Odcinek 103 – streszczenie: Irfan przynosi Nesrin bukiet kwiatów od jej męża, wraz z dołączonym liścikiem: „Spotkajmy się o dziewiętnastej w miejscu, gdzie po raz pierwszy przekazałaś mi dobre wieści”. Sevilay przychodzi do rezydencji porozmawiać z Turkan o niekorzystnych warunkach ich współpracy. Przekazuje dziewczynie dokument i mówi: „Prawnik Kormanów powiedział, że to standardowa umowa. Wydawał się niezłomny, oficjalny. Szczerze mówiąc, było mi wstyd”. „Tę umowę można zmienić” – zapewnia Turkan. – „Zaczęłyśmy razem tę pracę i cokolwiek się stanie, znajdziemy wspólną drogę, nie martw się”.
Do salonu wchodzi Ruchan. Na widok Sevilay marszczy czoło. Podchodzi do niej i podaje jej rękę w sposób, jaki jest bardziej zniewagą, niż grzecznościowym gestem. Atmosfera podczas rozmowy kobiet robi się bardzo gęsta. Ostatecznie Sevilay zgadza się podpisać umowę, choć decyduje się na to tylko po to, by zrobić na złość pani Korman, która była pewna, że niekorzystnymi warunkami skłoni mamę Mustafy do rezygnacji ze wspólnego biznesu z Turkan. Sevilay proponuje także, by uczcili zawartą umowę wspólną, rodzinną kolacją.
Turkan taksuje synową spojrzeniem bazyliszka, dając jej do zrozumienia, by sprzeciwiła się temu pomysłowi. „To trochę trudne, abyśmy razem wyszli z domu” – tłumaczy Turkan. – „Ale jeśli chcesz, możesz zostać u nas na kolację. Przyjdą też tata Somer i Ozer, więc zjemy kolację w kręgu rodziny”. „Chętnie, ale najpierw zadzwonię do syna, żeby się nie martwił”. Kamera robi zbliżenie na Ruchan, która wygląda tak, jakby zaraz miała wyjść z siebie. Niczego jednak nie mówi. „Powiedz swojemu synowi, żeby też przyszedł na kolację” – dodaje Turkan.
Kiraz ma gorączkę. Mine boi się zabrać ją do szpitala ze względu na sprawę o opiekę. Prawnik uświadamia ją jednak, że tylko pogorszy sytuację, jeśli tego nie zrobi. Sadik na próżno czeka na żonę w restauracji, w której się poznali. Kobieta jest uparta i nie ma zamiaru spotkać się z mężem, co bardzo zasmuca Donus. Wydaje się, że rozwód małżonków jest przesądzony. W następnej scenie Sevilay siada wraz z Kormanami do kolacji. Brakuje jednak Somera i Mustafy.
„Pani Sevilay, masz syna” – mówi Ruchan. – „Nie uznaj mnie za wścibską, ale gdzie jest twój mąż? Rozstaliście się?”. Kamera robi zbliżenie na twarz Ozera, którego nagle ogarnął niepokój. „Cóż… Rozstaliśmy się, gdy Mustafa był bardzo mały” – odpowiada Sevilay. „To przykre, rozwód bardzo dotyka dzieci” – stwierdza pani Korman. – „Zwłaszcza, gdy są małe”. „Nie rozwiedliśmy się. Nie byliśmy małżeństwem”. „Och! Miałaś nieślubne dziecko?”.
„Mieliśmy się pobrać, ale zostawił nas i odszedł” – oznajmia Sevilay, czym wprawia Ozera w jeszcze większe zakłopotanie, które mężczyzna za wszelką cenę stara się ukryć. „Czy był żonaty?” – docieka Ruchan. „Tak, niestety był żonaty”. „Przykro mi. Ale ty także popełniłaś błąd, ponieważ zaufałaś żonatemu mężczyźnie”. „Ukrywał przede mną fakt, że jest żonaty”. „Cóż, to naprawdę trudne”. Tymczasem Mustafa jest w drodze do rezydencji. Zauważa taksówkarza, który zatrzymał się na poboczu i stoi przy otwartej masce samochodu. Zatrzymuje się obok niego i pyta, czy potrzebuje pomocy.
„Ja nie, ale ta pani potrzebuje” – odpowiada taksówkarz, wskazując na siedzącą w środku kobietę. – „Jej dziecko zachorowało, wiozłem ją do szpitala. Możesz im pomóc? Dziecko ma wysoką temperaturę”. „Oczywiście, zawiozę ich, nie ma problemu”. Tylne drzwi taksówki otwierają się. Z pojazdu wysiada Mine wraz z Kiraz. Mustafa rozpoznaje kobietę, gdyż zapamiętał ją ze zdjęcia w gazecie. Po przyjeździe do szpitala dzwoni do brata i informuje go, że przywiózł tutaj Mine i Kiraz. Somer natychmiast wsiada do samochodu i jedzie do szpitala. Czy uda mu się odzyskać córkę?