Zakazany owoc odcinek 6: Ender wpada we własne sidła! Traci wszystko, co miała! [Streszczenie + Zdjęcia]

6: Halit wchodzi do jadalni, gdzie pozostali domownicy jedzą śniadanie. „Gdzie byłeś ostatniej nocy?” – pyta Ender. – „Nie przyszedłeś do łóżka. Zażyłam tabletkę na sen i nie widziałam ciebie”. „Spałem w innym pokoju” – odpowiada mężczyzna i przy stole zapada kilkusekundowa cisza. – „Pracowałem nad ważnym projektem. Przy okazji, dzieci, ten projekt jest dla nas bardzo ważny”. „Naprawdę? Cieszę się, ale nie przemęczaj się zbytnio”. „Zaufaj mi, to warte wysiłku. Może będę miał dla ciebie niespodziankę”. „Niespodziankę? Teraz jestem naprawdę zainteresowana. Daj mi jakąś podpowiedź”.

„Wtedy nie byłoby niespodzianki” – stwierdza Halit. Kamera robi zbliżenie Zehrę, na której twarzy maluje się wyraz oburzenia. Wyraźnie nie podoba jej się to, że jej ojciec przygotował niespodziankę dla jej macochy. Nie wie tylko, jaka to niespodzianka… Akcja przenosi się do firmy. Alihan wzywa do siebie Zeynep. „Co ty sobie myślałaś, kiedy wspomniałem ci o asystentce?” – pyta mężczyzna. „Przepraszam, ale nie rozumiem” – mówi siostra Yildiz. „Rozumiesz dobrze. Powiedziałem ci, żebyś znalazła sobie jakąś wykwalifikowaną osobę, czyż nie?”. „Tak, powiedziałeś. Zrobiłam to”. „Znalazłaś, ale zapomniałaś chyba, że miała to być wykwalifikowana osoba”.

„Ta kobieta ma chore dziecko. Naprawdę potrzebuje tej pracy” – przekonuje Zeynep. – „To nie jest trudna praca. Jeśli nie damy jej szansy, kto inny to zrobi?”. „Nie jesteśmy organizacją charytatywną, to miejsce pracy. Przez współczucie ludzie popełniają tylko błędy”. „Boisz się, że komuś pomożesz? Taki jesteś?”. „Za kogo ty się uważasz? Jak długo mnie znasz, żeby mnie oceniać? Rozumiem, że jesteś kobietą, która dąży do sprawiedliwości, ale to ja wyznaczam granice między nami. Nie jestem twoim przyjacielem”. „Z pewnością nie możesz nim być.” – Zeynep rzuca szefowi pogardliwe spojrzenie i odwraca się w stronę wyjścia.

„Nie powiedziałem ci, że możesz odejść” – woła za nią Alihan. „Wiem” – odpowiada krótko dziewczyna i opuszcza gabinet. Siada przy swoim biurku i roztrzęsiona płacze. Po chwili podchodzi do niej asystentka z segregatorami w rękach. „Skończyłam już to” – oznajmia i zauważa, w jakim stanie jest Zeynep. – „Co się stało? Dlaczego jesteś smutna?”. „Myślę, że zostałam zwolniona” – pada odpowiedź. Asystentka przytula Zeynep.

Yildiz i Ender spotykają się na wybrzeżu. „Mam nadzieję, że zrobiłaś postęp i nie wzywałaś mnie bez potrzeby” – mówi żona Halita. „Nie mogłam powiedzieć ci tego przez telefon. Dam ci to, czego chcesz” – oznajmia dziewczyna. „Widzę, że w końcu stałaś się odważna. Brawo!”. „Odezwę się do ciebie w ciągu dnia”. „W porządku, ale bądź ostrożna. Zostało bardzo niewiele, a dostaniesz swoje sto tysięcy lir”. W następnej scenie Ender jest w rezydencji. Trzyma telefon w ręku i chodzi po tarasie, coraz bardziej się niecierpliwiąc. W końcu otrzymuje wiadomość od Yildiz: „Hotel Angel za godzinę”.

