Zranione ptaki odc. 170: Levent mówi mamie, że nie może zrezygnować z Meryem! Melis grozi Hulyi! [Streszczenie + Zdjęcia]

Odcinek 170: Melis wchodzi do pokoju siostry i wbija w nią przenikliwe spojrzenie. „Dlaczego tak patrzysz?” – pyta Hulya. – „Ładnie się umalowałam? Czy nie nałożyłam za dużo makijażu?”. Melis chwyta siostrę za przegub i pyta oskarżycielskim tonem: „Ty to zrobiłaś, prawda? Ty podłożyłaś ten film Leventowi. Nie waż się kłamać!”. „Puść mnie! Ranisz mnie!”. „Będzie cię boleć jeszcze bardziej. Zapłacisz za to, co zrobiłaś”. „Melis, powiedziałam, żebyś mnie puściła. Nie myślisz trzeźwo ze złości. Jak mogłam to zrobić?”. „Nie wiem, ale się dowiem. Wtedy będziesz szukała dziury, w której będziesz mogła się schować!”. „Co zrobisz? Znowu mnie zepchniesz ze schodów?”.

„Jeśli naprawdę to zrobiłaś, wtedy nie zostawię niedokończonej pracy” – oświadcza Melis. Do pokoju wchodzi Bahadir. Siostry momentalnie uśmiechają się do siebie serdecznie, by nie wzbudzić podejrzeń mężczyzny. Tymczasem Meryem wychodzi na zewnątrz z gorącym omletem na talerzu. Woła Omera. Podchodzi do niej Levent. „O czym chciałeś ze mną porozmawiać?” – pyta dziewczyna. – „Jeśli chcesz, możemy porozmawiać teraz”. „Próbuję zebrać wszystko w swojej głowie. Chcę z tobą porozmawiać i prosić cię o pomoc. Nie mogłaś mi powiedzieć, dlaczego poślubiłaś Tekina. Byłaś zmuszona to ukrywać, ale ja nie jestem”.

„Zaręczyłem się z Melis” – kontynuuje Levent – „bo po wypadku, który mieliśmy, Melis nie będzie mogła mieć dzieci”. „Co?!” – Meryem robi wielkie oczy. „Byłem zmuszony uczynić coś dla Melis. To przeze mnie w końcu doszło do wypadku. Czułem się zmuszony być z nią. Myślałem, że tylko tak mogę odkupić swoje winy. Ale teraz ty przyszłaś, jesteś tutaj. Nie wiem, co robić. Powiedz mi coś. Czekam na twoje jedno słowo. Jestem gotowy zrobić to, co powiesz”.

„Nie wiem, co powiedzieć” – odpowiada zmieszana Meryem. „Ja kocham tylko ciebie” – oświadcza mężczyzna. – „Moje serce należy tylko do ciebie. Nigdy nie patrzyłem tak na Melis, nawet nie potrafię”. „Ten wypadek to także moja wina. Doszło do niego, ponieważ byłeś zły na mnie”. „Nie, nie jesteś winna. Wszystko stało się przeze mnie.” – Ujmuje dłoń dziewczyny w swoje dłonie. – „Ale wszystko się ułoży, uwierz mi. Potrzebujemy tylko czasu. Bądź obok mnie, a ja wszystko rozwiążę”.

Cemil przychodzi do restauracji. Staje przed Ayse, która wyciera właśnie stoliki na zewnątrz. „Dlaczego przyszedłeś?” – pyta dziewczyna, rzucając mężowi chłodne, nieprzyjazne spojrzenie. „Wiesz dlaczego”. „Tak, wiem dlaczego, ale przyszedłeś na próżno! Nie mam o czym z tobą rozmawiać. Idź stąd!”. „Czy możesz posłuchać mnie przez pięć minut? Zrozumiesz mnie wtedy”. „Nie chcę cię słyszeć, a tym bardziej zrozumieć! Idź stąd!”. Mężczyzna siada przy stoliku, dając żonie do zrozumienia, że się nie ruszy, dopóki go nie wysłucha.

„Co jeszcze mam powiedzieć, żebyś stąd odszedł?” – pyta córka Safiye, rozkładając ręce. „Nic nie mów, nie musisz. Mogę dostać herbatę? Przyszedłem jako klient. Nie możesz wyrzucić klienta. Ayse, wszystko ci wyjaśnię. Nie jestem winny. To Oya mnie wrobiła. Tego dnia byłaś zła na mnie. Wypiłem za dużo alkoholu. Poszedłem do holdingu i Oya też tam była. Wykorzystała sytuację, zrobiła zdjęcia i wysłała je tobie. Z niczego nie zdawałem sobie sprawy. Kocham tylko ciebie. Uwierz mi, jestem niewinny”.

