Odcinek 360 – streszczenie: Feyza wchodzi do gabinetu Cagataya. Rzuca na jego biurko wyniki testu DNA, który jednoznacznie potwierdza, że Atlas jest jego synem. „Jesteś mi winien przeprosiny” – mówi kobieta ze skrzyżowanymi na piersi rękoma. – „Myślałeś, że cię okłamałam”. „Nigdy tak nie myślałem. Chciałem się tylko upewnić. Pokryję wszystkie wydatki Atlasa”. „Przepraszam, ale chyba nie zrozumiałam. Myślisz, że zrobiłam ten test dla pieniędzy? Byłam głupia, myśląc, że możemy stworzyć rodzinę!”. „Nie możemy być rodziną. Nie wiem nawet, czy mogę być ojcem dla Atlasa. Wiem jednak, że zapewnię mu wszystko, czego potrzebuje”.
„Atlas niczego nie potrzebuje” – oświadcza zawiedziona postawą mężczyzny Feyza. „Czego ode mnie oczekujesz? Co mogę dla ciebie zrobić? Jeszcze dwa dni temu nie wiedziałem, że jest moim synem. Daj mi trochę czasu, abym oswoił się z tym”. „Zrobiłam test, żeby udowodnić ci, że nie kłamię. Nikomu nie powiem, jaki jest wynik. Ty możesz powiedzieć, komu tylko chcesz. Ten temat jest dla mnie zamknięty”. Kumru przychodzi do restauracji Omera. Siada z mężczyzną przy jednym stoliku.
„Podjęłam kilka nowych decyzji” – oznajmia córka Dogana. „Jestem bardzo zainteresowany. Jakie to decyzje?” – docieka Omer. „Od teraz będę doceniać ludzi, którzy mają o mnie dobre zdanie. Nie dostrzegałam tego, co było tuż przed moimi oczami. Teraz, kiedy się pozbierałam, wszystko stało się dla mnie całkowicie jasne.” – Patrzy mężczyźnie prosto w oczy. „Próbujesz mi coś powiedzieć czy się mylę?”. „Omerze, wiem, że coś do mnie czujesz”.
„Ja?” – Omer jest zaskoczony, a nawet nieco zawstydzony. – „Cóż, nie nazywajmy tego uczuciami. To raczej iskry. W zasadzie nie wiem, co ci odpowiedzieć”. „Przemyślałam sobie wszystko. Nie byłam zakochana w Cagatayu. Chciałam ci to powiedzieć, ponieważ chcę, żebyś przestał o nim myśleć. Ostatnio bardzo mnie wspierasz. Zawsze jesteś przy mnie. Chroniłeś mnie i czuwałeś nade mną. Byłeś ze mną w chwilach, gdy mojego ojca nie było przy mnie. Jesteś dla mnie bardzo ważny. Nie zamieniłabym cię za nikogo na świecie i myślę, że nie mogę się tobą z nikim dzielić. Nie patrz tak na mnie, powiedz coś”.
„Gdybym zrozumiał, co powiedziałaś” – odzywa się Omer z uśmiechem na ustach – „może mógłbym coś powiedzieć, ale zaskoczyłaś mnie”. „Nie planowałam mówić ci o tym. Nie wiem, co się ze mną stało. Martwię się, żeby nie popełnić kolejnego błędu”. „Dobrze. Możemy później o tym porozmawiać?”. „Jeśli chcesz, możemy zjeść kolację dziś wieczorem”. „Sprawdzę tylko mój harmonogram i dam ci znać”. „Nie zawiedź mnie.” – Kumru ujmuje dłoń mężczyzny i robi do niego maślane oczy. Kamera robi zbliżenie na stojących za barem Canera i Emira. Obaj są zaskoczeni obrotem spraw.
Akcja wraca do firmy. Sedai jest w gabinecie swojego szefa. „Właśnie się dowiedziałem, że mam syna, a nic nie czuję” – oznajmia Cagatay. – „Czy to normalne? Nie wiem, czy jestem smutny, czy zły. Nie wiem, co czuję”. „To normalne, ponieważ ostatnio problemy tylko narastały” – przekonuje Sedai. „Powiedziałem Feyzie, że pokryję wszystkie wydatki Atlasa, ale teraz muszę skupić się na czymś innym. Mam plan i muszę działać zgodnie z nim”. „Masz rację. Feyza też powinna cię zrozumieć”.
„Nie będę jej niczego wyjaśniał” – oświadcza Cagatay. – „To ona ukryła przede mną prawdę i to przez nią sytuacja się tak skomplikowała. Dlatego musi trochę poczekać, aż się pozbieram”. „Jesteś pewien co do Dogana? To będzie bardzo ryzykowne”. „Jestem całkowicie pewien. Ten człowiek rzucił oko na moją żonę. Nie wpuścił mnie do mojej firmy. Odbiorę mu wszystko, co ma. Poślubię jego córkę i będę ojcem jego jedynego wnuka”.
Cetin znajduje Kumru w hotelu. Oświadcza, że przyjechał po nią, by zabrać ją do domu. Dziewczyna nie stawia oporu. Caner przychodzi do firmy i rozmawia z siostrą w jej gabinecie. „Powinnaś coś wiedzieć” – oznajmia mężczyzna. – „Kumru zaleca się do Omera. Przyszła dzisiaj to restauracji. Złapała go za rękę i patrzyła mu prosto w oczy. Omer jest zdezorientowany”. „Omer i tak jest w niej zakochany” – stwierdza Ender, nie będąc ani trochę zaskoczona. „Skąd to wiesz?”. „Myślisz, że jestem ślepa? Takie rzeczy widać na pierwszy rzut oka. Ale Kumru nigdy nie zakochałaby się w Omerze”.
