Odcinek 165 – streszczenie: Suna odwiedza Ifakat w jej pokoju. „Nie wiem, czy słyszałaś, ale Pelin wprowadziła się do rezydencji” – oznajmia dziewczyna. „Wiem, widziałam ją”. „Co zrobimy? Powiedziałaś mi, że to ja będę panią rezydencji. Teraz, gdy Pelin jest w ciąży, co się stanie?”. „Bez obaw, nic się nie stanie. Pelin nie jest twoją rywalką. Twoją prawdziwą rywalką była twoja siostra”. „Co się stanie, gdy Pelin urodzi?”. „Kiedy urodzili się Fuat i Ferit, nie miało to żadnego wpływu na moją pozycję. Tak jak ja ich wychowałam, tak może Asuman wychowa to dziecko. W końcu od zawsze o tym marzyła”.
„Najważniejsze, żebyś jak najszybciej zaszła w ciążę” – dodaje Ifakat. „Czy nie jest na to za wcześnie?” – wyraża wątpliwość Suna. „Ile masz lat? Nie jest za wcześnie. Czy jest jakiś problem z Kayą?”. „Nie, mamy się dobrze”. „Świetnie. Oznacza to, że nie będziemy musieli długo czekać na wiadomość o ciąży.” – Ifakat otrzymuje wiadomość od kogoś. – „Suna, musisz być bardzo ostrożna. Od tego zależy nie tylko twoja pozycja, ale także moja. Seyran nie ma już w tym domu. Teraz jesteśmy tylko ty i ja” – Pokazuje dziewczynie ekran swojego telefonu, na którym wyświetlone jest zdjęcie Ferita całującego brzuch Pelin.
Halis wzywa do siebie syna. Każe mu zrobić wszystko, by odwieść swoją żonę od pomysłu rozwodu. „Jeśli to konieczne, zmusisz ją” – oświadcza nestor. Suna udaje się do pokoju szwagra. Pokazuje mu artykuł ze zdjęciem jego i Pelin, zamieszczony w serwisie plotkarskim. „Co to jest?” – pyta. – „Od jak dawna oszukiwałeś nas w ten sposób?”. „Nie twój interes” – odpowiada Ferit. – „To moje życie. Czy mam się przed tobą tłumaczyć? Czy nie zrobiłaś tego samego? Na przekór wszystkim wyszłaś za Kayę”.
„Nie wiem, czy pamiętasz, ale pewnego dnia powiedziałam ci, że nie mamy nikogo” – przypomina Suna. – „Powiedziałeś, krzycząc: Masz mnie! Gdzie byłeś, kiedy zmuszono mnie do ślubu z Saffetem? Zrozumiałam tamtego dnia, że nie mam nikogo, jestem sama. Dlatego nie możesz kwestionować mojego małżeństwa. Zwłaszcza, gdy w ten sposób zdradziłeś swoją żonę. Nie możesz nic powiedzieć. Wstydź się! Myślałam, że naprawdę kochasz Seyran”. „Naprawdę kochałem Seyran! Idź i powiedz te rzeczy swojej siostrze. Dzisiaj mnie pocałowała i powiedziała, że jestem dla niej jak każdy inny. Całkowicie wymazała mnie ze swoich myśli. Szukała tylko pretekstu”.
„Ona szukała pretekstu czy ty?” – Suna ponownie pokazuje szwagrowi fotografię jego i Pelin. – „Jakoś nie widzę jej na tym zdjęciu. To ona wymazała ciebie czy ty ją?”. Orhan nie potrafi przekonać swojej żony, by zrezygnowała z pomysłu rozwodu. Kobieta podczas wieczornej rozmowy z teściem ponownie oświadcza, że chce zakończyć swoje małżeństwo. „Zamknij się!” – mówi ostro nestor. – „Przez lata chodziłaś jak dama. Nosiłaś najcenniejszą biżuterię i najdroższe ubrania. Tak teraz chcesz nam okazać niewdzięczność?”.
„Dobrze znasz powód mojej decyzji” – stwierdza Gulgun. „Zamknij się, powiedziałem! Zamiast szukać swoich wad, bezwstydnie się wywyższasz. Przełkniesz swoją dumę i siądziesz na swoim miejscu. Uwagę i miłość, których nie potrafiłaś dać swoim dzieciom i mężowi, okażesz swojemu wnukowi!”. Nestor odchodzi, kończąc dyskusję na ten temat. Tymczasem Ferit daje cynk pracującemu dla brukowca dziennikarzowi, a następnie zmusza swoją żonę, by pojechała za nim do klubu, gdzie doprowadza do kłótni między nimi.
Odcinek 166 – streszczenie: Gulgun pakuje najpotrzebniejsze rzeczy do walizki i wyprowadza się z rezydencji. Pokazuje w ten sposób mężowi i teściowi, że potrafi zrezygnować z wygód, jakie zapewnia jej nazwisko Korhan. Prosi kierowcę o zawiezienie do hotelu, ale ten, otrzymując instrukcje od Orhana, wysadza ją na środku drogi, z dala od zamierzonego celu, pozostawiając w nieznanym i niebezpiecznym miejscu miasta, i do tego odjeżdża z jej walizką. Na szczęście kobieta ma przy sobie telefon, dzięki czemu może zadzwonić do Seyran, wierząc, że tylko ona jej pomoże.