„Nie wierzę ci! Idź stąd!” – Dziewczyna jest nieprzebłagana. „W ten sposób się nie pogodzimy. Usiądź i porozmawiajmy”. „Nie chcę się z tobą godzić! Idź stąd!”. Z restauracji wychodzą Safiye i Neriman. „Co się tu dzieje? Co to za zamieszanie?” – pyta Safiye. – „Ayse, wejdź do środka”. „Chodź ze mną.” – Neriman chwyta dziewczynę za rękę. – „Safiye, ty z nim porozmawiaj”. Cemil i jego teściowa siadają przy stoliku. „Teraz powiedz mi, co masz do powiedzenia” – mówi kobieta. „Mamo Safiye, jestem niewinny. Nie zdradziłem Ayse. Oya zastawiła na mnie pułapkę. Kocham Ayse”.

„Synu, w co chcesz, żebym uwierzyła?” – pyta Safiye. „Jeśli mnie wysłuchasz, zrozumiesz” – zapewnia mężczyzna. „Mam uwierzyć w twoje słowa czy w to, co widziałam?”. „To nie jest to, na co wygląda. Naprawdę mogę to wyjaśnić”. „Zniosłam tę wcześniejszą historię. Powiedziałam sobie, że jesteście młodzi i kochacie się. Pomyliliście się. Ale na to, co zrobiłeś później, nie mogę już przymknąć oczu. Ayse też nie może. To koniec, rozumiesz? Nie pozwolę, żebyś kręcił się obok mojej córki. Idź teraz stąd!”. Cemil wstaje, patrzy przez chwilę na żonę i opuszcza teren lokalu.

Akcja wraca do rezydencji. Ulviye jest w pokoju Leventa. „Wiem, że kochasz Meryem, ale pomyśl o Melis” – mówi kobieta. – „Nigdy nie będzie mamą. Nie przeżyje tego najpiękniejszego doświadczenia w życiu. Jest jej jeszcze ciężej, ponieważ myśli, że ciebie też straci. Jeśli w tej sytuacji zostawisz Melis i ożenisz się z Meryem, ty też nie będziesz spokojny. Nie będziesz mógł kontynuować swojego życia, jakby nic się nie stało. Dlatego ja…”.

„Mamo, myślisz, że Melis będzie szczęśliwa, jeśli poślubi mężczyznę, który jej nie kocha?” – pyta Levent. – „Nie będzie. Bardzo mi przykro z powodu tego, co się stało. Nigdy sobie nie wybaczę, ponieważ to ja jestem za to odpowiedzialny. Dzisiaj chce wyjść za mnie, ale pewnego dnia zrozumie, że jest nieszczęśliwa. Nie będzie chciała być z mężczyzną, który jej nie kocha. Wtedy jednak dla wszystkich będzie za późno”. „Synu, już wcześniej ci to powiedziałam. Melis dla ciebie…”. „Wiem, powiesz, że Melis jest odpowiednią osobą dla mnie. Powiesz, że miłość przyjdzie z czasem. Ale ja kocham Meryem. Nie mogę z niej zrezygnować. Nie mogę kochać nikogo poza nią”.

Oya przychodzi do kawiarni, gdzie czeka na nią Dogan. „Co się stało? Dlaczego mnie tak nagle wezwałeś?” – pyta dziewczyna. „To nie powinno być dla ciebie trudne do odgadnięcia. Dlaczego to zrobiłaś?”. „Co takiego zrobiłam?”. „Oya, nie przeciągaj struny. Dobrze wiesz, o co mi chodzi. Teraz powiedz mi prawdę. Czy zastawiłaś pułapkę na Cemila?”. „Pułapkę?” – Dziewczyna unosi wysoko brwi i wytrzeszcza oczy z niedowierzaniem. – „Cemil ci tak powiedział?”. „Czy to ważne, kto tak powiedział? Odpowiedz na moje pytanie. Wrobiłaś Cemila czy nie?”.

„Jak Cemil mógł to powiedzieć?” – W głosie Oyi pobrzmiewa oburzenie. „Co się dzieje? Czy nie zastawiłaś na niego pułapki?” – pyta Dogan, dając się zwieść aktorstwu rozmówczyni. „Oczywiście, że nie! Spójrz.” – Wyświetla na telefonie zdjęcia, które zrobiła sobie i Cemilowi. – „Czy to wygląda ci na pułapkę? Przyszedł i powiedział, że mnie kocha, że rozstanie się z Ayse.” – Oczy dziewczyny zachodzą łzami. – „To znaczy… To znaczy, że był z nami obiema! Jeśli ktoś jest tu winny, to jest nim Cemil! Nie szukaj innego winnego. On jest odpowiedzialny za wszystko!”.

