Zakazany owoc odc. 216 i 217: Lila i Zehrą idą do pracy! Sahice nie udaje się pozbyć Ender! [Streszczenie + Zdjęcia]

Odcinek 216: Caner odbiera wyniki analizy trunku pozostałego na odłamku kieliszka. Od razu telefonuje do siostry. „Znaleźli coś, ale raczej nie będziemy mieli z tego korzyści” – oznajmia. „Nie marnuj mojego czasu” – mówi zniecierpliwiona Ender. – „Po prostu mi powiedz”. „Wykryli substancję, która stosowana jest w tabletkach na potencję… Mówiłem ci, że nie powinniśmy byli tam iść, ale mnie nie słuchałaś”. „Nie uspokoiłabym się, gdybyśmy czegoś nie spróbowali. Co z urzędnikiem, który udzielił ślubu?”. „Rozmawiałem z kilkoma moimi przyjaciółmi. Teraz idę zająć się tą sprawą”. „Dobrze, kontynuuj badania. Oczekuję od ciebie informacji”.

Nieprzyzwyczajony do podróży komunikacją miejską Halit jest zmuszony po raz pierwszy z niej skorzystać, gdyż nie stać go na taksówkę. Kolejny już dzień bezskutecznie poszukuje pracy. Sahika zwalnia Ender z firmy. Lila znajduje zatrudnienie w uczelnianej kawiarni, a Zehra w księgarni. Caner dociera do urzędnika, który rzekomo udzielił ślubu Nadirowi i Sahice. Przekupiony przez siostrę Kayi mężczyzna potwierdza, że taki ślub miał miejsce.

Caner i Ender jadą samochodem. „Jak udało jej się nie zostawić żadnego śladu?” – nie może uwierzyć kobieta. – „Mówisz mi, że Nadir naprawdę się z nią ożenił?”. „Tak. Rejestrator powiedział mi, że byli bardzo szczęśliwi”. „Znalazłeś nazwiska ich świadków?”. „Nawet ich sprawdziłem. To byli ludzie Nadira. Wiesz, że został tylko jeden sposób. Sekcja zwłok”. „Wiem, ale nie możemy tego zrobić. Sahice znów wszystko ujdzie na sucho. Do tego wyrzuciła mnie dzisiaj z firmy. Teraz możemy ją tylko obserwować”. Wieczorem Yildiz wyprawia imprezę z okazji pojawienia się pierwszego ząbka u Halitcana. Halit musiał się zadłużyć, by kupić prezent dla syna.

Odcinek 217: W trakcie imprezy w domu Yildiz Zehra i Lila informują ojca, że zaczęły pracować. Halit cieszy się, ale zarazem czuje się jeszcze bardziej przygnębiony jako osoba bezrobotna. Halitcan dostaje gorączki i rodzice zabierają go do szpitala. Halit chce uregulować rachunek, ale wyczerpał już limit kredytu na wszystkich kartach. Czuje się bardzo zawstydzony. W końcu rachunek opłaca Yildiz. Jedna z obecnych w szpitalu kobiet nagrywa całe zajście. Nazajutrz na portalach internetowych opublikowane zostają artykuły opisujące upadek Halita.

Yigit zatrudnia się w tej samej kawiarni, w której zaczęła pracować Lila. Chce wesprzeć ją w trudnym okresie. Tymczasem Sahika przyjeżdża do domu Sitkiego. „Co tutaj robisz?” – pyta Halit, wpuszczając przybyłą do środka. „Usłyszałam nowości i chcę okazać ci wsparcie”. „Chcesz zobaczyć, jak nisko upadłem?”. „Daj spokój, ja też przeżyłam trudny czas. Wiesz, że mój mąż umarł. Mogę usiąść?” – Nie czekając na odpowiedź siada na krześle. – „Jak się trzymasz? Słyszałam, że dzieci też cię opuściły”. „Dzieci mnie nie opuściły. Sam ich odesłałem”. „Dobrze zrobiłeś. To nie jest miejsce dla nich”.

„Dlaczego ty tu jesteś?” – pyta Halit, coraz bardziej zirytowany obecnością Sahiki. – „Powiedz mi, z czym przyszłaś, i idź sobie”. „Przyszłam, żeby się z tobą zobaczyć. Chcę ci pomóc”. „Ty? Pomóc mi? Nigdy w to nie uwierzę”. „To znak, że nie znasz mnie dobrze. Jestem teraz właścicielką firmy i potrzebuję cię. Myślę, że powinieneś wrócić. Chcę, żebyś został moim asystentem”. „Nawet jeśli będę musiał spać na ulicy, nie wrócę tam. Nie wróciłbym, nawet gdybym miał zostać członkiem zarządu”.

„Nie spiesz się, Halicie” – radzi Sahika. – „Przemyśl to dobrze”. „Nie ma takiej potrzeby. Skończyłaś?”. „Tak”. „To dobrze.” – Mężczyzna otwiera drzwi na oścież. „Jeśli zmienisz zdanie, daj mi znać.” – Kobieta wychodzi. W następnej scenie przyjeżdża do firmy. Jest zaskoczona, gdy w sali konferencyjnej spotyka Ender. „Widzę, że stęskniłaś się za mną” – mówi z przyklejonym do twarzy uśmiechem. „Tak, nudziłam się, więc przyszłam się z tobą zobaczyć” – odpowiada siostra Canera. „Nie dziwię się. Trudno jest być z dala ode mnie przez długi czas. Ale tutaj pracuję, kochana. Nie możesz tu tak po prostu przychodzić za każdym razem, kiedy się stęsknisz. W domu ci nie wystarczam?”.

„W domu to nie to samo” – oświadcza Ender. – „Chcę być z tobą przez cały czas”. „Chyba nie rozumiesz. To moje miejsce i nie chcę cię tutaj. Rozmawiałyśmy o tym. Z pewnością oczekujesz jakiejś odprawy. Porozmawiam z księgowością i przeleją ci pieniądze”. „Sahiko, kochana, ja nadal tu pracuję”. „Myślę, że masz wczesne objawy demencji. Powinnaś iść do lekarza”. W tym momencie do pomieszczenia wchodzi Kaya. Przeprasza za spóźnienie i zajmuje miejsce przy stole, wcale nie zdziwiony obecnością swojej żony.

„Co się dzieje?” – pyta zdezorientowana Sahika. „Nic się nie dzieje” – odpowiada mężczyzna. – „Powiedziałem ci, że musimy porozmawiać o interesach Nadira”. „To wiem, ale co Ender tutaj robi?”. „Ender od teraz pracuje dla mnie. To ona zajmie się tą sprawą”. „Proszę?” – Na twarzy Sahiki pojawia się oburzenie. – „Czy Ender zna się na prawie?”. „Nie musi się znać. Wie wszystko, co powinna wiedzieć o tej firmie”. „Wrócę do swojego starego gabinetu” – oznajmia Ender, patrząc na bratową. – „Nie musisz prosić o nowy gabinet dla mnie”. „Porozmawiajmy w moim biurze.” – Wzburzona Sahika zwraca się do brata. Razem wychodzą. Ender zanosi się śmiechem.