Mija godzina. Ender i towarzysząca jej prawniczka wchodzą do pokoju hotelowego, w którym mają nadzieję nakryć Halita na zdradzie. W środku mężczyzna istotnie się znajduje, ale jest w pełnym ubraniu i nie ma z nim Yildiz, tylko dwaj inni, wyglądający na prawników mężczyźni. „Co się tu dzieje?” – pyta zaskoczona kobieta. „Czekamy na ciebie, Ender” – odpowiada Halit. Podchodzi do żony i patrząc na nią z wyrazem triumfu w oczach, pyta: „Czy wszystko poszło zgodnie z twoim planem?”. „Co ty mówisz? Dostałam informację, że mój mąż spotyka się tutaj z kochanką, dlatego przyszłam”.

„Wiem, że jesteś mądra, ale musisz wiedzieć, że ja jestem znacznie mądrzejszy” – oświadcza Halit. „Co próbujesz powiedzieć, panie Halicie?” – zabiera głos prawniczka. – „O co oskarżasz moją klientkę? Ender, nic nie mów”. „Niech się pani nie spieszy. Trochę cierpliwości.” – Mężczyzna ponownie kieruje wzrok na żonę. – „W końcu wszyscy pokazują swoją prawdziwą twarz, tak jak ty teraz. Pokazałaś swoją twarz tymi brudnymi sztuczkami. W ten sposób chcesz się zjednoczyć ze swoim kochankiem?”. „Jakim kochankiem? O czym ty mówisz?”.

Ubrany w garnitur mężczyzna podaje Halitowi plik zdjęć, a ten podaje go swojej żonie. Ender przerzuca zdjęcia w rękach, widząc siebie przed apartamentem Sinana oraz na jachcie wraz z nim. „I co z tego?” – Kobieta próbuje dalej grać. – „Tak, byłam tam. Zrobiłam sobie małą operację plastyczną, ale nie chciałam, by inni widzieli, dlatego umówiłam się na wizytę w jego domu. Nie byliśmy sami, była tam też pielęgniarka”. „Nie opowiadaj mi bajek!” – Halit chwyta żonę za ramię i przyciąga ją do biurka, gdzie leży przygotowana umowa rozwodowa. – „Podpisz to!”.

„Jesteś normalny? W życiu tego nie podpiszę!” – grzmi kobieta. – „Jesteś świadomy, o co mnie oskarżasz? To zniewaga! Nie musisz tak grać, żeby rozwieść się ze mną. Jeśli chcesz być z kimś innym, jesteś wolny!”. Wzburzony Halit zaciska ręce na szyi żony i przyciska ją do ściany! „Moja żona nie będzie korespondować z innymi mężczyznami!” – krzyczy z prawdziwą furią w oczach. – „Moja żona nie będzie chodzić do innych mężczyzn! Podpiszesz to albo będziemy walczyć w sądzie!” – Puszcza żonę. Ta z trudem łapie oddech, krztusząc się i kaszląc.

„Ale wtedy Erim dowie się o wszystkim” – kontynuuje mężczyzna. – „Więcej nie będzie chciał cię znać. Jeśli nie chcesz, żeby twój syn poznał twoją prawdziwą twarz, podpiszesz to.” – Popycha żonę w stronę biurka. – „Podpisz to! Jeśli tego nie zrobisz, wtedy ja zrobię coś, czego będę żałował!”. „Teraz mnie szantażujesz? Nie podpiszę tego!” – Ender zrzuca dokument na podłogę. – „Nie jestem jak twoje byłe żony, znam te gry! Jeśli chcesz rozwodu, wystąp na drogę sądową! Nic nie podpiszę!”. „Powiedziałem, żebyś podpisała!”.

