką. „Myślę, że będziesz płakać.” – Syn Kayi odchodzi. Akcja przenosi się do firmy. Halit żąda od Ender, by przeniosła na niego własność posiadanych przez siebie udziałów. Kobieta zanosi się śmiechem i daje jasno do zrozumienia, że nigdy tego nie zrobi. Akcja przeskakuje do wieczora. Leyla i jej mąż jedzą kolację. Hilmi robi się senny i zasypia na kanapie.

Kamera przenosi się na zewnątrz. W zaparkowanej na drodze taksówce siedzą Emir i Caner. „Yildiz dopiero co urodziła dziecko. Dlaczego się nią przejmuje?” – dziwi się brat Ender. – „Co my mamy wspólnego z Leylą?”. „Dlaczego tak mówisz? Nawet jeśli jej nie znamy, musimy jej pomóc” – przekonuje Emir. „Czy powiedziałem, że tego nie zrobimy? Ale porwanie? Co się stanie, kiedy jej mąż się obudzi? Yildiz o tym nie pomyślała?”. „Pomyślała. Leyla zostanie w domu Halita”. „Co? Co na to Halit?”. „Nie będzie nawet wiedział. Umieścimy Leylę w pokoju Aysel”.

Na chodniku pojawia się biegnąca co sił w nogach Leyla. Dziewczyna wsiada do taksówki i odjeżdża razem z Canerem i Emirem. Do domu Ender przychodzi Metin w towarzystwie dwóch drabów. Rzuca przed kobietę umowę przeniesienia udziałów i każe jej ją podpisać. „Jesteś normalny?” – pyta oburzona kobieta. – „Chcesz mnie zmusić? Nie podpiszę tego!” – Rzuca umowę na podłogę. – „Złożę skargę na policji!”. „Możesz się poskarżyć po tym, jak już podpiszesz umowę” – oznajmia prawnik Halita. – „Nie odejdziemy, dopóki tego nie zrobisz. Twój brat wkrótce przyjdzie. Nie chcesz problemów, prawda?”. Czy Ender podpisze umowę i odda swoje udziały Halitowi? Czy Lila wybaczy Yigitowi? Czy rezydencja okaże się dobrą kryjówką dla Leyli?