Odcinek 41 – streszczenie: Seyran bardzo chce skontaktować się z Feritem. Prosi mamę, by odzyskała telefon, który zabrał jej ojciec. Esme spełnia jej prośbę, ale zostaje przyłapana przez Hattuc. Ciotka pozwala jednak skorzystać Seyran z telefonu, ale tylko do czasu porannej modlitwy. Dziewczyna odczytuje szereg wiadomości, które przysłał jej Yusuf. Nie udziela na żadną odpowiedzi, tylko natychmiast wybiera numer męża. Jego telefon jest jednak wyłączony, podobnie jak telefon Abidina. Pelin mówi Feritowi, że jest gotowa polecieć razem z nim do Nowego Jorku. Chłopak jest sceptycznie nastawiony do tego pomysłu.
Seyran wybudza się wcześnie rano. Miała koszmar. Sięga po komórkę, chcąc sprawdzić godzinę, i widzi nieodczytaną wiadomość od Pelin: „Ferit leci do Nowego Jorku o wpół do dwunastej. Nie udało mi się go odwieść. O dziewiątej będziemy na lotniku. Nie pozwól mu wyjechać, może ciebie posłucha”. Seyran podnosi się gwałtownie z łóżka. „Co się stało?” – pyta Suna, która także się obudziła. „Ferit leci do Nowego Jorku. Nie wróci”. „Co? Napisał do ciebie?”. „Pelin napisała. Nie udało jej się go przekonać i chce, żebym ja spróbowała”.
„Jedź, Seyran” – zachęca siostrę Suna. „Co mogę zrobić, siostro? Nie widzisz, gdzie jesteśmy?” – Przebiega wzrokiem po pokoju, w którym zamknął je ojciec. – „Jak mam tam pojechać?”. „Jedź i porozmawiaj z nim.” – Suna wyciąga spod poduszki klucz do drzwi pokoju, który dostała od mamy. – „Znajdziesz sposób i przekonasz go, żeby został. Nie pojedzie do Ameryki”. „Dlaczego miałabym to zrobić, siostro? Mam to zrobić dla Pelin? Widzisz, nic nie jest takie jak mówiłaś. Ferit jest samolubny. Wyjeżdża i nie przejmuje się nikim”.
„Myślisz, że wyjeżdża dla zabawy? On ucieka” – stwierdza Suna. – „Posłuchaj, jeśli teraz za nim nie pobiegniesz, będziesz tego żałować do końca życia. Pomyślisz, że go zasmuciłaś, nie próbując go zatrzymać”. „Nie pojadę tam dla siebie, ale dlatego, żeby nie zasmucać jego rodziców”. „W porządku, ubieraj się. Zorganizuję dla ciebie transport”. Suna bierze telefon siostry i wybiera numer do Yusufa. Wkrótce Seyran po kryjomu wymyka się z apartamentu. Gdy Hattuc to odkrywa, dziewczyna jest już w drodze na lotnisko.
Seyran udaje się dotrzeć na lotnisko w ostatniej chwili, gdy jej mąż miał już przejść przez bramkę kontrolną. „Co tutaj robisz?” – pyta zaskoczony chłopak. „Co ty tutaj robisz? Dokąd się wybierasz?”. „To nie twój interes. Co to ma wspólnego z tobą?”. „To ma wspólnego!” – Seyran pokazuje obrączkę na swoim palcu. „Nie denerwuj się, droga żoneczko. Zapomniałem ci powiedzieć, przepraszam. Lecę do Nowego Jorku, przeprowadzam się tam”. „Zostawisz mnie tutaj? Nie będziesz zazdrosny, nie będziesz się martwił? Wytrzymasz bez kłótni ze mną? Będziesz w stanie przejść przez tę bramkę, zostawić wszystko i wyjechać?”.
„Tak. Zaraz to zrobię” – odpowiada Ferit bez najmniejszego zawahania. – „Możesz poczekać i się przekonać”. „Nie możesz odejść. Nie zrobisz tego. Znam cię wystarczająco dobrze, Fericie. Nie masz serca, by zostawić dziadka, rodziców, brata, Pelin, Abidina i wszystkich ludzi, którzy cię kochają”. „Czy wcześniej nie twierdziłaś, że w ogóle nie mam serca? Co się teraz stało?”. „Od czasu do czasu bywasz denerwujący, ale generalnie jesteś dobrym człowiekiem”. „Nie, droga Seyro. To zła odpowiedź. Jestem złą osobą. Czasami tylko potrafię być dobry. Nie poznałaś mnie”.
„Jesteś dobry. Wiem, że nie odejdziesz” – mówi z przekonaniem dziewczyna. „Skończyłaś? Nie powinnaś była tu przychodzić i mi tego mówić”. „Nie wyjedziesz!”. „Oszalałaś? Widzisz przecież, że wyjeżdżam. Czy nie odpychałaś mnie ciągle od siebie? Teraz powinno być ci lżej. Czego jeszcze chcesz? Dlaczego teraz mówisz, że nie mogę wyjechać? Co się stało? Czy kamień spadł ci na głowę?”. „Nie chcę, żebyś wyjeżdżał. Dlatego nie wyjedziesz, w porządku?”. „Nie interesujecie mnie już ani ty, ani moja rodzina. Mam dość tego, jak mnie traktujecie. Mam dość bycia poniżanym. Jestem zmęczony byciem dobrym dla ciebie, chcąc zyskać twoją przychylność. Nie chcę już nikogo. Rób, co chcesz. Odchodzę”.
„Możesz się cieszyć, beze mnie będziesz szczęśliwsza i spokojniejsza” – kontynuuje syn Orhana. – „Nie będziesz miała żadnych zmartwień ani problemów. Będziesz żyła tak, jak chcesz. Przez chwilę będziesz smutna, ale później o mnie zapomnisz. To koniec, Seyran. Mnie już nie ma”. Seyran niespodziewanie obejmuje policzki męża i namiętnie go całuje. Ich usta nie odrywają się przez bardzo długi czas. Wszystko dzieje się na oczach zszokowanych Pelin i Yusufa, który przywiózł tu dziewczynę. Tymczasem Halis ma atak serca…