Dogan podnosi się gwałtownie i opuszcza lokal. „Wrócisz do mnie, Cemilu. W ten czy inny sposób” – mówi do siebie uśmiechnięta Oya. – „Zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby tak się stało”. Akcja przenosi się do rezydencji. Merem wchodzi do pokoju Melis. Chce z nią porozmawiać, ale siostra Hulyi udaje, że śpi. Gdy wychodzi, na korytarzu natyka się na Leventa. „Nie musisz z nią rozmawiać, ja to zrobię” – oznajmia mężczyzna. „Levencie, nie możemy jej tego zrobić”. „Nie możemy? Zdajesz sobie sprawę, że teraz poświęcasz się dla Melis? Ja też tak wcześniej myślałem. Podjąłem złą decyzję, ponieważ moje sumienie płonęło”.

„Wiem, że nie będę mógł uszczęśliwić Melis, jeśli ją poślubię” – kontynuuje Levent. – „Jeśli zrezygnujesz ze mnie, żeby ją chronić, Melis nie będzie szczęśliwa, ponieważ moje serce należy do ciebie. Melis będzie zawsze o tym wiedzieć”. „Ale obiecałeś jej. Melis będzie zraniona, jeśli dowie się, że zrezygnowałeś ze swojej obietnicy. Nie zasługuje na to”. „A czy zasługuje na to, by poślubić kogoś, kto jej nie kocha? Kogoś, kogo serce należy do innej?”. „Ale…”. „Rozwiążę to, nie martw się. Uwierz mi, tak będzie najlepiej dla wszystkich”.

Kamera przenosi się do pokoju. Stojąca przy drzwiach Melis osuwa się na podłogę, zdruzgotana tym, co właśnie usłyszała. „Nie możesz mnie zostawić” – szepcze i zakrywa dłońmi usta, by nie było słychać jej szlochu. W następnej scenie Melis siedzi na sofie w pokoju siostry. Hulya wchodzi do pomieszczenia i zwraca się do niej: „Co się stało, siostro? Tak bardzo się za mną stęskniłaś?” – Pokazuje pierścionek, który dostała od Bahadira. – „Jak ci się podoba? Jest piękny, czyż nie?”.

Melis podnosi się, chwyta siostrę za ramiona i przyciska ją do ściany. „Jeśli nie naprawisz mojego życia, które mi zepsułaś, srogo ci się odpłacę!” – ostrzega. „Oszalałaś? Co ty robisz?” – pyta przerażona Hulya, widząc furię w oczach siostry. „Tak, jestem szalona! Oszalałam przez ciebie! Gdybyś wszystkiego nie zniszczyła, Levent wziąłby ze mną ślub! Ale teraz postanowił zerwać zaręczyny i ożenić się z Meryem! Jeśli nie naprawisz tego, co zrobiłaś, jeśli Levent nie ożeni się ze mną, wtedy nie odpowiadam za to, co się stanie. Nie mam nic do stracenia! Wszystkim wszystko powiem!”.

„W porządku, rozwiążę to” – zapewnia Hulya. – „Wiem coś. Posłuchaj…”. W następnej scenie żona Bahadira wchodzi do pokoju Omera, w którym znajduje się Meryem. „Meryem, stało się coś złego” – mówi cała w nerwach. „Co się stało?” – pyta córka Durmusa, czując jak i ją ogarnia niepokój. „Melis czuje się bardzo źle. Dostała ataku paniki, kiedy usłyszała, że Levent zamierza ją zostawić. Nie mogłam jej uspokoić. Boję się, że może coś sobie zrobić”. „Czy Levent z nią rozmawiał?”. „Nie, ale słyszała, jak rozmawia z tobą. Melis przeżywa trudne chwile. Może słyszałaś, nie będzie mogła mieć dzieci”.

„To całkowicie ją złamało” – mówi dalej Hulya. – „Teraz, kiedy dowiedziała się, że Levent także ją opuści, martwię się, że może zrobić sobie coś złego. Meryem, wyglądasz na dobrą osobę. Jesteś jedyną osobą, która może rozwiązać tę sytuację. Nie zbudujesz szczęśliwego domu na łzach Melis. Nie będziesz w stanie udawać, że nic się nie stało”. „Oczywiście, że tego nie chcę”. „Dziękuję ci, Meryem. Jak tylko cię zobaczyłam, zdałam sobie sprawę, że masz dobre serce. Proszę, niech to zostanie między nami. Nie chcę, żeby Melis była zraniona”. „Nie martw się, nikomu nie powiem”.

„Dziękuję. Mogę cię o coś poprosić?” – pyta Hulya, gdy miała już wychodzić. – „Czy możesz przygotować dla Melis herbatę rumiankową, jeśli to dla ciebie nie problem? Nie chcę zostawiać jej samej”. „Dobrze, od razu zrobię” – potwierdza córka Durmusa i udaje się do kuchni. Hulya uśmiecha się do siebie, zadowolona, że wszystko poszło tak, jak oczekiwała.