„Halo? Mamo Gulgun?” – odbiera Seyran i po drugiej stronie słyszy wybuch płaczu. – „Dlaczego płaczesz? Co się stało?”. „Nie wiedziałam, do kogo zadzwonić. Zostałam sama na drodze. Nie wiem, co robić, ani dokąd pójść”. „Dobrze, pomogę ci jakoś. Wyślę ci swoją lokalizację. Czy możesz przyjechać?”. „Nie mam gotówki, Orhan zablokował moje karty”. „Zamów taksówkę przez aplikację. Zapłacimy, kiedy przyjedziesz”. Seyran zabiera teściową do mieszkania swojej przyjaciółki ze studiów.
Akcja przenosi się do rezydencji. Latif odbywa poważną rozmowę z Feritem. „Ignorowałem wiele rzeczy, ponieważ cię cenię” – mówi asystent Halisa. – „Tolerowałem twój brak szacunku i bezczelne odzywki, ale wystarczy już. Otrząśniesz się i weźmiesz w garść”. „Ty mną potrząśniesz?” – pyta Ferit, lekceważąco chichocząc. „Nie doceniasz wszystkiego i wszystkich. Patrzysz na innych z góry, ale jesteś bardziej bezużyteczny w tym domu, niż jakikolwiek służący”.
„Co ty mówisz, Latifie?” – pyta złoty chłopak. – „Co się teraz z tobą stało?”. „Mówię ci prosto w twarz to, co wszyscy o tobie myślą. Byłeś bezużytecznym, rozpieszczonym bachorem. Kiedy płakałeś, rzucali ci wszystko do nóg. Nie mogłem ich powstrzymać. Myślałeś, że masz prawo krzyczeć. Nigdy nie rozumiałeś, co jest dobre, a co złe. Co się stało? Znowu się rozpłaczesz, tak jak wtedy, gdy byłeś dzieckiem? Fericie, nie jesteś już dzieckiem, ale nie stałeś się też mężczyzną”.
„Na co zasłużyłeś ze wszystkiego, co posiadasz?” – mówi dalej Latif. – „O co walczyłeś i o co zapracowałeś, żebyś mógł powiedzieć, że jest twoje? Dziadek często cię pouczał, wiele od niego usłyszałeś. Co się zmieniło?”. „Co mam zrobić? Taki już jestem.” – Ferit rozkłada ręce. – „Zaakceptujcie mnie takiego. Tylko taki mogę być!”. „Nie jesteś taki! Aga i ja wiemy, kim jesteś. Nie mówiłbym tego wszystkiego, gdybym sądził inaczej. Postaraj się trochę, spróbuj. Chcesz walczyć z agą? Walcz swoimi sukcesami. Chcesz, żeby cię słuchał? Daj mu promyk światła”.
„Nie ma we mnie żadnego światła!” – zaprzecza Ferit. – „Jestem bezużyteczny, rozczarowałem was wszystkich i pozostanę rozczarowaniem! Codziennie będę popełniał błąd za błędem, taki jestem! Nic nie potrafię zrobić!”. „Przestań! Walcz! Co to jest?” – Latif podnosi rysunki z biurka Ferita. – „Kto to narysował? Kto przekonał mistrza do tych projektów? Najbardziej nienawidzisz siebie i najbardziej tym sobie szkodzisz. Zacznij od czegoś, a reszta przyjdzie sama. Uwierz w siebie. Mój głupi chłopcze, jesteś wyjątkowy i cenny, nie widzisz tego? Najpierw zacznij szanować siebie, a inni też to zrobią. Talent jest jak przekleństwo. Albo mu się poddasz, albo znikniesz razem z nim. Wybór należy do ciebie”.
Ferit, pod wpływem słów Latifa, postanawia zmienić swoje życie, zrezygnować z zabawy i wziąć się do ciężkiej pracy. Swoje postanowienie wdraża w życie już kolejnego dnia. Z samego rana staje przed dziadkiem ubrany w garnitur, pokazuje mu swoje rysunki i oznajmia, że od teraz będzie ciężko pracował na swój sukces.
Suna i Pelin prawie wpadają na siebie w rezydencji. „Patrz, jak chodzisz” – mówi siostra Seyran. „To ty bądź bardziej ostrożna” – odpowiada Pelin i dotyka swojego brzucha. – „Jestem w ciąży”. „Gdyby nie to, pokazałabym ci twoje miejsce”. „Co możesz mi zrobić? Kim jesteś?”. „Jestem panną młodą w tym domu.” – Suna pokazuje obrączkę ślubną na palcu. – „A ty, kim jesteś?”. „Narzeczoną Ferita Korhana, Suno Sonmez. Podkreślę to, gdybyś nie załapała. Nie masz na nazwisko Korhan. Jesteś w tym domu tylko zakładnikiem, tak jak reszta”.
„Kaya to fałszywy wnuk, jak mówi Ferit” – kontynuuje córka Zerrin. – „Módl się do Boga, aby zabrał cię ze sobą do Londynu, kiedy będzie wyjeżdżał. W przeciwnym razie to ostatnie twoje dobre dni”. Jaki finał przyniesie rywalizacja między Suną a Pelin? Czy Ferit będzie trwał w swoim postanowieniu? Jak Gulgun poradzi sobie, odcięta przez męża od środków do życia?