„Proszę, uspokójcie się” – odzywa się prawniczka. „Zatrudniła cię, bo wygrywałaś wszystkie sprawy?” – pyta Halit. – „Będziesz świętować, robiąc sobie selfie na sali sądowej? Dalej, powiedz jej, co się stanie, jeśli tego nie podpisze. Żaden sąd nie uwierzy kobiecie, która zdradza swojego męża i knuje przeciwko niemu. Wyjaśnij jej to”. Prawniczka bierze swoją klientkę na stronę. „Ender, dlaczego nie powiedziałaś mi o tym?” – pyta szeptem, trzymając w ręku zdjęcia. – „Wszystkie dowody są teraz przeciwko nam, nie możemy wygrać”. „Znajdź sposób albo zostanę zniszczona” – odpowiada Ender. – „Zniszczona!”.

„Jak mogę znaleźć sposób? Zniszczą nas tymi dowodami, niczego nie dostaniemy” – przekonuje klientkę prawniczka. Ender przeciera twarz dłońmi, bierze kilka głębokich wdechów i zwraca się do męża: „Posłuchaj mnie, Halit. Jest na to wytłumaczenie, ktoś próbuje nas ze sobą skłócić”. „Dalej, podpisz.” – Mężczyzna jest nieprzebłagany. – „W przeciwnym razie będziesz zawstydzona w sądzie. Czy zdajesz sobie sprawę, że w rzeczywistości robię ci przysługę?”. „Ender, lepiej to podpisz” – radzi prawniczka. – „Jeśli to trafi do sądu, będzie o wiele gorzej”.

„Erima będziesz widzieć tylko kilka godzin tygodniowo” – Halit przedstawia żonie, jaka czeka ją przyszłość. – „Będziesz czytać artykuły o sobie we wszystkich gazetach. Wrócisz do swojej starej osady. Zamieszkasz w domu, który ci odpowiada. Sitki da ci znać, kiedy dom będzie gotowy. Zapłaciłem czynsz za pół roku z góry, lepiej poszukaj sobie pracy”. „Halit, proszę, nie rób mi tego.” – Głos Ender się łamie, a na jej twarzy nie został nawet cień wcześniejszej pewności siebie.

„Czy nie widzisz, że jestem miłosierny wobec kobiety takiej jak ty?” – mówi mężczyzna, chwyta żonę za nadgarstek i kładzie na jej dłoni długopis. – „Nie zbliżysz się więcej do mojego domu. Podpisz to!”. Ender, łkając i cała drżąc, składa podpis pod umową rozwodową. W następnej scenie widzimy siedzącą w samochodzie prawniczkę Ender. Do pojazdu wsiada jeden z prawników Halita. „Dziękuję ci za pomoc” – mówi mężczyzna. – „Pan Halit ci za to zapłaci”.

Ender jedzie taksówką. Próbuje połączyć się z kochankiem, ale jego telefon nie odpowiada. Wkrótce taksówka zatrzymuje się przed bramą posiadłości. Gdy nikt nie otwiera, kobieta każe kierowcy zatrąbić. Przez furtkę na chodnik wychodzą dwaj ochroniarze. „Otwórzcie bramę!” – rozkazuje Ender przez opuszczoną szybę. – „Dlaczego się tak gapicie?!”. „Pan Halit zabronił wpuszczać pani do środka” – oznajmia strażnik. „O czym ty mówisz? To mój dom!”. „Przykro mi, pani Ender”. Oburzona kobieta wysiada z taksówki i próbuje sama wejść na teren posiadłości. Ochroniarze nie pozwalają jej jednak na to.

„Zniszczę was! Zacznijcie szukać sobie nowej pracy!” – odgraża się Ender i wraca do pojazdu. Tam wybucha szlochem. Dopiero teraz tak naprawdę dotarło do niej, że straciła wszystko, co miała. Tymczasem jej kochanek wychodzi z apartamentowca, w którym mieszka. Na jego twarzy znajdują się liczne ślady pobicia. Wkłada walizkę do bagażnika taksówki, zajmuje miejsce z tyłu i mówi do kierowcy: „Na lotnisko”. Akcja przenosi się do firmy. Yildiz wchodzi do gabinetu Halita.