„Dlaczego?” – nie rozumie Caner. – „Czy to zakazane?”. „Mój drogi, kobiety kochają to, co zakazane. Kumru nadal kocha Cagataya i wykorzysta Omera, by wzbudzić w nim zazdrość. Mądry ruch, zrobiłabym to samo na jej miejscu. Ale możemy to wykorzystać. Mam pewien pomysł”. „Nigdy nie widziałem kogoś, kto tak szybko wpadałby na nowe pomysły. Zawsze coś wymyślisz, siostro”.
Feyza spotyka się z Nur (swoją pokojówką) w kawiarni. „Żałuję, że mu wszystko powiedziałam” – oznajmia. – „Nie wiem, gdzie miałam rozum. Dziś zachował się, jakby nie miał serca. Nienawidzę go”. „Co masz na myśli? Nie akceptuje tego, że Atlas jest jego synem?”. „Tu nie ma nic do akceptowania, oboje znamy prawdę. Powiedział, że weźmie na siebie odpowiedzialność i pokryje jego wydatki. Mówiąc krótko, chciał mi powiedzieć, żebym nie oczekiwała, że zostanie ojcem”.
„To nie ma znaczenia. Nie potrzebujesz nikogo” – przekonuje Nur. – „Świetnie opiekowałaś się swoim synem do tej pory i będziesz to kontynuowała. Ale powinnaś znaleźć nową pracę i natychmiast opuścić tę firmę”. „I ja o tym pomyślałam, ale… To byłaby przysługa dla Cagataya. Dlaczego miałabym wyświadczać mu przysługę?”. „Masz do niego urazę?”. „Żeby tylko! Nie będę dłużej bronić Cagataya. Będę myśleć tylko o tym, jak go wykorzystać. A żeby to osiągnąć, muszę jak najszybciej pogodzić się z Ender”.
„Z Ender?” – Nur jest zaskoczona. – „Dobrze, ale przecież nie lubisz tej kobiety”. „Nie lubię jej, to prawda. Ale żeby dostać to, czego chcę, muszę się z nią zjednoczyć”. Tymczasem Yildiz przychodzi do domu Kumru i konfrontuje się z nią. „Jak śmiesz przychodzić do mojego domu?” – pyta córka Dogana, ale spokojnym, pozbawionym agresji tonem. „Powinnaś pomyśleć o tym, zanim przyjęłaś pierścionek, który dał ci mój mąż”. „Yildiz, daj mi spokój”. „Zrobię to, jeśli ty dasz spokój mojemu mężowi”.
„Najpierw powiedz swojemu mężowi, żeby to on dał mi spokój” – odpowiada Kumru. – „Nie przestaje mnie błagać. Im więcej mu mówię, że go nie chcę, tym bardziej mnie błaga. Powinnaś nienawidzić jego, nie mnie”. „Strasznie go nienawidzę, ale wiesz co? Chociaż go nienawidzę, nie rozwiodę się z nim. Wiesz dlaczego? Żeby zrobić ci na złość”. „Nie jestem tym zaskoczona.” – Córka Dogana zanosi się śmiechem. – „Tego właśnie powinnam się po tobie spodziewać. Utrzymanki takie jak ty zawsze przymykają oczy na zdradę swoich mężów i siedzą cicho w domu”.
„Zdradzanie jest dzisiaj pojęciem względnym” – mówi Yildiz. – „Człowiek, który ci się oświadczył, tego samego dnia odnowił ze mną przysięgę małżeńską. Tak mi ciebie żal”. „Yildiz, idź i żyj tam, gdzie cię nie kochają”. „Zrobię to. A ty czekaj na mężczyznę, który nigdy nie będzie z tobą. Ponieważ dopóki żyję, nie pozwolę na to”. „Wiem, że z nim nie będę, ale nie z twojego powodu. Nie chcę go więcej widzieć, ponieważ już z nim skończyłam. Gdybym chciała z nim być, siedziałabyś w domu i czekała na jego powrót”.
„Wychodząc z restauracji, trzymaliście się za ręce” – przypomina córka Asuman. – „Ale mam dla ciebie dobrą wiadomość. Już na zawsze pozostaniesz kochanką, nie odbiorę ci tego tytułu. Teraz już pójdę. Mój mąż wkrótce wróci, muszę przygotować obiad. Zjemy smaczny posiłek w rodzinnym gronie. Jeśli chcesz, możesz na nas patrzeć i płakać. Pa!”. Yildiz odchodzi. „Zobaczymy, kto będzie płakał” – mówi do siebie Kumru.
Dogan jest zadowolony, gdy słyszy od córki, że Cagatay to już przeszłość i że zaprosiła na kolację Omera, którego darzy prawdziwym uczuciem. Ender zgadza się na współpracę z Feyzą, ale najpierw chce, żeby mama Atlasa pomogła jej pozbyć się Arzu. Yildiz obserwuje ze swojego balkonu rozmawiających na tarasie Omera i Kumru. Oboje nie szczędzą sobie czułości. Nazajutrz przy śniadaniu Yildiz opowiada mężowi o nowej miłości jego kochanki.