„Dziękuję ci” – mówi mężczyzna. „Każdy na moim miejscu zrobiłby to samo” – odpowiada Yildiz. – „Mam nadzieję, że nie spowodowałam zbyt wielu złych rzeczy. Co się stanie z panią Ender?”. „Zrobiłaś to, co powinnaś była zrobić, Yildiz. Dostała to, na co zasłużyła”. „Mimo to czuję się winna”. „Nie musisz czuć się winna. Zaraz wychodzę. Jesteś wolna, jeśli chcesz już iść. Dziękuję ci raz jeszcze”. Akcja przeskakuje do wieczora. Ender próbuje wynająć pokój w hotelu, ale wszystkie jej karty zostały zablokowane. „Bądź przeklęty, Halicie! Zapłacisz mi za to!” – mówi w myślach i wychodzi na zewnątrz.

Zeynep siedzi na łóżku z podciągniętymi pod brodę kolanami. „Och, dlaczego nie mogłam trzymać języka za zębami?” – mówi do siebie, powracając myślami do dzisiejszej rozmowy z szefem. – „Teraz nie wiem nawet, czy jeszcze mam pracę”. Nagle rozbrzmiewa dzwonek telefonu dziewczyny. To Alihan. „Zeynep, co próbujesz zrobić?” – pyta mężczyzna. „Co masz na myśli?”. „Trzasnęłaś drzwiami i wyszłaś”. „Wiem, że nie zachowałam się przykładnie, ale kiedy tak mówiłeś o tej kobiecie, ja sama…”. „I dalej o niej mówisz! Nie obchodzi mnie ta kobieta. Posłuchaj, to ty za nią odpowiadasz. Następnym razem nie będę taki wyrozumiały i nie chcę więcej o tym rozmawiać”.

„W porządku, panie Alihanie, nie będziesz żałował” – zapewnia Zeynep. – „Dziękuję bardzo”. „Przyjdź jutro wcześnie do pracy” – mówi mężczyzna. Tymczasem Ender przyjeżdża do mieszkania brata. W środku panuje nieopisany bałagan. Wszędzie walają się różne rzeczy, a na stoliku stoją puste butelki po piwie. Mężczyzna ze swoimi współlokatorami gra na konsoli. Na widok siostry podnosi się z kanapy i razem udają się do przedpokoju.

„Co się stało?” – pyta Caner. „Halit wyrzucił mnie z domu” – odpowiada kobieta. „Co?! Jesteśmy skończeni! Jak to się stało?”. „Zastawił na mnie sidła. Zaszantażował mnie i zmusił do podpisania papierów rozwodowych”. „Co teraz zrobimy?”. „Wynajął mi dom w starej dzielnicy. Będę musiała zostać tutaj przez kilka dni. Nie pozwolił mi wrócić do posiadłości i zablokował wszystkie moje karty. Nie mogę zostać w hotelu”. „Zostań tutaj, oczywiście. Ale zobacz, to miejsce… Ach, moja nieszczęśliwa siostro. Czy musiałaś przez to wszystko przechodzić?”.

„Przestań!” – Ender wyciąga telefon. – „Wyślę wiadomość do Aysel, żeby przygotowała wszystkie moje rzeczy. Możesz jutro pojechać po nie?”. „Mogę. Pójdę przygotować ci pokój”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Asystentka Zeynep popełnia kolejny błąd. Alihan wzywa do swojego gabinetu Zeynep. „Proszę, daj jej jeszcze jedną szansę” – błaga dziewczyna. „Powiedziałem ci, że odejdzie, jeśli popełni nawet najmniejszy błąd. Ty byłaś za nią odpowiedzialna”.

„Zwolnisz ją?” – pyta siostra Yildiz. „Nie. Zwolni ją ta osoba, która ją zatrudniła”. „Ale jak mam to zrobić?”. „Zeynep, czy ją ją przyjąłem do pracy? Ty ją zatrudniłaś i ty ją zwolnisz. Może w ten sposób dowiesz się, jak radzić sobie z niepotrzebnym współczuciem. Nie chcę więcej widzieć tutaj tej kobiety”. Czy Yildiz zajmie miejsce Ender w życiu Halita? Do czego posunie się zdesperowana, pozbawiona wszystkiego Ender? Czy znajdzie sposób, by odzyskać dawną pozycję i zemścić się na mężu?